Przyjemnie jest sobie czasem popatrzeć, jak Bear Grylls wcina jakiegoś robaczka, prawda? Strzelam jednak, że mało kto chciałby wówczas zamienić się z angielskim podróżnikiem miejscami. To może by tak – krakowskim targiem – spotkać się w pół drogi i zagrać w jakąś survivalową grę? Panie i panowie, poznajcie "Green Hell". Amazońską przygodę wprost ze stołecznej Warszawy.