Farm 51 z nową grą - "Chernobylite". Wygląda jak spin-off "Get Even"
Od katastrofy w Czarnobylu minęło ponad 30 lat, ale "zona" wciąż stanowi żyzny grunt dla tematów na kolejne filmy i gry. Tym razem wzięło się za nie polskie Farm 51. Dostaliśmy krótki teaser, który sporo mówi o tym, jak będzie wyglądał "Chernobylite".
Śląskie Farm 51 ma bogatą historię. Teraz spijają śmietankę sukcesu dzięki sieciowemu "World War 3", wieloosobowej strzelance z wykorzystaniem prawdziwych centrów europejskich stolic (np. Warszawa czy Berlin). Ale wcześniej ich głównym projektem było "Get Even" - połączenie gry akcji i, nazwijmy to, "detektywistycznego doświadczenia". Postsowiecki brud i gruz mieszał się z hi-techem. A w tle porwanie, dramat, groza. Na trailerach gra wyglądała świetnie, było dużo szumu przed premierą, a finalnie gra otrzymała niezłe oceny - średnia na Metacritic dla wersji PC to aż 75/100.
Ale ciężko było mówić o sukcesie. O "Get Even" mało się mówiło, gra nie lądowała w podsumowania niezależnych produkcji. W maju 2018 serwis Graczpospolita poinformował, że przez niecały rok na wszystkie trzy platformy (PC, PS4, XONE) to zaledwie... 100 tysięcy. egzemplarzy. Jak dla dużego zespołu, to - w zależności od nastawienia w odczycie danych - średni wynik bądź coś w stronę klapy. Na szczęście Farm 51 postanowiło się nie poddawać
Oto "Chernobylite"
Nowa gra zdecydowanie skręca z kryminału w stronę klasycznego horroru. Lalka, której zapalają się oczy, zakonnica, przemykające po drugim planie postaci - w krótkim teaserze są wszystkie elementy, które spokojnie wrzucono by do zwiastuna współczesnej produkcji grozy.
Z jednej strony - nic nowego, a z drugiej - to całkiem świeże potraktowanie czarnobylskich mitów. Większość opiera się przecież na kanonie położonym przez ukraińskiego "Stalkera" - czyli skażonej strefie, w której przebywać można krótko, trzeba walczyć o przeżycie, ale za to da się znaleźć niezłe skarby. Jest też wirtualna wycieczka po Prypeci, którą zafundować sobie mogą posiadacze gogli VR.
Tymczasem polskie studio idzie w swoją stronę. I bardzo dobrze. Bo potencjał jest - i mogę go docenić także na Zachodzie.
"Uważam jednak, że takim wyróżnikiem naszych twórców mogą być gry tzw. indie AAA, czyli dopracowane, jakościowe produkcje średniej wielkości, często wyróżniające się oryginalnym pomysłem. Ich przykładem jest choćby 'Frostpunk', 'Get Even' czy 'Observer'", jak mówił dla WP Gry Robert Łapiński, wydawca magazynu Pixel i organizator targów Pixel Heaven.
Co ciekawe, dziś czarnobylska "zona" wygląda zupełnie inaczej. W zeszłym roku na wakacje udał się tam Grzesiek Burtan z redakcji WP Tech. Z soczystej relacji wynika, że chociaż nadal Ukraińcy starają się zachować nimb tajemnicy, okolice reaktora zaczynają bardziej przypominać lunapark.