"Dramy 2017" - te sensacje przetoczyły się przez branżę gier w tym roku
Hilter bez wąsów i własnego imienia w "Wolfensteinie II". Gniew internautów na mikropłatności w "Battlefroncie II". Cisza w temacie "Cyberpunka 2077" i doniesienia o złych praktykach w CD Projekcie. To część tegorocznych wydarzeń, na które oburzali się gracze w 2017
roku.
Powoli dobiega końca rok 2017. Dla branży growej wielkim podsumowaniem są prestiżowe The Game Awards. Od kilku growe nagrody przyznawane są w Los Angeles w należącej do Microsoftu hali. Wyróżniane są zarówno wielkobudżetowe produkcje, jak i te od twórców niezależnych. Chwalony jest całokształt, narracja, muzyka, oprawa dźwiękowa, aktorzy, a także e-sportowcy.
Nasze podsumowanie znajdziecie w tym miejscu. Ale growy biznes to nie tylko laurki od fanów, wzruszające listy czy medale za zasługi. Decyzje twórców i wydawców są na bieżąco komentowane przez krytyków i fanów. I czasem wody potrawią wezbrać, a przez sieć przetacza się prawdziwa burza. W tym roku emocjonowaliśmy się:
...niewydanym "Cyberpunkiem 2077" i crunchem w CDP Red.
Podejrzewam, że każdy fan "Wiedźmina" z zaprtym tchem czeka na kolejne dzieło jego twórców. A tych fanów zgromadziły się ładne miliony. Nie bez powodu "Wiedźmin 3" został obsypany nagrodami, szokująco wysokimi ocenami, a nawet przyciąga do Polski "turystów". Ale o zapowiedzianej aż w 2012 roku grze wciąż nie wiemy prawie nic.
Fani zaczynają więc coraz częściej dopytywać i okazywać zniecierpliwienie. CD Projekt milczy jak zaklęty, ale... parę z ust puścili byli pracownicy. Na prośbę youtubera opowiedzieli o kulisach pracy w studiu Red. Okazało się, że wcale nie jest tam za wesoło. Pracownicy narzekali na nieprzyjemną atmosferę pracy oraz bezustanny crunch, czyli przesiadywanie po godzinach.
Pozorna burza w szklance wody przybrała na sile, gdy wieści popłynęły w świat i zareagowała na nie polska giełda, na której jest i CD Projekt. Co prawda analitycy szybko zaczęli uspokajać inwestorów, ale to chyba nie pomogło - od miesiąca ceny akcji poleciały w dół o prawie 23%. Przyznam, że to zaskakujące, bo do tej pory inwestorzy z reguły ślepo wierzyli zapewnieniom twórców gier, że wszystko jest na dobrej drodze. Jaki będzie efekt? Domyślam sie. że twórcy "wiedźmina" już teraz ciężko pracują nad porządną prezentacją gry na 2018 rok. Taką, po której wszystkim spadną buty, a akcje znów wystrzelą w górę.
...brakiem wąsika Adolfa Hitlera w "Wolfensteinie II"
Przy czym emocje były niższe niż mogłoby się zdawać, bo sytuacja dotyczyła wyłącznie Niemiec. Tamtejsze prawo nie pozwala bowiem innym produkcjom niż arystyczny posługiwać się jakąkolwiek symboliką i elementami nawiązującymi do III Rzeszy i nazizmu. A że gry są prawnie postrzegane jako świat zabawek, a nie kultury, to i wąsy Hitlerowi trzeba było ściąć.
Mało tego. Niemcy nie zobaczą go w grze pod prawdziwym imieniem i nazwiskiem, a nawet tytułem - w przerywniku filmowym witany jest pozdrowieniem "Mein Kanzler". Oczywiście cenzurze podlega także swastyka, zastąpiona innymi kształtami. Cóż, co kraj, to obyczaj. Ale absurd sytuacji, bo i tak wszyscy wiedzą, ża "kanclerz" to "fuhrer", dostrzegli nawet niemieccy dziennikarze. Na szczęści do Polski gra trafiła w wersji nieokrojonej.
A poza tym nie zapominajmy, że "Wolfenstein II: The New Colossus" to jedna z najlepszych gier 2017 roku. Ba, zdecydowanie najlepsza tegoroczna strzelanka. Zresztą sprawdźcie sami - jest wersja demo na wszystkie 3 platformy.
...mechaniką pay-to-win w "Star Wars: Battlefront II"
Nikt nie lubi płacić za grę grubej kasy tylko po to, by ją odpalić się i przekonać się, że trzeba znów otworzyć portfel, aby mieć szansę w starciu z innymi. Tak w dużym uproszczeniu wyglądały pretensje graczy do EA Dice i samego EA za system mikrotransakcji oraz skrzynki-lootboksy, z których wyskakiwały poważne ulepszenia dla naszych postaci.
W teorii idealna gra sieciowa akcji to taka, w której o zwycięstwie decyduje talent i doświadczenie. A nie zestaw wylosowanych przedmiotów i odblokowanych dodatków. Gracze poczuli się oszukani, bo na łopatki rozkładali ich ci, którzy wydali kilkadziesiąt dolarów. I błyskawicznie dostali dostęp do tego, co "zwykli" gracze mogliby dostać po kilkudziesięciu albo nawet kilkuset(!) godzinach gry.
W największym tegorocznym dramacie dużą rolę odegrał Reddit, czyli jedno z największych światowych forów. Próba tłumaczenia się wydawcy zdobyła niechlubny rekord w kategorii najbardziej "minusowanej" wypowiedzi w historii serwisy. W końcu nogą musiał tupnąć Disney, właściciel praw do marki "Star Wars", a efekt jest dobry dla graczy.
Tymczasowo zniknęły mikrotransakcje, na lootboksy trzeba uczciwie zapracować. A Darth Vadera odblokujemy za kilkukrotnie mniejszą liczbę zarabianych w trakcji rozgrywki kredytów. I teraz "Battlefront II" to po prostu bardzo fajna gra.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
...lekką klapą mocno oczekiwanego "Sniper: Ghost Warrior 3"
CI Games od dawna walczy z dawną łatką firmy, która robi gry średnie. Trzeba przyznać, że wydana na fali popularności "Dark Souls" gra RPG-akcji "Lords of the Fallen" była znakomita. Dlatego też trzecia część "Snipera" budziła wielkie nadzieje. Zwłaszcza, że w końcu zdecydowano się na otwarty świat.
Pierwsze pokazy były bardzo obiecującę. Ale potem przyszedł moment premiery i wszyscy powiedzieli "sprawdzam". Posypały się mocno mieszane, w tym bardzo niskie oceny, a ceny akcji CI Games poleciały w dół.
Lista grzechów była długa. Przede wszystkim narzekano na słabą optymalizację, mnóstwo błędów. Wielu zabolał też brak zapowiadanego trybu multiplayer. W naszej recenzji Bolek Breczko też nie krył rozczarowania.
Firma dodatkowo wkurzyła wszystkich, przyjmując pozę pod tytułem "nic się nie stało". Ale finalnie CI Games pochwaliło się bardzo pozytywnymi wynikami finansowymi za ten rok, co oznacza, że kontynuują działalność. Potwierdzili też, że stworzą "Lords of the Fallen 2". Ale po "Sniperze" nie ukrywam, że obawiam się o jakość kolejnej ich gry.