Kosztuje ponad 5 tys. i nie działa. Nvidia traci miliardy na giełdzie
Kosztuje więcej niż konsola z telewizorem. Za GeForce RTX 2080 Ti trzeba zapłacić sporo, ale w sieci bardzo szybko pojawiły się informacje o jej awaryjności. To właśnie usterki nowych kart miały spowodować miliardowe straty nVidii na giełdzie.
Nvidia odnotowała 30 proc. spadek wartości akcji w ciągu jednego dobowego okresu na giełdzie - informuje serwis Gry-Online. 30 proc. to dużo, ale straty graficznego giganta najlepiej pokazuje porównanie kursu z października z tym obecnym. Jeszcze przeszło miesiąc temu akcje były warte prawie 290 dol., co było rekordowym wynikiem. Dziś kosztują nieco ponad 144 dol. Szacuje się, że w sumie nVidia na tych wahaniach straciła nawet 23 mld dolarów.
Skąd tak fatalny wynik? Analitycy sugerują, że na sytuację wpływ mają problemy z kartami GeForce RTX 2080 Ti. Kosztujące przeszło 5 tys. modele nie działały poprawnie. Na tym jednak nie koniec kłopotów. Jak podkreśla GOL, gdy już pojawiły się gry obsługujące najważniejszą nowość kart - raytracing - to okazało się, że mają problem ze stabilnym działaniem. Dotyczyło to "Battlefielda V". Łatwo wyobrazić sobie zdenerwowanie graczy, którzy wydali ponad 5 tys. zł na kartę graficzną, a tymczasem ta okazuje się nie być wydajna.
Niektórzy zwracają uwagę na to, że na kursie akcji odbija się też spadek popularności kryptowalut. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu sprzedaż kart graficznych napędzali "górnicy", którzy wykorzystywali moc kart graficznych do wydobywania kryptowalut. Ceny urządzeń poszły w górę. Teraz jednak szał minął, co również giełda mogła odnotować.
Nie jest to dobry okres dla osób inwestujących w spółki z branży gier. Spadek akcji zaliczył CD Projekt - twórcy "Wiedźmina" nie doszli do porozumienia z pisarzem Andrzejem Sapkowskim. Giełdowe zawirowania miał też Activision Blizzard - inwestorzy negatywnie zareagowali na oburzenia fanów, którym nie spodobała się najnowsza gra kultowego studia.