"Far Cry 5"
Otwarty świat, złowroga militarna organizacja, zajmowanie kolejnych wiosek, sprytne korzystanie z otoczenia - to seria "Far Cry" w pigułce. Tylko czy najnowsza część zdoła przekonać graczy, aby znów robili to, co w poprzednich odsłonach? Naczelną atrakcją "Far Cry 5" ma być nowe miejsce akcji. Z egzotycznych wysp przenosimy się Montany, graniczącego z Kanadą stanu na zachodzie USA.
Czeka tam na nas dużo lasów, góry, rzeki i strumienie, trochę polan i pól uprawnych - ale przede wszystkim Eden's Gate. To współcześni okultyści, którzy przy pomocy brutalnej siły i wojskowego sprzętu chcą zaprowadzić nowy porządek. W komentarzach zwracano uwagę na oczywiste podobieństwo tej tematyki do problemów współczesnych Stanów Zjednoczonych, haseł Donalda Trumpa i tzw. ruchu alt-right.
A co nowego w samej grze? Dostaniemy większy wpływ na możliwości modyfikowania broni, a także pojazdów, np. jeepów i małych awionetek. Aha, pojawi się też nasz przyboczny zwierzak - pies. Co prawda w "Far Cry: Primal" ujeżdżaliśmy tygrysy szablozębne i mamuty, ale tutaj nasz pupil będzie nas aktywnie wspierał i obezwładniał niektórych przeciwników.
Materiały z fragmentami rozgrywki zapowiadają bardzo wymagające starcie. Tylko czy to wystarczy? Oby nie okazało się, że Ubisoft całkiem wyczerpał formułę i "Far Cry 5" będzie tym ostatnim.
"Kingdom Come: Deliverance"
Ta gra może okazać się spełnieniem marzeń dla wielu osób. Pełnoprawne, średniowieczne RPG bez smoków i magii, za to z piękną grafiką, otwartym światem opartym na czeskich regionach, autorskim systemem walki i toną przygód.
To gra swoją tajemniczością i minimalizmem przypominająca pierwszego "Gothica". A z drugiej strony stopień rozbudowania drzewka umiejętności oraz przygody czające się w różnych miejscach, wcale nie oznaczone krzykliwym znaczkiem na mapie, to wypisz-wymaluj seria "The Elder Scrolls". Jeśli czeskiego "Kingdom Come: Deliverance" nie przykryją żadne bugi i inne techniczne niedoróbki, to może być najlepsza gra 2018 roku.
"Spider-Man"
Gry o Spider-Manie nigdy nie zdobyły tak wielkiego uznania, jak filmy, kreskówki i komiksy z pajęczymi superbohaterem. Tymczasem nadchodzi gra, która zwróci uwagę nie tylko fanów gości w trykotach z majtkami na wierzchu. Szykowany tylko na PlayStation 4 "Spider-Man" wygląda po prostu zjawiskowo.
Huśtanie się na sieci, skradanie się, przeróżne sposoby atakowania i wybrnięcia z opresji. Do tego majestatyczne walki z bossami. Zapowiada się naprawdę dobry odpowiednik czy uzupełnienie dla współczesnych, "popcornowych" filmów o superbohaterach.
"Frostpunk"
A jakie hity na rok 2018 szykują Polacy? Jednym z nich może być "Frotspunk" - kolejna produkcja twórców szalenie popularnego "This War of Mine". Ponownie będzie niebanalnie - jako ostatni ludzie na zlodowaciałej Ziemi, stworzymy osadę i spróbujemy utrzymać mieszkańców przy życiu.
Problemem będzie głównie nieustający mróz. Ale po drodze przekonamy się, że zarządzanie nawet małą społecznością nie jest takie łatwe. Dekretami ustalimy, czy dzieci mają pracować oraz czy leczyć tych, którzy ulegli wypadkowi podczas pracy. Każda decyzja będzie miała realny wpływ na nastroje społeczeństwa i tylko od naszych decycji zależy, czy przetrwamy.
"Detroit: Become Human"
Studio Quantic Dream przyzwyczaiło nas do niezwykłych produkcji, w których gra miesza się z interaktywnym filmem. Po znakomitych "Heavy Rain" i "Beyond: Dwie dusze" przyszedł czas na opowieść cyberpunkową. Miałem okazję zagrać w jedną misję na targach WGW w Warszawie - zrobiła na mnie duże wrażenie.
W grze wcielimy się w kilka postaci i zobaczymy życie w świecie pełnym androidów z różnych perspektyw. Ja rozgrywałem przygodę jako Connor, android-policjant, który próbował odebrać zakładnika z rąk innego androida. Dotarłem do luksusowego apartamentu w wieżowcu, badałem rozmaite ślady, odtwarzałem historie, które się rozegrały. A potem wykorzystałem całą wiedzę, aby skonfrontować się z przestępcą.
Świetna grafika, niezwykły klimat i ciekawe rozterki dotyczące świata przeszłości. Będzie hit!
"Anno 1800"
Z pewnością nie jest to najbardziej oczekiwana gra 2018 roku, ale nie będę ukrywał, że mam do tej serii po prostu osobisty sentyment. To szalenie satysfakcjonująca strategia budowlano-ekonomiczna, swoisty rodzaj zen.
Szukamy perfekcyjnego skrawka ziemii, zakładamy drobną osadę, stawiamy domy dla mieszkańców i spełniamy ich potrzeby - a oni odwdzięczają nam się coraz to wyższymi kwotami płaconymi w podatkach. Osada zamienia się w miasto, centralny rynek pięknieje, a my uwijamy się jak w ukropie, żeby zwieźć do stolicy wszystkie niezbędne towary, półprodukty, żywność i dobra luksusowe.
Wraz z serią "Anno" budowaliśmy już świat w epoce odkryć geograficznych, w nieodległej i dalszej przyszłości. Teraz znajdziemy się u progu rodzącej się ery przemysłowej. W programie huty i koleje, które przewiozą ciężkie surowce z prowincji. Aha, i jeszcze paraliżujące płynność dostaw strajki. Czekam!