Netflix pomógł Wiedźminowi 3. Premiera serialu Wiedźmin przyciągnęła do gry na Steam
Zapewne nie byłoby serialu "Wiedźmin", gdyby nie międzynarodowy sukces gry CD Projekt RED. Teraz Netflix się odwdzięcza - "Wiedźmin 3: Dziki Gon" zyskuje na popularności po premierze netfliksowej adaptacji.
Opinie krytyków i widzów są różne, ale wiele wskazuje na to, że serial zachęcił do wiedźmińskiego świata. Jak pisze Eurogamer, ze statystyk Steama wynika, że na platformie Steam "Wiedźmin 3: Dziki Gon" był 15 najczęściej uruchamianą grą. W szczytowym momencie odpaliło ją prawie 50 tys. użytkowników.
To dużo, jak na grę mającą już przeszło cztery lata. Skąd wiadomo, że to zasługa serialu? Obecny wynik jest najwyższy od lat, więc odpowiedź wydaje się być prosta.
Na dodatek "Dziki Gon" w edycji "Gra roku" zajmuje pierwsze miejsce na steamowej liście bestsellerów. A podstawowa wersja… czwarte. Wprawdzie gry są objęte 70 proc. zniżką, ale to nie musi być jedyny powód zainteresowania. Od dawna gry z serii "Wiedźmin" bardzo często można znaleźć na wyprzedażach, a mimo to ciągle udaje się znaleźć nowych chętnych.
Zobacz też: "Gears 5". Twórca mówi o inspiracji powstaniem warszawskim
Zainteresowanie "Wiedźminem 3: Dziki Gon" zapewne dotyczy nie tylko wersji na komputery. Przypomnijmy, że od 19 grudnia "trójka" dostępna jest za darmo w ramach Xbox Game Pass i Xbox Game Pass Ultmate. Microsoft tym ruchem trafił w dziesiątkę, bo na Xboksie One widzowie Netfliksa będą mieć prosty wybór. Chcesz zagrać w "Dziki Gon", kupujesz Xbox Game Pass.
Już latem prognozowaliśmy, że serial Netfliksa może przyczynić się do powrotu popularności gry. Zresztą stało się tak wcześniej - to raczej nie przypadek, że Wiedźmin 3 w pierwszej połowie 2019 roku sprzedawał się lepiej niż w analogicznym okresie 2018 roku.
Sukces w tym przypadku mógł mieć wielu ojców. Niewykluczone, że była to zasługa "Cyberpunk 2077". Szum wokół CD Projekt RED jest duży, więc wielu chce sprawdzić, dlaczego ludzie tak ekscytują się pracą Polaków. Wydaje się jednak bardziej prawdopodobne, że to serial zwiększył zainteresowanie.
Dodajmy, że od października "Wiedźmin 3: Dziki Gon" dostępny jest także na Nintendo Switch. Wpływy za grę sprzed czterech lat w 2019 mogą być naprawdę imponujące.
To wszystko sprawia, że tym bardziej niewyobrażalny jest scenariusz pod tytułem "CD Projekt RED kończy z marką Wiedźmin". Wprawdzie sygnały, że kolejne części powstaną już były, ale nawrót popularności "Dziki Gon" może przyspieszyć ewentualne zapowiedzi.
Zielone światło na kolejne projekty dał niejako Andrzej Sapkowski, dogadując się z CD Projekt RED. Zawarte uzgodnienia "nakreślają ramy przyszłej współpracy pomiędzy stronami".
Otwiera to pole do spekulacji na temat dalszego wykorzystania postaci i świata Wiedźmina przez twórców gier. Możemy spodziewać się "Wiedźmina 4" albo nowej odsłony "Gwinta"? A może zupełnie nowej produkcji albo – jak w przypadku bijatyki "Soulcalibur" – licencjonowania użycia postaci Geralta do innych, zewnętrznych przedsięwzięć? Więcej stanie się jasne po premierze "Cyberpunk 2077" - choć możemy się domyślać, że coś już CD Projekt RED powoli szykuje. W końcu prace nad "C2077" rozpoczęły się wtedy, gdy powstawał "Dziki Gon".