Wargaming Fest 2018. W końcu growa impreza dla wszystkich, a nie 15-latków
Imprezy gamingowe mają renomę wydarzeń przeznaczonych głównie dla nastoletnich chłopaków. Jednak nie musi tak być. Jak zrobić prawdziwą rodzinną imprezę o grach komputerowych pokazał Wargaming na własnej imprezie WG Fest 2018 w Moskwie.
"World of Tanks" to światowy fenomen. Darmowa gra bitewna z czołgami w roli głównej doliczyła się łącznie 160 milionów graczy. Oprócz tego twórcy mają w zanadrzu bliźniaczą grę z okrętami ("World of Warships"), samolotami ("World of Warplanes"), a także odpowiednie wersje na sprzęty mobilne czy VR. Mając takie portfolio i ogromną bazę graczy, białoruski Wargaming może spokojnie urządzić imprezę wyłącznie dla swoich fanów. I tym jest właśnie WG Fest.
Dla hardcore'owych graczy czekały setki stanowisk do grania. Mogli na nich zmagać się w sieciowych bitwach i testować najnowsze produkcje studia Wargaming, takie jak "World of Tanks: Mercenaries" czy "World of Warships: Legends". Najbardziej zaangażowani fani mogli też bezpośrednio zadać pytania twórcom gier. Równoległe odbywały się mini-turnieje, na których do wygrania były gadżety związane z grami, a zwieńczeniem dnia była bitwa w "World of Tanks" pomiędzy drużyną z Rosji i Europy (w zwycięskiej reprezentacji europejskich znalazło się też trzech Polaków!).
A co dla "zwykłych" graczy i towarzyszących im osób? To właśnie przygotowane dla nich atrakcje najmocniej zapadły mi w pamięć.
"Jedyna taka impreza"
"Przedszkole", w którym rodzice mogą zostawić dzieci na kilka godzin. Strefa "beauty", w której osoby niegrające mogą skorzystać w fryzjera lub usług wizażystek oraz odpocząć od dzikich tłumów. Te proste pomysły sprawiły, że poświęcony głównie grze komputerowej "World of Tanks" festiwal był prawdziwie rodzinne wydarzeniem, a nie imprezą dla "gimbazy".
- Do tej pory mąż sam jeździł na te imprezy, a ja zostawałam z dziećmi w domu - mówi mi mama na oko trzyletniej Sonii, z którą przyszła na WG Fest 2018. - Teraz możemy spędzać te weekendy razem.
Miejsce, w którym można "oddać dziecko", to strzał w 10
Specjalne "przedszkole", w którym rodzice mogą oddać swoje pociechy na kilka godzin cieszy się ogromnym powodzeniem. Dla maluchów jest tu mnóstwo zabawek, pokazy szalonego naukowca, chodzące maskotki i kilkunastu opiekunów. Dla rodziców jest tu kilka godzin świętego spokoju. Każde z dzieci ma na nadgarstku opaskę z numerem telefonu, ale popularną praktyką wśród rodziców jest podobno oddanie dziecka i natychmiastowe wyłączenie komórki.
- To niestety jedyna tak dobrze przygotowana dla rodzin impreza - mówi z kolei mama trojga dzieci, z którymi przyszła na WG Fest. - Sama chętnie na nią przychodzę, bo też czasem gram w "czołgi".
Organizatorzy imprezy, studio Wargaming, są prekursorami jeśli chodzi o "otwieranie" eventów gamingowych na nową publiczność. Dla nich ma to jak największy sens, bo średnia wieku ich graczy to 31 lat. Fani "World of Tanks", to często ustatkowani ludzie z rodzinami, którzy coraz rzadziej mogą zniknąć na cały weekend, aby oddać się swojemu hobby.
WG Fest 2018 przyciągnął wiele rodziców z małymi dziećmi. Wszyscy wyglądali na szczęśliwych
Warto tutaj przyjrzeć się, jak wyglądają typowe gamingowe imprezy jak np. największy w Polsce Intel Extreme Masters w Katowicach czy PGA w Poznaniu. Tutaj mama z dziecięcym wózkiem nie znalazłaby dla siebie miejsca i to dosłownie. Tego typu imprezy są zazwyczaj wypchane do granic możliwości miejsca, w którym się odbywają. Na WG Fest 2018 wielkość hali i limit biletów (15 tysięcy) sprawiły, że nie było tłoku i można było się swobodnie poruszać.
Jeszcze jedna rzecz
Oprócz tego zauważyłem w Moskwie brak jeszcze jednego elementu, który w Polsce niesamowicie mnie denerwuje, ale na początku muszę wyjaśnić jak wygląda główna część tych imprez. Oprócz głównego punktu programu jak np. finał turnieju esportowego, na imprezach gamingowych można znaleźć liczne stoiska, na których wystawiają się producenci gier i sprzętu. To właśnie tam odwiedzający spędzają większość czasu. Grają w nowe gry, testują sprzęt i wygrywają nagrody. W Polsce, pomiędzy stoiskami, toczy się nieoficjalna wojna o to, kto zrobi największy hałas.
Skutek jest taki, że hala wystawowa to kakofonia wrzasków odwiedzających, prowadzących "podkręcających" atmosferę i muzyki granej na pełną moc. Osobiście nie rozumiem, jaki jest tego cel. Czy właściciele stoisk myślą, że im większy zrobią hałas, tym więcej osób do nich przyjdzie? Przecież odwiedzający sami z siebie chcą zobaczyć jak najwięcej, o ile jest coś ciekawego do zobaczenia.
Taka atmosfera sprawia, że na imprezy gamingowe chodzę tylko służbowo, bo prywatnie to event zdecydowanie nie dla mnie. Mam nadzieję, że polscy organizatorzy "podkradną" pomysły Wargamingu. Gracze to już nie tylko nastoletnie chłopaki. Pokolenie urodzone w latach 80. i 90., które wychowywało się na grach, to dziś dorosłe osoby, często z rodzinami. Warto zadbać także o ich zainteresowanie.
Rock'n'Roll porywa niezależnie od wieku. Na scenie Sabaton
Dodatkowo przez cały dzień na moskiewskiej imprezie na żywo grały zespoły muzyczne. Na zakończenie WG Festu w Moskwie (o 22.00, a nie przed północą, jak to często ma miejsce na IEM w Katowicach) wystąpił Sabaton, na którym bawili się zarówno duzi, mali jak i bardzo mali. Prawdziwa zabawa dla całej rodziny.