Trwa ładowanie...

2019: rok darmowych gier. Bez nich na Epic Games Store wchodziliby tylko fani Fortnite'a

Przysłowie o "darowanym koniu" w 2019 roku w branży gier straciło swoje znaczenie. Wręczane przez Epic Games Store gratisy nie były tylko sympatycznym gestem, którego nikt nie potrzebuje. Za ich sprawą twórcy gry "Fortnite" sprawili, że Steam będzie mieć w najbliższych miesiącach spore kłopoty.

2019: rok darmowych gier. Bez nich na Epic Games Store wchodziliby tylko fani Fortnite'aŹródło: East News, fot: Lehtikuva/EAST NEWS
d3ub0ol
d3ub0ol

Rozpieszczenie - tak najlepiej podsumować stan, w jakim byli szczególnie pecetowi gracze w ostatnich latach. Wprawdzie ceny nowych gier są coraz wyższe, ale wzrost rekompensowały efektowne wyprzedaże, a także takie akcje jak Humble Bundle czy Indie Gala. Płacisz niewiele, zgarniasz wiele gier na raz. Ten model dystrybucji zmienił rynek, a potem zalał go bezpłatnymi grami. Po prostu twórcy sklepu mogli pozwolić sobie na to, by od czasu do czasu zrobić prezent i przez określony czas rozdawać tytuły za darmo.

Do luksusu łatwo się przyzwyczaić. Darmowa gra przestała być atrakcją. W końcu rzadko kiedy były to świeże hity, raczej niezależne perełki sprzed trzech lat. Tytuł mógł powiększyć wirtualną półkę, ale niekoniecznie był powodem do wielkiej radości czy zerwania nocy przy komputerze. Coś jak skarpetki pod choinką - zawsze się przydadzą, lecz to nie dla nich czeka się na pierwszą gwiazdkę.

Ale w 2019 roku darmowe gry przestały być tylko miłym upominkiem i miękką reklamą sklepu, a stały się ostrą amunicją w prawdziwej wojnie. Wprawdzie Epic Games Store zadebiutował jeszcze w 2018 roku, ale początki były skromne. Działa wystawione zostały później - i kanonada nadal trwa.

Walka z "monopolistą"

Cyfrowy sklep Epic Games miał dwa pomysły na walkę ze Steamem. Pierwszy to tytuły na wyłączność, które są na platformie, a nie ma ich u konkurencji - z bijącym wszelkie rekordy "Fornitem" na czele. Drugi - masowo i regularnie rozdawane darmowe gry. Tylko przez okres świąteczno-noworoczny Epic Games Store codziennie przez 12 dni udostępniał za darmo nową produkcję. Wystarczyło mieć konto w sklepie, żeby dopisać grę do swojego konta.

d3ub0ol

A przecież Epic był mikołajem niemal przez cały rok, nie tylko z okazji świąt. W ciągu minionych 12 miesięcy najpierw co dwa tygodnie, a potem co tydzień wpadała kolejna darmowa pozycja. Czasami był to mniej warty uwagi tytuł, a czasami np. świetnie wyglądające "Metro Redux" czy kolekcja gier z Batmanem. Co najważniejsze - hojność Epic Games Store wcale się nie kończy.

Za darmo, ale z olbrzymim znaczeniem

Za sprawą Epic Games Store "gra za darmo" przestała być gestem, stała się przynętą. Owszem, kiedy Humble Bundle czy GOG.com rozdają za darmo produkcje, też chodzi o to, żeby zrobić sobie (i twórcom gry) reklamę. Ale to Epic Games na poważnie wypowiedział wojnę Steamowi i postanowił przekupić użytkowników komputerów. Po co?

Emocje przez 12 miesięcy ostygły, ale przecież rok temu gracze byli absolutnie wściekli na EGS. Nie chcieli kolejnej aplikacji do grania, nie chcieli tworzyć nowej biblioteki, skoro większość gier PC mieli właśnie na Steamie. Wygoda i przyzwyczajenie były dla nich ważniejsze.

Od 10 lat włączają komputer i odpalają Steama, swoje centrum wszechświata. Tam mają swoją wirtualną bibliotekę wszystkich gier. To wygodne. A że przez lata różnych promocji, rozdawnictwa darmowych tytułów, tanich paczek z grami, u wielu baza rozrosła się do setki tytułów, zmiana jest tym bardziej dotkliwa. Mój dobry znajomy wielokrotnie ponownie kupował tę samą grę(!), żeby mieć ją na Steamie. I nie był jedyny. Barnaba Siegel

Wydawać by się mogło, że Steam ma przewagę, którą trudno będzie nadrobić. Tymczasem z pomocą darmowych gier Epic Games Store w ciągu roku pozwoliło stworzyć wielu osobom imponującą cyfrową kolekcję, składającą się z kilkudziesięciu gier.

Na dodatek doszedł nawyk - odpalania platformy, żeby zobaczyć, czy coś nowego za darmo się nie pojawiło. Gracze zaglądali najpierw co dwa tygodnie, potem co tydzień, a w okresie świąt - codziennie. Argument, że "na Steamie mam dużo gier" powoli przestaje mieć znaczenie, skoro na Epic Games Store też ma się dużo gier. To prosta droga, by kupować na "Epiku" nie tylko dlatego, że tylko tam znajdziemy daną produkcję, bo Epic ma wyłączność, ale już z powodu "wygody i przyzwyczajenia".

d3ub0ol

To zaskakujące, że Epic Games Store, w dobie powszechnego rozpieszczenia, udało się przyciągnąć do siebie darmowymi grami. Ale dowodem na sukces gratisu nie jest wyłącznie Epic Games Store.

Na początku grudnia "Titanfall 2" pojawił się w PlayStation Plus. Abonamentowa usługa oferuje dostęp do trybu multiplayer, a przy okazji co miesiąc gwarantuje dwie gry "za darmo" (niby gratis, ale nie mamy ich na zawsze - jeśli przestajemy płacić, to nie możemy w nie później grać). "Titanfall 2" było świetną grą, ale trochę niedocenioną. Twórcy znacznie większy sukces odnieśli za sprawą "Apex Legends".

Jednak dzięki PlayStation Plus liczba graczy wzrosła z niecałych 2 tys. do prawie 70 tys. Możemy się domyślać, że podobny wzrost popularności zaliczył na Xboksie One "Wiedźmin 3" - także dlatego, że dołączył do abonamentowej usługi Microsoftu i to akurat w gorącym okresie związanym z premierą serialu na Netfliksie.

d3ub0ol

O ile "Wiedźmin 3" już dużo wcześniej był sukcesem, tak nagła popularność "Titanfall 2" może sprawić, że twórcy zostaną zachęceni do stworzenia kolejnej części.

Każesz płacić, nie istniejesz

Oczywiście sukcesy darmowych gier to ogromny problem dla twórców, którzy swoje gry chcą sprzedawać sami lub nie wchodzić w tego typu transakcje z gigantami. Już wcześniej mówiło się, że marże ze sprzedawanych gier w ramach Humble Bundle były niskie. Mówiąc w skrócie - jeśli jesteś maluczki, ale trzeba za ciebie zapłacić, nie istniejesz.

Rodzi się pytanie: co dalej? Epic Games Store mógł sobie pozwolić na rozdawanie gier i korzystne umowy z twórcami, bo to niezwykle bogata firma, m.in. dzięki "Fortnite". A wkrótce sklep nie będzie potrzebować przynęty, bo liczba użytkowników będzie na tyle duża, że sklep zacznie zarabiać na tym, do czego został stworzony - na sprzedaży gier.

Za "darmowym 2019" rokiem możemy jeszcze zatęsknić, pamiętając, jak dobre były to czasy - darmowe gry co chwila. A może 2020 będzie zwiększał to szaleństwo, bo do zabawy na poważnie dołączy Steam i również zamieni się w hojnego wujka? Wydaje się jednak, że prędzej czy później wszystkich pogodzi streaming - "za darmo" dostaniemy grę, jak kupimy abonament.

d3ub0ol
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ub0ol
Więcej tematów