"Sniper: Ghost Warrior 3" sprzedał się poniżej oczekiwań twórców. A inne polskie gry?

Najbardziej oczekiwana rodzima gra tego roku nie radzi sobie najlepiej. Po premierze 25 kwietnia spotkała się z licznymi negatywnymi bądź mieszanymi opiniami, a giełdowy kurs odpowiedzialnej za grę spółki znacząco spadł. Okazuje się, że znacząco wpłynęło to na zainteresowanie grą. Według raportu CI Games "Sniper: Ghost Warrior 3" sprzedał się w liczbie ok. 250 tys. graczy. To niewiele jak na tak dużą produkcję.

Firma utrzymuje, że będzie starała się poprawić reputację gry i jej sam techniczny aspekt. Do tej pory faktycznie pojawił się szereg aktualizacji, a kolejne są w drodze. Zapowiedziano również dodatek o nazwie "The Sabotage", który pojawi się "w ciągu najbliższych miesięcy". Dla sytuacji gry i firmy najlepiej byłoby, gdyby rozszerzenie okazało się darmowym bonusem, który zachęci do powrotu zawiedzionych graczy.

Postanowiliśmy sprawdzić, jak przez pierwsze tygodnie po premierze radziły sobie inne polskie superprodukcje growe. Zdecydowanym liderem jest CD Projekt RED z grą "Wiedźmin 3: Dziki Gon". W tym samym okresie co nowy "Sniper", czyli przez pierwsze 2 tygodnie, gra trafiła do 4 milionów osób! W ciągu kolejnych 2 tygodni sprzedaż przekroczyła 6 milionów egzemplarzy.

Trzecia część "Snipera" radzi sobie także gorzej od poprzednich przygód o Geralcie, czyli gry "Wiedźmin 2: Zabójcy królów" z 2011 roku. Ta tylko w pierwszym tygodniu sprzedaży trafiła do aż 400 tys nabywców, choć operowała mniejszym budżetem (ok. 30 mln zł). Do końca sierpnia 2011 udało się podnieść wynik do 940 tys. gier. Ciekawostką jest jednak fakt, że - pomimo znakomitego przyjęcia "Wiedźmina 2" - akcje CD Projektu w dniu premiery "Wiedźmin 2" (wówczas Optimus SA)... także spadły.

Bardzo dobrze radziły sobie po premierze wielkie produkcje od wrocławskiego Techlandu. Ich ostatni, duży tytuł - osadzona w postapokaliptycznym świecie gra akcji "Dying Light" - sprzedała się w liczbie 1,2 mln egzemplarzy już w pierwszym tygodniu. Przez pierwsze pół roku liczba ta wzrosła do aż 4,5 mln. Poprzednia duża gra Techlandu, "Dead Island", również poradziła sobie znakomicie. Przez 2 tygodnie sprzedanych zostało ponad 1 mln egzemplarzy.

Ale w historii polskiej branży gier trafiały się także i klapy. Jedną z nich była na pewno sprzedaż gry akcji "Bulletstorm", wydanej w 2011 roku. Wielka produkcja warszawskiego People Can Fly, przy wsparciu jednego z największych, światowych wydawców, w pierwszym miesiącu trafiła do zaledwie do 300 tys osób. Po pół roku liczba ta nie przekroczyła miliona - zawiedziony wydawca wstrzymał produkcję kolejnej części "Bulletstorma".

Za sukces ciężko też uznać 200 tys. egzemplarzy "Lords of the Fallen" od CI Games, które rozeszły się przez pierwsz 10 dni. Finalnie jednak firma wyraziła zadowolenie, gdy po paru miesiącach liczba ta wzrosła do niemal miliona. Obecnie, po szeregu promocji i wyprzedaży, prezes spółki chwali się, że do grudnia 2016 w produkcję zagrało ponad 7 mln osób.

Podobniej jak z "Bulletstormem", wydaje się, że przyszłość CI Games stanęła pod znakiem zapytania. Zakulisowo mówi się o tym, że "Ghost Warrior 3" miał stanowić o przyszłości firmy. Po spadkach cen akcji z pewnością ta przyszłość stanęła pod znakiem zapytania. Tymczasem pojawiła się kolejna informacja, która nie wróży dobrze. Dom Maklerski BZWBK zawiesił rekomendację dla CI Games inwestorom, a analityk firmy mówi wprost: "Spółka ma sporo kredytu w jednym z banków i po spłacie zobowiązań nie będzie miała środków na kolejną produkcję wielkości Snipera 3".

Czy możemy liczyć na stabilny rozwój gry i jej kolejną część? Albo na sequel bardzo fajnego RPG "Lords of the Fallen"? Część odpowiedzi poznamy w najbliższych tygodniach, do końca obecnego kwartału spółka przedstawi nową strategię rozwoju na najbliższe lata.