Serial o grze Doom. Znamy obsadę - nazwiska nic ci nie powiedzą
"Doom" to jedna z najważniejszych serii w historii branży gier. Kluczowa dla rozwoju całego gatunku strzelanin. Nic więc dziwnego, że powstaje serial o jej twórcach. Wiemy, kto wcieli się w autorów "Dooma", czyli pracowników id Software.
"Doom" to prawdziwa legenda. Dla wielu symbol idealnej strzelaniny, stanowiący fundament gatunku - to właśnie pierwszymi częściami inspirowali się później inni twórcy. Z kolei John Romero i John Carmack, członkowie id Software, to dziś mają status weteranów branży. Ich losy pokaże serial "Masters of Doom".
Wiemy już, kto wcieli się w Romero i Carmacka. Tego pierwszego zagra aktor Eduardo Franco, zaś w roli Carmacka zobaczymy Patricka Gibsona.
Nie są to topowe nazwiska, ale z drugiej strony nie mamy do czynienia z amatorami. W świecie seriali "American Vandal" był chwalony, a to właśnie m.in. tam wystąpił Franco. Z kolei Gibson znany jest z netfliksowego "The OA".
Zobacz też: 25 lat "Warcrafta" i 15 "World of Warcraft". Suweniry w Los Angeles
W pozostałych rolach wystąpią tacy aktorzy jak John Karna, Jane Ackermann czy Peter Friedman. Paradoksalnie fakt, że to mało znane twarze, mógłby być zaletą serialu. Zawsze inaczej patrzy się na aktorów, których ogląda się po raz pierwszy. Bardzo często takimi rolami zdobywają sławę.
Reżyserem pilota ma być Rhys Thomas, a całość oparto na książce o tym samym tytule co serial - "Masters of Doom". O ile pierwszy odcinek się spodoba, bo produkcja wciąż nie ma zamówienia na cały sezon.
Ciekawy jestem efektu. Lata 80. i 90. w branży komputerowej to bardzo interesujące czasy, co świetnie pokazał serial "Halt and Catch Fire". Jego bohaterowie to po prostu ludzie. Zdolni, piekielnie inteligentni, kreatywni, marzący o przyszłości. Ale też z dużym ego, niepewni siebie, wątpiący, rywalizujący ze sobą. Z jednej strony życie na luzie, pełne imprez i swobodnego podejścia do obowiązków, a z drugiej - frustracja i chęć podbicia świata. Coś takiego chciałbym zobaczyć o ludziach tworzących gry.
Warto pamiętać, że choć o serii "Doom" bardzo często mówimy w kategoriach retro i "kultowości", to cykl żyje, ma się dobrze i ciągle wychodzą nowe części. Najnowsza, "Doom Eternal", również zapowiada się obiecująco.