Recenzja "Civilization VI - Gathering Storm". Oto dodatek idealny
Najnowszy dodatek do "Civilization VI" jest rodzajem dopełniania. Do tego stopnia, że gdy raz spróbujesz grać z dodatkiem Gathering Storm, nie będziesz chciał grać w już bez niego.
Począwszy od czwartej odsłony cyklu można dostrzec pewną zależność. Każda z części dojrzewa w swoim tempie, a jej rozwój związany jest z pojawianiem się kolejnych dodatków, które nie tylko wprowadzają nowe nacje, ale i rozwijając pomysły zawarte w podstawce. W najnowszym dodatku - Gathering Storm - widać to bardzo dobrze. Dopiero z tym dodatkiem "Civilization VI" zamienia się w produkt pełny i porównywalny z poprzednimi odsłonami.
Natura to kolejny przeciwnik
Do tej pory głównymi przeciwnikami w drodze do sukcesu były inne nacje oraz barbarzyńcy. Teraz można śmiało dodać do tej grupy także środowisko, które potrafi skutecznie utrudnić drogą do potęgi (jakakolwiek by ona nie była). Zjawiska naturalne można z grubsza podzielić na dwa rodzaje. Te wynikające z ukształtowania terenu i lokalizacji oraz te, które są skutkiem zmian klimatycznych.
Do pierwszej grupy można zaliczyć wybuchy wulkanów, huragany, burze piaskowe i tak dalej. Nie będę ukrywał, ale nie stanowią one jakiegoś większego niebezpieczeństwa dla rozwijających się cywilizacji. Wystarczy unikać osiedlania się w niektórych częściach mapy (np. nie zakładać miast w pobliżu wulkanów) i tyle. Nie stanowi to jakiegoś dużego wyzwania. Mało tego, niektóre z katastrof mogą wpłynąć pozytywnie na sektor rolnictwa, ponieważ powódź bądź wybuch wulkanu użyźnią glebę, a postawione na nich farmy otrzymają bonusy.
Zobacz też: 10 najlepszych, darmowych gier na Steam
Zupełnie inną kategorię stanowią katastrofy naturalne wynikające ze zmieniającego się klimatu. Podczas pierwszej rozgrywki, zupełnie olałem ten temat i eksploatowałem zasoby terenu do granic możliwości. Jestem przekonany, że sterowani przez komputer przeciwnicy robili to samo. Kłopoty zaczęły się na początku ery przemysłowej, później było już tylko gorzej i do końca praktycznie nie udało mi się opanować zmian klimatycznych, które nadeszły.
A wiązało się to z suszami i brakiem żywności w miastach, zalewaniem kolejnych pól i ogólnym zanieczyszczaniu środowiska co skutkowało spadającymi nastrojami obywateli w miastach. Mówiąc mniej kwieciście, to świetna lekcja ekologii. Żaden program, artykuł czy happening nie dał mi tyle do myślenia o zanieczyszczeniu środowiska, co ostatnie fazy rozwoju mojej cywilizacji, gdy byłem zmuszony do radykalnych kroków byle tylko nie stracić efektów całej swojej długiej rozgrywki przez liczne katastrofy naturalne.
Do dyspozycji graczy oddano nowy panel - informujący o zmianach klimatycznych
Szlifowanie mechanik
Jak wspominałem na samym początku, Civilization VI dopiero z dodatkiem Gathering Storm wydaje się grą dopracowaną. Wraz z najnowszym dodatkiem pojawia się wiele mniejszych i większych usprawnień, dzięki którym tytuł wydaje się dużo bardziej dopracowany. Nie zmieniają one rozgrywki w jakiś definitywny sposób, ale gdy już są to gracz zauważa, że powinny być od początku tak poprowadzone - mimo, że wcześniej wydawały się być ok.
Wśród największych zmian można przytoczyć pojawienie się znanego już z poprzedniej części Kongresu Światowego, który znacznie rozwija możliwości polityczne. Niestety, moim zdaniem jeszcze wiele w jego działaniu można by poprawić. W momencie wyboru odpowiednich dekretów nie mamy podglądu pod wiele kluczowych informacji, więc podjęcie decyzji jest angażujące i wymaga koncentracji. Ograniczone jest również działanie niektórych przegłosowanych dekretów. Całkiem nieźle natomiast wypada mechanizm odpowiedzialny za dystrybucję zdobywanych zasobów. Nie dość, że pojawiły się limity to jeszcze poprawiono informowanie o ich zużywaniu.
Wraz z katastrofami naturalnymi pojawiły się również nowe możliwości, które widoczne są zwłaszcza pod koniec rozgrywki. Budowanie dzielnic na wodzie, przekopy kanałów żeglugowych, relokacja populacji czy usuwanie efektów cieplarnianych to jedynie wycinek nowych elementów budowy cywilizacji na swoich warunkach. Wszystkie te nowe mechaniki dają sporo frajdy zwłaszcza w końcowych fazach gry.
Nowe cywilizacje
Każdy nowy dodatek wprowadzał do tej pory również nowe nacje do rozgrywki. Nie inaczej jest w Gathering Storm. Tym razem do grona cywilizacji, którymi możemy pokierować dołączyły cywilizacje ludów Mali, Inków, Kanada, Maorysi, Węgrzy, Szwedzi, Imperium Osmańskie oraz Fenicjanie. O każdej z nich można napisać oddzielny rozdział, bo bonusy oraz jednostki jakimi dysponują nowe nacje to często zupełnie nowy sposób grania.
Przykładowo, niektóre z jednostek zwiadowczych Inków mogą atakować dwukrotnie w czasie jednej tury już na samym początku gry (niektóre późniejsze jednostki pozostałych nacji, także mogą atakować, ale po kilkukrotnym awansie). Z kolei cywilizacja Maorysów może poruszać się po wszystkich akwenach wodnych od samego początku gry, co kończy się zwykle ich morską dominacją na morzach i oceanach już do końca rozgrywki.
Nowe nacje wyróżniają się na tle już obecnych i wprowadzają całkiem nowe style gry, co z pewnością ucieszy fanów, którzy przetestowali pozostałe nacje.
W wyniku ocieplenia klimatu mapa będzie częściowo zalewana
Pełna Cywilizacja
Civilization VI z dodatkiem Gathering Storm zdecydowanie dorównuje swoim poprzednikom, a co najważniejsze - sprawia ogromnie dużo frajdy. Najważniejsze pytanie brzmi: czy DLC jest warte swojej ceny? Z jednej strony to tylko DLC, z drugiej strony rozwija podstawowy tytuł i zwyczajnie dodaje mu rumieńców.
Gathering Storm sprawia, że CIVI jest w końcu grą kompletną. Gracze, którzy zdecydują się na zakup czeka kilkadziesiąt godzin zabawy. A znając fanów serii, nawet setki godzin. Ja sobie już nie wyobrażam grania w Civilization VI bez tego dodatku. Myślę, że to najlepsza rekomendacja. Pozostaje już tylko czekać na następną część.
Do gry powrócił znany z poprzednich części Kongres Światowy, który znacznie urozmaica prowadzenie polityki