Koniec z euro, w końcu złotówki. 7 mln polskich klientów odetchnie z ulgą
Złotówki wreszcie pojawiły się na Steam - największym cyfrowym sklepie z grami. Różnicę Polacy poczują od razu. Nawet, jeżeli kupują gry w innych miejscach - np. na gog.com.
Najważniejsze pytanie: czy pojawienie się polskiej waluty na Steam oznacza, że jest taniej?
Tak, jest taniej! Przeważnie, bo są wyjątki.
Spójrzmy na kilka najnowszych premier. “Nioh: Complete Edition”, gdy musieliśmy płacić w euro, kosztowało 49,99 euro. Czyli według dzisiejszego kursu - ponad 211 zł. Dziś zapłacimy 179,99 zł. Ponad 30 zł zostaje w kieszeni.
Szczególnie zaoszczędzić można na tegorocznym hicie - “Playerunknown’s Battlegrounds”. Wcześniej gra kosztowała około 125 zł, dziś tylko 73 zł. Poważna różnica.
“Nier: Automata” jeszcze w ubiegłym tygodniu kosztowałby nas 255 zł, dziś 215 zł. Za “Football Managera 2018” również musielibyśmy zapłacić 60 euro, czyli ponad 250 zł. Dziś wydamy “tylko” 236 zł.
Nie są to wielkie oszczędności, ale kilka złotych w portfelu zostaje. To już coś.
Są niestety wyjątki.
5 zł drożej
Np. kontrowersyjny “Wolfenstein II: The New Colossus”również kosztował 59,99 euro, czyli według przelicznika - prawie 255 zł. Dziś, dzięki złotówkom, trzeba zapłacić... 259,99 zł. Jeżeli ktoś liczył, że zaoszczędzi, w tym przypadku jest w plecy.
Wielkiej różnicy nie odczują też ci, którzy planują kupić "Assassin’s Creed: Origins". Muszą zapłacić niecałe 250 zł, więc w kieszeni zostaje tylko 5 zł.
Skąd takie wahania? Po prostu Valve samo zachęca swoich partnerów do ręcznego dostosowywania sugerowanych cen na poszczególnych rynkach. I tak 60 euro to czasami 250 zł, a czasami 200 zł - jak w przypadku “Dark Souls 3”.
Na dodatek Valve ma swój własny przelicznik, a kurs zależy od ceny gry. Różnica jest jednak taka, że kwota przeliczana jest z dolarów na złotówki, a nie tak jak wcześniej robiły to banki - czyli z euro na złotówki. Stąd czasami większe, czasami mniejsze oszczędności.
Z obliczeń serwisu Polygamia.pl wynika, że w przypadku wybranych najlepszych tytułów z ubiegłego roku i połowy 2017 możemy liczyć od 1 do nawet 21 proc. oszczędności na jednym tytule. Oczywiście gier jest tak dużo, że trudno o dokładne wyliczenia, ale na pierwszy rzut oka widać, że jest taniej.
Jeszcze większe obniżki oferują twórcy polskich gier. CD Projekt RED zmniejszył cenę “Wiedźmina 3” - i dzięki temu gra kosztuje teraz 99 zł, a nie jak wcześniej ponad 125 zł. W przypadku niektórych polskich produkcji obniżki sięgają nawet do 50 proc.!
Niektórych gier na razie jednak nie kupimy. Mowa tutaj np. o nowym “Call of Duty” czy polskim “Superhot”. Czemu? Po prostu wydawcy lub twórcy nie zmienili jeszcze cen na polskich. Gdy tylko to zrobią, znowu gry pojawią się w ofercie.
Na gog.com też będzie taniej
Nie trzeba korzystać ze Steama, żeby zapłacić mniej. GOG.com - polski sklep należący do CD Projekt - zareagował na zmianę u swojego wielkiego konkurenta.
“W związku z wprowadzeniem polskiej waluty przez Steam, niektórzy wydawcy zdecydowali się jednak zmodyfikować swoje ceny na tej platformie. Mogą przez to wystąpić różnice w cenach na te same tytuły dostępne na obu platformach (...) Chcemy Was zapewnić, że monitorujemy sytuację i reagujemy w każdym przypadku, kiedy gra oferowana na GOG-u ma wyższą cenę niż na Steamie. Dołożymy wszelkich starań, aby jak najszybciej uzyskać zgodę naszych partnerów na obniżenie cen ich produktów” - napisano na facebookowym profilu sklepu.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Jak zauważyli forumowicze, np. “Divinity: Original Sin 2” na Steam kosztuje 162 zł, zaś na gog.com - 192 zł. “To pierwsza pozycja na naszej liście” - zapewnił pracownik gog.com na forum. A więc kupujący w polskim sklepie również skorzystają z decyzji Steam. W karcie gry już pojawiła się informacja o zniżce:
"31.00 ZNIŻKA NA PRZYSZŁE ZAKUPY. W ramach gwarancji uczciwej ceny otrzymujesz zwrot do portfela GOG dla wyrównania ceny regionalnej" - dzięki Steamowi już zaczęło się oszczędzanie.
Według danych serwisu SteamSpy, ze Steam korzysta 7 mln polskich użytkowników.