Kolejny sukces Polaków. Dzięki nim powstaje gra "Blair Witch" - horror w świecie filmu z 1999 roku
Krakowski Bloober Team wyrasta na specjalistów od horrorów. Po bardzo udanych grach "Layers of Fear" i "Observer", Polacy biorą się za uznaną filmową markę. Już latem zagramy w "Blair Witch", spin-off kultowego horroru o ludowych mitach i tajemniczych nagraniach z kamery.
Myślisz "Polska", mówisz "horror". Spokojnie, to nie początek felietonu o współczesnym stanie polityki, religii czy spraw społecznych. Za sprawą Bloober Team stajemy się specjalistami od wirtualnych horrorów. Sam Microsoft docenił krakowskie studio - ich najnowszą grę, "Blair Witch", zaprezentował na swojej konferencji z okazji największych growych targów świata - E3 2019.
Gra nawiązuje do amerykańskiego horroru filmowego z 1999 roku "Blair Witch Project", stylizowanego na paradokument. Akcja polskiej gry dzieje się w 1996 roku i kręci się wokół poszukiwań zaginionego w lesie dziecka. Na konferencji w Los Angeles zobaczyliśmy zwiastun, a po całym wydarzeniu sporo fragmentów rozgrywki.
Mocne nerwy wskazane
"Blair Witch" to psychologiczny horror, w którym będziemy rozwiązywać zagadki logiczne. Twórcy jasno mówią, że tworzą własną opowieść - nie spodziewajcie się więc scen prosto z filmu. Ale jest równie mrocznie i dziwnie. Najpierw spanikowani biegamy po lesie, uciekając przed ni to potworami, ni to wytworami naszej wyobraźni. Czasem akcja zwolni, ale dalej towaryszyć nam będzie gęsia skórka, gdy w wątłym świetle latarki będziemy szukali poszlak i dziwnych zjawisk.
Już w "Layers of Fear" z 2016 r. Polacy z Bloober Team pokazali, że lubią bawić się emocjami grających, serwując ciągle zmieniający się wystrój nawiedzonego domu. Tu akcja rozgrywać się będzie i w opuszczonych ruderach, i w lesie czy na mokradłach. Z jednej strony będziemy powoli zwiedzali te lokacje, z drugiej oglądali na kamerze odnalezione taśmy, pokazujące losy zagubionego w lesie chłopca.
Ciekawie zapowiada się współpraca z… psem. Czworonoga będzie można nie tylko pogłaskać, ale przede wszystkim wykorzystać w prowadzeniu śledztwa. Ale posłuży też jako "element" budujący atmosferę grozy. Szczekanie, ujadanie czy nagły zryw psa będzie oznaką, że coś zauważył. A "coś" w horrorach nigdy nie oznacza dobrych rzeczy.
O ile zwiastun napakowany jest akcją i dziwnymi zjawiskami, tak prezentacja rozgrywki pokazuje, jak "Blair Witch" może wyglądać przez większą część gry. Nie zabraknie chodzenia, zastanawiania się, szukania wskazówek. Pomagać w tym będzie kamera - na podstawie znajdowanych kart pamięci będziemy starali się odtworzyć, co wydarzyło się w przeklętym lesie. Nagrania w "Blair Witch" są swego rodzaju wskazówką. A przy okazji świetnie budują nastrój grozy. Na małym ekraniku widzimy, jak tajemniczy mężczyzna wbiega do domu, wchodzi do pokoju i nagle materiał się urywa. My musimy za to pójść jego śladem.
Premiera już wkrótce
Zapowiedź "Blair Witch" to duża niespodzianka. Sięganie po uznaną markę to zawsze ważne wydarzenie. W 2013 roku świat zachwycił się polską grą "Shadow Warrior", wykonaną na licencji znanej gry z lat 90. o tym samym tytule. Krakowskie Bloober Team sięga o oczko wyżej - w końcu "Blair Witch Project" to znany film, który często się przywołuje jako klasykę wśród horrorów.
Z drugiej strony, kolejne części horroru uznania już nie zyskały. Paradoksalnie może to Polakom pomóc. Przed Bloober Team nikt wysoko poprzeczki nie zawiesza, nie ma też wielkich oczekiwań względem marki. Łatwo więc można sprawić niespodziankę. Jeżeli ich "Blair Witch" będzie tak dobry, jak "Layers of Fear", możemy mieć do czynienia z wakacyjnym zaskoczeniem.
W "Blair Witch" zagramy zaskakująco szybko - premierę gry zaplanowano na 30 sierpnia na konsoli Xbox One i PC. Tytuł będzie dostępny w ramach abonamentu Xbox Game Pass.