"Dying Light: Bad Blood" - gra już dostępna w ramach Steam Early Access
Drugą najbardziej znaną polską grą, obok "Wiedźmina 3", jest "Dying Light", gra akcji z miastem pełnym zombie. Do dziś zagrało aż 14,5 mln graczy. Zanim zagramy w "Dying Light 2", możemy rozrywać zombiaków w "Dying Light: Bad Blood". Gra już jest na Steam.
Pierwotnie tytuł skupiał się na rozgrywce dla jednej osoby lub trybie kooperacji dla maksymalnie 4 graczy. "Bad Blood" to przeróbka gry na stricte wieloosobową wersję w duchu opisanym jako "brutal royale". 12 graczy budzi się na planszy, każdy musi jak najszybciej dorwać broń i zapasy, żeby przebić się przez miasto pełne zombie i wykonać zadanie. A przy okazji wyeliminować rywali. Ta idea to nawiązanie do najpopularniejszego obecnie trendu - battle royale.
Barnaba Siegel z redakcji WP Gry miał okazję widzieć grę na niemieckich targach Gamescom. Wrażenia? Pozytywne:
"Dying Light: Bad Blood jest takie, jakie powinno być - szybkie, brutalne i szybkie. Idealnie pasuje do tego, w jakie sieciowe gry akcji gra się dzisiaj. Czy pokona Fortnite'a? Oczywiście, że nie. Czy wykroi sobie swój kawałek tortu? Bardzo możliwe. Prosty, ale jednak nowatorski tryb plus sprawdzony tytuł z bazą ponad 14 milionów graczy brzmi jak recepta na sukces. Nie będzie tu głębi rozgrywki, będzie rozgrywka, która nawet przez godzinę nasyci nas jak woda gąbkę".
Już sami możecie się o tym przekonać, bo "Dying Light: Bad Blood" debiutuje na Steam, w ramach usługi Early Access. To nie jest jeszcze pełna wersja gry, więc mogą przytrafić się błędy i niedociągnięcia. Na tym Techlandowi zależy - gracze, którzy już zdecydują się na "Dying Light: Bad Blood", mają pomóc w produkcji. Zgłaszając uwagi i wskazując niedoróbki.
W fazie wczesnego dostępu "Dying Light: Bad Blood" jest grywalny po zakupieniu Pakietu Fundatora, który nie tylko zagwarantuje przedpremierowych dostęp do gry, ale zapewni pierwszym graczom ekskluzywną zawartość. W cenie 59,99 zł Pakiet Fundatora oferuje wirtualną walutę do wykorzystania w grze, przedmioty, których wartość kilkakrotnie przekracza jego cenę, oraz Przepustkę Fundatora, dzięki której gracze otrzymają 3 legendarne skórki w ciągu 3 miesięcy od premiery wersji Early Access.
Obecnie za "Dying Light: Bad Blood" trzeba więc zapłacić, ale w dniu premiery gra przejdzie na model free-to-play. To oznacza, że rozgrywka będzie darmowa, a twórcy będą zarabiać na mikrotransakcjach - tak jak autorzy "Fortnite". Na premierę pełnej wersji trzeba poczekać co najmniej do 2019 roku. Jeśli ktoś nie może się doczekać, warto sięgnąć do portfela - Techland jeszcze nas nie zawiódł, więc raczej nie będzie to nietrafiona inwestycja. Tym bardziej że już na targach Gamescom prezentowała się świetnie.