Doom Eternal: zabawa w kotka i myszkę z demonami. Tak wygląda efektowny tryb multiplayer
Premiera "Doom Eternal" za nieco ponad miesiąc. Teraz możemy zobaczyć w akcji sieciowy tryb Battlemode, w którym dwa demony gonią Slayera. Albo na odwrót.
Dwóch graczy kontroluje demony i ramię w ramię próbują pokonać sterowanego przez innego żywego człowieka Slayera, czyli głównego bohatera "Doom Eternal". Trudno powiedzieć, kto jest łowcą, a kto ofiarą, bo w akcji wszystko szybko się miesza.
Tryb sieciowy z "Doom Eternal" możemy podpatrzeć na materiale przygotowanym przez serwis IGN:
Zobacz też: Naukowcy odkryli nowego wirusa. Jest inny niż wszystko, co do tej pory widzieli
Slayer wygrywa rundę, jeżeli zabija dwa demony. Po ubiciu pierwszego musi szybko dobić drugiego, zanim ten pierwszy zostanie wskrzeszony. Jeśli wróci, walka trwa dalej. Oczywiście demonom teoretycznie jest łatwiej, bo działają razem. Ważna jest taktyka i współpraca. Samotny Slayer musi liczyć na swoje umiejętności, refleks i spryt.
Jest szybko, dynamicznie, efektownie. Czyli tak, jak w trybie dla jednego gracza w "Doom Eternal". Barnaba Siegel, który widział już grę w akcji, opisywał swoje wrażenia:
Wpadasz na arenkę pełną demonów. Chwila nieuwagi i zdrowie pikuje w dół. Co robimy? Strzelamy w słabszego wroga, żeby go ogłuszyć. Gdy zaczyna się świecić, doskakujemy i finiszujemy sprawę Glory Killem. Wtedy lecą orby ze zdrowiem. Działa oczywiście też na silniejszych, ale to słaba strategia na ratowanie życia. Za mało amunicji? Wjeżdżamy w słabiaków z piłą mechaniczną. Za mało opancerzenia? Wyciągamy zza pazuchy miotacz ognia(!) i smażymy towarzystwo, a potem z każdym strzałem wypadają części zbroi. Za dużo wrogów? Przy pomocy serii "Ciosów chwały" ładujemy specjalne uderzenie i wjeżdżamy w nich, robiąc obszarową miazgę. Barnaba Siegel
Barnaba obawiał się, że zbyt szybkie tempo może w końcu zmęczyć. Wydaje się, że tryb mulitplayer - mimo że również piekielnie dynamiczny - będzie okazją do wytchnienia i sprawi, że "Doom Eternal" aż tak prędko się nie znudzi.