"Cyberprank 2069" zniknął ze Steama. Graliśmy, gdy jeszcze tam był
Gra "Cyberprank 2069", czyli parodia oczekiwanego "Cyberpunka 2077", zniknęła ze sklepu Steam. Powodem były obietnice korzyści finansowych dla graczy i recenzentów. Mi jeszcze udało mi się zagrać.
"Cyberpunk 2077" polskie studia CD Projekt RED, to jedna z najbardziej oczekiwanych gier ostatnich lat. Nic więc dziwnego, że powstają tytuły, które chcą się załapać na "cyberpunkową falę popularności". Jednym z nich jest właśnie "Cyberprank 2069", który przez chwilę i na krótko znalazł się w sklepie Steam.
"Cyberprank 2069". Recenzja
Akcja gry "Cyberprank 2069" rozgrywa się w futurystycznej dystopijnej metropolii, w której ludzie żyją obok cyborgów. Słusznie należy się tu doszukiwać podobieństw z filmem "Bladerunner" Ridleya Scotta. Z filmu, który stał się klasykiem gatunku, zaczerpnięto więcej niż sam pomysł na świat. Jeden z bohaterów, kapitan policji, nazywa się Deckard (jak bohater filmu grany przez Harrisona Forda), a zadaniem gracza jest odnalezienie cyborga, który podszywa się pod człowieka.
O dziwo, miasto, w którym rozgrywa się akcja "Cyberpranka 2069", jest stworzone na wysokim poziomie artystyczny. Piszę "o dziwo", bo ogólny poziom produkcji jest kiepski. Chociaż miasto jest szczegółowe, to równocześnie puste, ciche i martwe. Próżno szukać tu ludzi żyjących własnymi sprawami. Jedynymi postaciami jakie spotykamy są policjanci na posterunkach i androidy o głowach kotów-robotów.
"Cyberprank 2069". Gra bez rozgrywki
W temacie rozgrywki ciężko w ogóle zabrać głos. Gra polega na chodzeniu od jednej osoby do drugiej i wypytywaniu jej, czy nie jest przypadkiem androidem. Twórca dialogów próbował napisać je z poczuciem humoru. Przyznam, że raz nawet prawie się uśmiechnąłem, gdy mój bohater próbował wybadać, czy policjant jest androdiem, pytając go, czy ten "je prąd".
I to była jedyna pozytywna emocja, jaka towarzyszyła mi przez około 5 minut gry - bo tyle właśnie potrzeba na jej "ukończenie:.
Nieudany prank
"Cyberprank 2069" to, jak sama nazwa wskazuje, żart (eng. "kawał", "dowcip"), który wykorzystuje okres oczekiwania na "Cyberpunk 2077". Nie jest to jednak żart specjalnie udany i praktycznie ogranicza się do gry słownej tytułu. Twórcy mieli jednak szansę zarobić na swoim żarcie kilka dolarów, gdyby nie ich "kreatywne" sposoby promocji gry.
Tytuł pojawił się w sklepie Steam w cenie ok. 30 zł. Został jednak z niego wycofany ze względu na praktyki twórców. Po pierwsze - obiecali egzemplarz "Cyberpunk 2077" każdemu, kto kupi ich grę. Po drugie - autor najlepszej recenzji miał otrzymać edycję kolekcjonerską. Jest to niezgodne z regulaminem sklepu Steam.
Czytając komentarze w sieci gracze nie przyjęli pozytywnie cyberprankowego "żartu". Pojawiły się, że twórcy gry próbują oszukać i naciągnąć nieświadomych graczy wykorzystując popularność właściwego tytułu "Cyberpunk 2077".