Zysku pozazdrościć mogą największe filmowe hity. Prawdziwy fenomen
"GTA V" wyszło w 2013 roku, a wciąż sprzedaje się świetnie. Przychód ostatniej części "GTA" jest większy niż m.in. "Avatara".
Jak podaje serwis Marketwatch, przychody "Grand Theft Auto V" przekroczyły 6 mld dol. To wynik, na który z zazdrością patrzą twórcy hollywoodzkich hitów. Dla porównania, filmowy rekordzista - "Avatar" Jamesa Camerona - może pochwalić się przychodem w wysokości 2,8 mld dol. To zupełnie inna, niższa półka.
A przecież "GTA V" wyszło w 2013 roku, a mimo to licznik bije do dziś. Najpierw gra ukazała się na PlayStation 3 i Xboksie 360, dopiero później wskakując na pecety i konsole obecnej generacji: PlayStation 4 i Xboksie One. Źródłem przychodu nie są jednak tylko sprzedane egzemplarze. Tryb sieciowy o nazwie GTA Online pozwala graczom wydawać prawdziwe pieniądze. Właśnie tak zarabiają twórcy z Rockstar.
Gra miała też fantastyczny start, zarabiając 800 mln dolarów tylko w pierwszym dniu. Stała się też najszybciej sprzedającą się grą w historii! Wynik dziwić nie może, bo "GTA V" to świetna gra, oferująca nie tylko otwarty świat, ale też porządną, gangsterską historię. Czy Rockstar uda się kolejną częścią "GTA" pobić wynik "piątki"? Trudno teraz nawet wyrokować, skoro oficjalnie o nowej części nic się nie mówi. Teraz twórcy mają na głowie inną, bardzo ciekawie zapowiadającą się grę - "Red Dead Redemption 2", rozgrywające się na dzikim zachodzie. To też pewnie będzie hit, ale raczej nie ma szans, by pobił rekord "GTA".