Trwa ładowanie...
wiadomości
Adam Bednarek
29-07-2019 15:49

"Wanderlust: Travel Stories". Kolejna perełka z Polski. Graliśmy przed premierą

Wiele wskazuje na to, że najlepszą wakacyjną podróż będzie można odbyć nie ruszając się z domu. Wszystko za sprawą polskiej gry "Wanderlust: Travel Stories".

"Wanderlust: Travel Stories". Kolejna perełka z Polski. Graliśmy przed premierąŹródło: Materiały prasowe
d34bwui
d34bwui

Wysiadam z taksówki, która przywiozła mnie prosto z lotniska. To ulica Khao San, jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc w Bangkoku. Od razu zaczepiają mnie miejscowi, którzy opowiadają o atrakcjach i proponują transport. Najpierw wysłuchuję, potem ratuję się ucieczką. Tłumaczę, że muszę coś zjeść i idę dalej. Szum zatłoczonej uliczki, dźwięki ulicy, szmery rozmów: miejscowych i turystów. Jestem w nowym miejscu. I nie wiem, co niedługo się zdarzy.

Wystarczyła chwila z "Wanderlust: Travel Stories", by polska produkcja mnie zauroczyła. Siedzę wygodnie przed komputerem, a czuję się tak, jakbym naprawdę był w podróży. Czuję stres i niepewność związaną z pobytem w nowym miejscu. Czuję ekscytację, bo naprawdę nie wiem, co czeka mnie dalej.

Wyobraźcie sobie, że czytacie reportaż z podróży. "Wanderlust: Travel Stories" czymś takim jest - zapisem historii, wrażeń i opisów miejsc, w których ktoś był. Ale jednocześnie w grze nie jesteśmy tylko obserwatorem. To my wpływamy na to, jak potoczy się podróż.

Zobacz też: Cyberpunk 2077: Oto, czego dowiedzieliśmy się z dotychczasowych relacji

Pod tym względem "Wanderlust: Travel Stories" przypomina dawne gry tekstowe. Czytamy, a potem podejmujemy decyzję. Czy nasza bohaterka ma porozmawiać z innym turystą, czy odpuścić nawiązanie relacji. Czy spać hotelu, w którym szanuje się zwyczaje mieszkańców, czy wybrać inną miejscówkę. Zapłacić za możliwość fotografowania czy po prostu cieszyć się chwilą i odłożyć aparat. Zwiedzać miasto pod kątem poznania miejscowej kuchni czy może mody.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

Ale "Wanderlust: Travel Stories" to nie tylko tekst. O atmosferę dbają zdjęcia lokacji, w których się znajdujemy. Zrobili je sami twórcy lub osoby zaangażowane w produkcję. Kiedy stoimy w grze przy straganie z jedzeniem, widzimy zdjęcie takiego miejsca. Gdy płyniemy łódką zwiedzając Bangkok, oglądamy fotkę miasta z tej perspektywy. Ważny jest też dźwięk. Szmer ulicy, odgłosy silnika, muzyka kojarząca się z Azją - to wszystko pobudza wyobraźnię.

d34bwui

Decyzje w "Wanderlust: Travel Stories" to nie tylko banalny wybór pomiędzy piwem a lampką wina. Grając w przedpremierowe demo najpierw starałem się zachowywać tak, jakbym to ja sam był tym turystą. Niespiesznie przemierzałem przez uliczki, miło rozmawiałem z innymi podróżnikami, wybrałem wygodniejszy hotel, próbowałem miejscowej kuchni zamiast tej zachodniej. Dałem się porwać podróży.

Potem zagrałem inaczej. Wybrałem inne ścieżki, inne dialogi. I zdziwiło mnie, jak nawet na początkowym fragmencie gry "Wanderlust: Travel Stories" może wyglądać inaczej. Z rozmów wyciągnąłem coś zupełnie odmiennego, "zobaczyłem" też miasto od innej strony. Zauważycie, że piszę tak, jakbym naprawdę był wirtualnym turystą. Może to nadmierny zachwyt nad "Wanderlust: Travel Stories", a może bardzo łatwo się wciągnąć i żyć podróżniczą historią.

Decyzje mają swoje konsekwencje. Mogą sprawić, że nasza postać będzie mniej lub bardziej zestresowana. Mogą mieć nawet wpływ na dialogi i doprowadzić do tego, że zrobi nam się głupio z powodu niewiedzy. Nie wszystko zdążymy zwiedzić, nie wszędzie pójść. Mamy też budżet. W udostępnionym fragmencie raczej nie sposób byłoby mi wydać wszystkiego, więc sam jestem ciekawy, co stałoby się, gdybym nagle został bez grosza przy duszy. Czy twórcy przewidują takie fragmenty?

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

O historii najlepiej świadczy fakt, że nie mogłem doczekać się, co nastąpi za chwilę. Czułem niepokój jakbym naprawdę znalazł się w nowym miejscu, którego nie znam i nie wszystko mogę przewidzieć. Do czego to zmierza? Gdzie trafię następnego dnia? Czy nie spotka mnie nic złego? Czy robię wszystko, żeby poznać miejscową kulturę? I kiedy tak wciągałem się w podróż i historię, demo się skończyło. Co za rozczarowanie!

d34bwui

Pełna wersja raczej z tym niedosytem nas nie zostawi - przejście ma zająć 12 godzin. Czekają na nas różnorodne historie i lokacje. Twórcy zabiorą nas niemal na wszystkie kontynenty, trafimy też do Polski. Mają to być osobiste, wciągające opowieści. W które się zanurzymy i poczujemy tak, jakbyśmy to my je przeżywali.

Autorzy "Wanderlust: Travel Stories" mówią o idei "slow gamingu" - growej wersji "slow foodu" czy "slow life". Chodzi o to, aby zwolnić, mieć czas na zastanowienie, wczucie się, przemyślenie. I na to "Wanderlust: Travel Stories" pozwala. Jest wciągające, intrygujące, a jednocześnie w przyjemny sposób powolne. Grając w demo nie czułem presji czasu, nie musiałem odpowiadać jak najszybciej, jak wielu grach się dzieje. A kiedy oglądałem, jak postać, której podróż kreuję, przemierza przez miasto rzeką, odpoczywałem.

I już nie mogę doczekać się dalszej części podróży. "Wanderlust: Travel Stories" zapowiada się na kolejną polską perełkę. Oryginalną, inspirującą, wciągającą. Premiera pod koniec sierpnia.

d34bwui
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d34bwui
Więcej tematów