Był premier Mateusz Morawiecki
Na PGA 2018 pojawił się premier. Nie wnikając w polityczne sympatie czy intencje wizyty - to fajnie widzieć, że politycy utrzymują stałą tendencję klepania branży growej po plecach, w miejsce zimnego chłodu.
"Branża potrzebuje wsparcia w zakresie kształcenia". "25 mln z Ministerstwa Kultury, zwłaszcza dla gier z polską historią i kulturą - wzorowane na wzorcu francuskim i brytyjskim". "Branża, która czerpie z kapitału naszej wyobraźni". "Rewolucja przemysłowa 4.0". "Lider Trójmorza w gamingu". Tak, ciepłych słów zdecydowanie nie brakowało.
Co prawda różnica pomiędzy krótką przemową na jednym ze stoisk a wielką galą na rozpoczęcie targów w towarzystwie kanclerz Niemiec (jak to było w 2017 roku na Gamescomie, drugiej najważniejszej imprezie growej świata), jest kolosalna. Może za niedługo obecność ludzi z absolutnego topu polityki (z całym szacunkiem dla wiceministrów, którzy na podobnych wydarzeniach bywają) wejdzie na inny poziom niż krótkie przemowy o innowacjach.
Z chęcią dowiedziałbym się tego dnia, co premier kraju sądzi o skuteczności programu GameINN czy pomyśle wprowadzenia ulgi na "gry kulturowe".