Polacy pokazali nową produkcję. Rosjanie już zdążyli się oburzyć
Poruszenie tego tematu porównuje się do robienia zabawy z Katynia, Smoleńska czy ataku terrorystycznego z 11 września. Polscy twórcy w "Kursk" chcą pokazać tragedię załogi rosyjskiego okrętu. Właśnie zobaczyliśmy nowy zwiastun.
Polacy ze studia Jujubee pokazali zwiastun "Kursk". Jest krótki, ale przynajmniej widzimy, jak gra będzie wyglądać. Autorzy zdradzili, że ujawnią datę premiery już w czerwcu, podczas imprezy Pixel Heaven.
"KURSK to pierwsza przygodowo-dokumentalna gra wideo w historii. Tytuł będzie się koncentrował na tragedii rosyjskiego atomowego okrętu podwodnego K-141 Kursk, który zatonął na morzu Barentsa w sierpniu 2000 roku. Fabuła gry będzie w większości oparta na faktach, dzięki czemu gracze staną się świadkami dramatycznych wydarzeń, które wstrząsnęły ówczesnym światem" - zapowiadają produkcję twórcy.
"Kursk" powstaje od jakiegoś czasu i już zdążył oburzyć rosyjską publikę. "A może zrobilibyście grę o Katyniu albo Smoleńsku" - pytali zirytowani rosyjscy gracze na wieść o tym, że “Kursk” powstaje.
To nie jest właściwy moment - tłumaczył oburzenie rodaków Konstantin Govorun, szef rosyjskiego oddziału sieci serwisów IGN w rozmowie z serwisem polygamia.pl- Wielu krewnych i przyjaciół wciąż wspomina swoich bliskich - wyjaśniał.
Twórcy odbijali piłkę. Gry muszą poruszać poważne i aktualne tematy, jak gry czy filmy - odpowiadali. I nietrudno przyznać im racji. Chociaż "Kursk" na pewno będzie miał pod górkę, bo nawet w komentarzach na YouTube pojawiają się głosy, że zabranie się za ten temat, to jak gra o 11 września. Żerowanie na ludzkiej tragedii, tanie szukanie rozgłosu, robienie z tego rozrywki i zabawy.
Na razie takie opinie to przesada. Już widać, że “Kursk” nie jest tanią prowokacją. Odnosi się do faktycznych wydarzeń, czyli tajemniczego zatonięcia rosyjskiego okrętu, a twórcy obiecują ambitną, poważną historię.
Dlaczego jednak gra o zatonięciu rosyjskiego okrętu budzi wśród Rosjan takie emocje?
"W katastrofie zginęło 118 rosyjskich marynarzy. Przebieg tej tragedii, jak i jej przyczyny nie zostały jednoznacznie wyjaśnione, wiadomo jednak, że na pokładzie doszło do wybuchu, okręt opadł na dno, a część załogi przez nieustalony czas żyła w ocalałych przedziałach Kurska i zginęła prawdopodobnie w wyniku późniejszego pożaru. Nie sposób przy tym nie wytknąć arogancji i nieudolności rosyjskich władz, które – w imię imperialnych bredni – najpierw okłamywały własnych obywateli o samym fakcie katastrofy, a później odrzuciły międzynarodową pomoc, która prawdopodobnie mogła dotrzeć na miejsce katastrofy gdy na pokładzie wciąż byli żywi ludzie. Przez kolejne dni Rosjanie próbowali bezskutecznie dostać się do wraku. Gdy w końcu pogodzili się z tym, że nie potrafią i poprosili o pomoc norweskich i brytyjskich specjalistów, na ratunek dla załogi było już za późno" - pisał Łukasz Michalik.
Można nawet próbować zrozumieć obawy rosyjskich patriotów, że polska gra będzie próbą pewnego ataku na nieudolne rosyjskie władze, które doprowadziły do tragedii. Mimo że twórcy zapowiadają, że chodzi o coś zupełnie innego.
To nie pierwszy raz, kiedy rosyjska publiczność atakuje twórców. Polska produkcja “Soviet City” od razu została storpedowana przez tamtejszych graczy. Powód? Chodziło o “zasugerowanie”, że w Związku Radzieckim panowało ubóstwo, a mieszkańcy byli alkoholikami z depresją. Oburzeni grozili, że zgłoszą polską produkcję jako niewłaściwą, co mogło doprowadzić do zablokowania sprzedaży w cyfrowym sklepie Steam.
Zresztą nie tylko Polacy mają z tym problem. “Company of Heroes 2” zostało wycofane ze sprzedaży w Rosji, bo Rosjanom nie spodobał się fakt, że w grze radzieccy oficerowie strzelają w plecy uciekającym z pola bitwy żołnierzom.
Rosjanie "bronią" swojej wersji historii, ale krytyka niewygodnych tematów nie jest wyłącznie ich domeną. W 2013 roku, podczas trwającego w Warszawie XIII Światowego Szczytu Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla, zapowiedziano grę edukacyjną o nazwie “Solidarność: Menadżer Konspiracji”. Twórcy przedstawiali ją jako “symulator rozwalania systemu”, w którym historia ma być tłem. O grze głośno było jednak tylko przy okazji zapowiedzi, później prace nad nią zostały przerwane. Oficjalnych powodów takiej decyzji jednak nie znamy. Jednak fakt, że mimo wsparcia Narodowego Instytutu Audiowizualnego gra się nie ukazała, najlepiej pokazuje, że wszystko, co związane z Wałęsą, jest bardzo “niewygodne” i ryzykowne. Większa, poważniejsza produkcja zderzy się z polityczną rzeczywistością.
I nie musi to być nawet duża gra. Jeden z niezależnych twórców chciał zrobić prostą platformówkę w stylu "Mario", w której bohaterem byłby właśnie Lech Wałęsa. Tyle że w wersji komiksowej, przerysowanej. Komentarze? Oczywiście znowu odnoszące się do zarzutów o agenturalną przeszłość byłego prezydenta.
- Wydaje mi się, że mówienie o historii Polski bez kontrowersji jest niemożliwe - obrażanie się mamy we krwi. Myślę, że zrobienie gry o Solidarności w estetyce hiperrealistycznego blockbustera musiałoby nosić ciężar politycznej propagandy, żeby taki projekt ujrzał światło dzienne. Mówienie o ważnych sprawach bez dozy autoironii, byłoby wówczas bardzo podatne na ataki graczy subwersywnych. Mógłby z tego wyjść niestety najprawdziwszy, emocjonalny kicz - wyjaśniał twórca gry, Kordian Lewandowski.
Wielu niestety chciałoby tego, by gry były po prostu prostą, bezmyślną rozrywką.