Pogrom w Hearthstone trwa. Blizzard banuje więcej graczy
Kolejni gracze, którzy solidaryzowali się z protestującymi w Hongkongu, zostaną przez Blizzard za to ukarani. Gigant zamiast wyciszać aferę, dolewa oliwy do ognia.
Zbanowani gracze to uczestnicy jednego z turniejów. Otwarcie wsparli zawieszonego wcześniej zawodnika poprzez pokazanie w trakcie transmisji kartki z napisem: "Wolny Hongkong, bojkot Blizzarda". O tym zachowaniu pisaliśmy więcej w tekście "Blizzard się doigrał. Świat oburzony za wykluczenie zawodnika, który poparł protesty". Po pokazaniu transparentu realizator natychmiast przełączył obraz.
Co ciekawe, za ten gest zawodników nie spotkała żadna kara. Do czasu. Dopiero po tygodniu Blizzard zareagował. Drużyna AU Hearthstone została w końcu zawieszona na sześć miesięcy. Przez ten okres nie może brać udziału w oficjalnych rozgrywkach.
Z jednej strony Blizzard podgrzewa atmosferę, bo znowu zawiesza zawodników za wyrażanie własnych opinii. Z drugiej strony gigant nie miał innego wyjścia. Gdyby przymknął oko na takie zachowanie, pokazałby, że wcześniejsze zbanowanie było pochopne.
Zobacz też: "Gears 5". Twórca mówi o inspiracji powstaniem warszawskim
Tym samym przyznałby się do błędu, a zarazem pokazał, że nie wszystkich traktuje równo. Kolejny ban to dowód na to, że dla Blizzarda regulamin - rzecz święta!
Przypomnijmy. Wszystko zaczęło się od ukarania zawodnika rywalizującego w karcianej grze "Hearthstone". Chung "Blitzchung" Ng Wai wyraził swoje poparcie dla protestujących w Hongkongu.
Surowa kara - rok zawieszenia - po wybuchu afery została złagodzona. Niesmak jednak pozostał, bo Blizzard swoim ruchem zasugerował, że dla firmy ważniejsze są interesy z Chinami niż wolność słowa.