Nowe oznaczenie PEGI. Ważna informacja dla rodziców
System PEGI pozwala sprawdzić, dla jakiej grupy wiekowej przeznaczona jest produkcja i czego można się w niej spodziewać. Teraz na pudełkach pojawi się nowe oznaczenie - dotyczące finansów.
PEGI to system, dzięki któremu rodzice i opiekunowie mogą zobaczyć, czy gra, którą chcą kupić dziecku, jest odpowiednia dla grupy wiekowej. PEGI jedynie informuje, jest swego rodzaju doradcą, a to oznacza, że sprzedawcy nie muszą brać pod uwagę przyznanej kategorii wiekowej i mogą sprzedać grę dla dorosłych nieletniemu. Nie świadczy to jednak o tym, że PEGI jest bezużyteczne - to dobra pomoc dla nieświadomego dorosłego, dzięki której może mieć pewność, że dziecko nie zobaczy podczas zabawy nieodpowiednich dla siebie treści.
Teraz na pudełku pojawi się nowe oznaczenie:
Taka informacja oznacza, że w grze pojawiają się dodatkowe opłaty. Dla rodziców to istotna wiadomość, bowiem dzięki temu będą wiedzieć, by odpiąć kartę płatniczą od konta, jeśli korzysta z niego młodszy gracz. Najmniejsi często nie widzą różnicy pomiędzy wirtualną a prawdziwą walutą, co dla domowego budżetu może być sporym obciążeniem. Zakupy w grach potwierdza się łatwo.
- System PEGI jest stale monitorowany i modyfikowany. Grupa niezależnych ekspertów PEGI podczas prac nad aktualizacją systemu bierze pod uwagę innowacje technologiczne, zmiany mechaniki gier czy modeli biznesowych. Uważnie analizuje także wszystkie zgłaszane przez konsumentów, w tym rodziców, obawy związane z korzystaniem z nowych technologii. Nowe oznaczenie obejmie wszystkie gry zawierające opcję zakupu cyfrowych towarów lub usług, takich jak: wirtualne monety, przedmioty, poziomy, subskrypcje, aktualizacje, utwory, mapy i inne dodatkowe treści. Oznaczenie "zakupy w grze" nie wpływa na zmianę kategorii wiekowej i może pojawić się na grach przeznaczonych dla odbiorców w różnym wieku - mówi dr Dominika Urbańska-Galanciak, dyrektor zarządzając SPiDOR.
Mikrotransakcje to dla twórców żyła złota
Dla twórców mikrotransakcje to świetny interes. Np. najnowszy hit, "Fortnite", jest darmowy, ale autorzy zarabiają na nim miliardy dolarów. Wszystko dzięki sprzedaży wirtualnych rzeczy wykorzystywanych w zabawie. Co miesiąc dochodzą kolejne setki milionów dolarów.
Szans na zakupy w grach jest sporo. Niezależnie od modelu, gracze płacą chętnie. Płacą za skórki w "Fortnite" i "League of Legends", płacą za czołgi i ich malowanie w "World of Tanks", płacą za bronie i postaci w "Battlefront 2", i za karty w "Hearthstone". Z badań wynika, że w Polsce wydaje się w ciągu trzech miesięcy 63 zł w ramach dodatkowych mikrotransakcji.
Gorzej, gdy za zakupy bierze się nieświadomy gracz. W sieci jest mnóstwo historii zrozpaczonych rodziców, którzy dopiero po jakimś czasie zerknęli na konto. I zobaczyli, że ich pociecha wydała mnóstwo pieniędzy na wirtualne przedmioty. Dzięki nowemu oznaczeniu PEGI trudno będzie winić kogoś innego za tego typu niedopatrzenia.