Nintendo PlayStation. Wielu myślało, że to żart. Dziś właściciel konsoli może zarobić miliony
Prototyp konsoli Nintendo PlayStation będzie do kupienia. Sprzęt, który nigdy nie trafił do masowej produkcji, to rzadki okaz. Dlatego jego cena może być zawrotna.
Kiedy na rynku konsol królowało Nintendo, powstał pomysł, by na bazie Super Nintendo wypuścić na rynek sprzęt posiadający napęd CD. Idealnym partnerem było Sony, które w tamtym czasie opracowało przełomową technologię CD-ROM. Obie firmy rozpoczęły współpracę. Powstało nawet ok. 200 prototypowych egzemplarzy, ale ostatecznie producenci się pokłócili.
Poszło o pieniądze. Sony pragnęło zachować wszystkie środki pochodzące z licencji płyt CD, na co Nintendo zgodzić się nie chciało. Współpraca upadła więc na początku lat 90. Nintendo PlayStation stało się niezrealizowanym ambitnym projektem.
Ale prototypy pozostały. W 2015 roku odnaleziono właściciela jednego z zachowanych urządzeń. Terry Diebold wszedł w posiadanie konsoli kupując ją na licytacji jednej z bankrutujących firm - prototyp kosztował zaledwie 79 dolarów.
Zobacz też: Abonament RTV do likwidacji? Rząd nie ma takich planów, ale są też dobre informacje
Obecnie jego wartość może być znacznie większa. Ile dokładnie Nintendo PlayStation może kosztować, przekonamy się w lutym. To właśnie na początku 2020 roku sprzęt ponownie trafi na licytację.
Suma może być zawrotna. Wcześniej Diebold otrzymał ofertę w wysokości… 1,2 mln dolarów! Wówczas ją odrzucił, ale to dobrze pokazuje, jakie sumy wchodzą w grę.
Nic dziwnego. To najprawdopodobniej jedyny zachowany egzemplarz konsoli, która mogła odmienić rynek branży gier. W końcu nie wiemy, co stałoby się, gdyby Nintendo PlayStation okazało się sukcesem. Może Sony nie zdecydowałoby się nigdy na wypuszczenie własnej konsoli?