Największy hit 2017 trafi na komórki

- "PlayerUnknown’s…" bardzo sprawnie łączy elementy poważnej symulacji z grą zręcznościową. Każdy gracz startuje w tym samym czasie i na takich samych zasadach. Do tego nie ma systemu odradzania się – jeśli zginąłeś, to dla ciebie koniec gry w danej rundzie - wyjaśniał na łamach WP Gry fenomen "PlayerUnknown's Battlegrounds" Tadeusz Zieliński ze studia Flying Wild Hog.

- To powoduje, że rozgrywka jest znacznie bardziej intensywna i emocjonująca. Nie trzeba też czekać na nową grę – giniesz w sesji, i zaraz możesz zacząć następną. W ciągu minuty znowu walczysz. Nie dochodzi do sytuacji, w której przeciwnik odradza się za twoimi plecami, jak np. w "Call of Duty". Nie jest też konieczne udzielanie się na czacie, więc gracze nie są zmuszeni wysłuchiwać obelg w swoim kierunku, jak ma to miejsce w innych tytułach MMO - dodawał Zieliński.

Sieciowa gra akcji, angażująca kilkadziesiąt osób naraz, przebiła popularnością wysokobudżetowe produkcje i znane marki. Przez miesiące stała na pierwszym miejscu list przebojów oraz w czołówce najchętniej oglądanych na Twitchu, czyli globalnym centrum streamowania na żywo gier wideo. Mają ją ponad 24 miliony osób.

Ale zagrać w słynne "PUBG" można było tylko na PC. W grudniu 2017 jedna z najważniejszych gier sieciowych trafiła na Xboksa One. Niebawem dotrze też na komórki. W Chinach już testuje się dwie mobilne wersje gry. Jedna nosi nazwę "PUBG Mobile: Army Attack":

Druga to PUBG Mobile: Battlefield:

Obie gry testowane były na iPhone X.

Ciekawe, czy wersja mobilna “PUBG” dorówna tej z dużych maszyn. Na pewno sterowanie na komórce nie jest tak wygodne jak na komputerze czy konsoli. Jednak fakt, że zagrać można poza domem na pewno te braki zrekompensuje. “PUBG” już ma olbrzymią publikę, więc jeśli tylko część przerzuci się na mniejszy ekran, to będzie duży sukces.