Minerały – logiczna, artystyczna gra planszowa dla całej rodziny [recenzja]
Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy ta gra zostanie wydana, ale udało się. Gra planszowa Minerały jest dostępna na polskim rynku. Gra jest z wielu powodów wyjątkowa, ale przyciąga przede wszystkim estetyką.
Minerały to gra planszowa, w której planszę budujecie sami. Zagrać może od 2 do 5 osób w wieku od 8 lat, ale w instrukcji znajdziecie też wariant gry dla 7- i 6-latków. Gra jest abstrakcyjna (nie ma w niej znaczenia fabuła, operujemy kolorami, a nie owcami drewnem czy budynkami i pieniędzmi), a przy tym została bardzo ładnie zaprojektowana i solidnie wydana.
Minerały: o co chodzi?
Minerały to gra logiczna, w której twoim celem jest zbieranie kolorowych płytek (symbolizują 5 typów minerałów) i wymiana odpowiednich kombinacji na punkty. Przed rozpoczęciem gry, musicie ułożyć akrylowe kafelki w planszę, tak jak chcecie. Zasady mówią też, że przed rozpoczęciem gry musicie usunąć losowo kilka płytek minerałów i że to gracz po twojej lewej zdecyduje, gdzie rozpoczniesz wydobycie.
Minerały będziesz gromadzić, poruszając się po planszy. Prawidłowy ruch zaczynasz od podniesienia minerału, na którym stałeś, pionkiem z przyssawką – świetny patent. Ten minerał został przez ciebie wydobyty, a pionek musisz przesunąć w linii prostej. Jak daleko? 1, 2, 3, 4 lub 5 pól. Decyduje o tym kolor minerału, który właśnie wydobyłeś.
W swojej turze musisz wykonać ruch. Jeśli nie masz takiej możliwości, tracisz i minerał (ten wraca do woreczka), i kolejkę. To dotkliwa kara w grze, w której kolorowe minerały wymienia się na punkty zwycięstwa. Oczywiście możesz próbować manewrować w taki sposób, by to przeciwnik został bez ruchu.
W miarę zbierania minerałów mapa będzie się zmniejszać i będą się w nim pojawiać dziury znacznie utrudniające prawidłowe wykonywanie ruchów. Na ratunek przyjdą różne narzędzia, także wylosowane przed grą. Oczywiście za użycie narzędzia trzeba zapłacić minerałem, a więc punktami. Nie zawsze jest to opłacalne. Mam wrażenie, że gra zmusza do dbania o to, by nie podzielić mapy – odcięcie części pozwala wziąć z niej tylko najtańszą płytkę minerału.
Zebrane minerały będziecie wymieniać na karty z punktami. To już jest oczywiste – zestaw minerałów narysowany na karcie jest zawsze lepiej punktowany, niż minerały osobno, więc warto kombinować. Niestety na końcu gry trzeba te punkty policzyć, co już nie jest tak przyjemne.
Minerały: gra logiczna raczej dla początkujących
Ma to pewną zaletę. Trzeba uważnie śledzić ruchy przeciwników, nie będzie więc czasu na buszowanie po Facebooku między ruchami, co jest moim zdaniem ogromną bolączką bardziej złożonych gier strategicznych. W Minerałach musisz się skupić na planszy przez całą grę i na bieżąco dopasowywać ruchy do sytuacji. Trzeba być elastycznym i wybierać optymalne rozwiązanie dla aktualnej sytuacji, biorąc pod uwagę możliwości ruchu innych graczy. Zasady gry są banalnie proste, ale nie oznacza to, że gra jest łatwa.
Miało być ładnie i jest ładnie
Minerały to gra pomysłowa, ciekawie wykonana, ale przede wszystkim ma być ładna. Grę zaprojektowała Magdalena Śliwińska, absolwentka wydziału grafiki użytkowej Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. W pudełku znajduje się nawet mały artbook z ilustracjami i historią. Barwna oprawa akrylowych płytek to prawdziwe akwarele. Karty również są piękne. Nie jest to jednak splendor ilustracji, jak na kartach Dixit, ale łagodna prostota czarnych linii na białym tle.
Akrylowe płytki minerałów są wykonane bardzo solidnie, podobnie jak planszetki graczy i narzędzi. Karty z punktacją są cieńsze, ale sprawiają wrażenie trwałych. Gumowe pionki także sprawiają dobre wrażenie, choć jakość odlewu odstaje od reszty gry.
Na pewno jest tu najładniej złożona instrukcja do gry, jaką ostatnio widziałam.
Minerały – co mi się nie podoba?
Oczywiście nie grałam sama, a opinie moich znajomych były podzielone. Estetycznego wykonania i pomysłu z przyssawką nie sposób nie docenić, ale płacimy za nią pewnym utrudnieniem. Gra miałaby niższy próg wejścia, gdyby liczba kroków była oznaczona na płytce minerału, a nie na osobnej karcie. Dzięki temu gra byłaby też czytelna dla osób z problemami z odróżnianiem kolorów.
Pomysł z przyssawkami wydawał mi się genialny przez pierwszych 5 minut gry – potem do czarnej przyczepił się jakiś paproch i płytki odpadały. Minerały można spokojnie wozić w woreczku i będzie to świetna gra na posiedzenia w pubie, ale trzeba bardzo dbać o czystość pionków.
Podczas kilku rozgrywek bardzo rzadko mieliśmy potrzebę korzystać z narzędzi, za to często odcinaliśmy sobie fragmenty planszy. Minerały cierpią niestety na przypadłość wszystkich gier, gdzie planszę składamy z niewielkich elementów – w końcu kształt się rozjeżdża i nie wiadomo, czy dziura między minerałami ma wielkość jednej płytki, czy dwóch. Przyssawki niestety nie ratują sytuacji (ale wciąż jest lepiej, niż w Kostaryce).
Ile kosztują Minerały?
Minerały są grą, która na pewno się wam nie znudzi. Za każdym razem można ułożyć inna planszę, co będzie też frajdą dla niektórych osób, ponadto losowane są narzędzia i karty z punktami. W Minerały można grać i grać, a artystyczna oprawa przyciągnie nawet osoby, które zwykle trzymają się od gier planszowych z daleka.
Minerały weszły na rynek z ceną 149,95 zł, ale gra zdążyła już potanieć. W sklepach internetowych można ją kupić za 120-130 zł.