Kolejna wpadka Google Stadia. Borderlans 3 w wersji z błędami
Na Google Stadia przed premierą powstał wielki hype. Mówiło o nim wielu graczy, pisały media branżowe. Start pokazał kilka problemów tego rozwiązania, ale niedociągnięcia techniczne przycichły od tego czasu. Mamy kolejny zgrzyt.
Wspominaliśmy o błędnym zaimplementowaniu gry NBA 2K. Chmura pokazywała konieczną aktualizację tytułu, a przecież coś takiego miało następować automatycznie poza oczami gracza. Niestety zdarzyła się wpadka, ale Google i deweloper postanowili ją opanować.
Produkcją, która miała zagościć w późniejszym czasie na Goolge Stadia jest chociażby Borderlands 3. Tytuł właśnie trafił do ekosystemu Google. Nie byłoby w tej premierze nic nadzwyczajnego, gdyby nie wersja buildu.
Stara wersja na nowoczesnym Google Stadia
Jak informuje wccftech, Edycja Google Stadia ma ponad 2 miesiące! Od tej pory Borderlands 3 dostał kolejne łatki naprawiające pomniejsze błędy, które co normalne, są jeszcze wychwytywane na dłuższy czas po premierze. Gracze na postępowym i wygodnym Google Stadia wciąż mają nierozwiązane niedoróbki.
Kolejny raz Google Stadia pokazuje, że bezobsługowość, wygoda i najnowsze wersje bez ruszenia palcem, są czasami tylko pustymi sloganami. To oczywiście nie sytuacje dla przerażającej części gier, ale nie powinny mieć miejsca w usłudze, której jednym z głównych „haseł reklamowych” była jeszcze większa wygoda i automatyzacja niż na konsolach. Robią tylko złą robotę wizerunkową.