"Heroes of Might & Magic 3" kończy 20 lat. Dziś mija okrągła rocznica premiery kultowych "hirołsów"
Kto miał komputer w latach "zerowych", ten na 100 proc. grał w "Heroes 3". Prosta graficznie, ale złożona gameplayowo produkcja podbiła serca graczy. Nie, to mało powiedziane. Przez lata była wymieniana jednym tchem jako jedna najlepszych gier w historii.
Ogromna kraina fantasy. Na niej kilka zamków i kilku herosów na koniach. Każdy dysponuje armią wojowników lub mitycznych stworów. Dookoła mnóstwo leżących na ziemi skarbów, surowców, magicznych artefaktów oraz specjalnych budynków, które gwarantują dostęp do nieraz potężnych umiejętności. Ale nie ma lekko - do krok dostępu do tych dóbr bronią orkowie, smoki, elfy czy gryfy. A zebranie własnego wojska nie trwało krótkie i nie było proste.
Tak, właśnie tak wygląda absolutnie kultowa gra, wydana 28 lutego w 1999 roku. Początkowo nie byłem jej fanem. Wolałem takiej produkcje "Age of Empires II", gdzie "samodzielnie" wznosiłem kolejne konstrukcje i zbierałem ogromne armie. Kluczem było też słowo "czas rzeczywisty". Właśnie tego typu gry strategiczne, czylI RTS-y, pasowały mi najbardziej. Koncepcja podziału na tury, ograniczonej możliwości działania, była... dziwna.
"Heroes 3". Magia zarządzania
Ale do wszystkiego człowiek może się przekonać. Po czasie zbrzydła mi walka z czasem (rzeczywistym), a bardziej doceniłem długofalowe planowanie z godną szachów gracją. Tego dnia postawię ten budynek, kolejnego inny. W tym dniu heros dojdzie mi do tego miejsca, w kolejnym podbiję kopalnię złota. A w poniedziałek (słynne "Astrologowie ogłaszają") powrót do zamku, aby wykupić całą armię i ruszyć na dalsze podboje.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
A potem zacząłem odkrywać kolejne powłoki tej gry. Na przykład to, że nasz bohater może awansować, dodając potęgi całej armii. To, jak działają specjalne umiejętności, w której warto inwestować. Jak sprytnie wykorzystać magię, żeby zdziałać coś więcej niż tylko jednorazowo spuścić zabójczy piorun na głowę wrogiej jednostki. Nie wspominając o wszystkich zmiennych - specjalnych umiejętnościach i parametrach. Ta jednostka jest odporna na magię, inna ją kradnie, inna się regeneruje, a ta ma za każdym razem kontratak.
Ale przyznam się, że zawsze grałem "dla zabawy". Nie traktowałem serio kampanii, bo wydawała mi się za trudna, zbyt długa i potwornie nużąca. Preferowałem pojedyncze scenariusze, na których można spokojnie zbudować armię marzeń. Do grania wracałem od czasu do czasu (głównie dzięki kompletnej edycji na GOG.com!), ale bez nadmiernej miłości. A potem odkryłem, że gra ma drugie życie.
"Hirawka", orkiestra i mistrzostwa Polski
Zaczęło się od fanpage'y na Facebooku. Zauważyłem, że pojawiają się przeróżne, herosowe memy. Liderem było Astrologowie ogłaszają i Sok z Crag Hacka. Później dotarłem na zamkniętą grupę "Jak będzie w Erathii? – sekcja Heroes of Might and Magic". I się zaczęło.
Okazało się, że facebookowa społeczność to coś znacznie więcej niż zbiorowisko ludzi, którzy chcą powspominać "stare dobre czasy". To żyjąca tkanka, która co chwila rozgrywa turniejowe mecze - na specjalnych mapach i zasadach. Takich, gdzie w kilka dni (wg czasu gry) ma się dużą armie i kilkunastu herosów. Byłem w dużym szoku, że w TAKI sposób można prowadzić rozgrywkę. Mniejszym szokiem był news, którego zobaczyłem jakiś czas później - Mistrzowstwa Polski w "Heroes of Might & Magic 3". Takie z transmisją w sieci, studiem komentatorskim i nagrodami pieniężnymi. W 2018 roku - 19 lat po premierze!
Zresztą w tym roku odbędą się kolejne. A zawody to nie jedyne atrakcje, jakie dzieją się w tym wciąż żywym świecie. W drugiej kolejności niesamowitych kuriozów jest polska Heroes Orchestra - regularny zespół, który wykonuje muzykę z "trójeczki". Zobaczcie zresztą sami. W pełni profesjonalne, sceniczne wykonanie z autorską aranżacją. Bije pokłony przed całym zespołem.
Orkiestra zaszła nawet dalej. W 2018 roku w Polsce pojawił się Paul Anthony Romero, autor muzyki do wszystkich dotychczasowych części gry, i wspólnie ze studentami odegrał na scenie największe "przeboje". Piękna sprawa. Jeśli czytasz ten tekst 28 lutego, to zajrzyj też na Twitcha, gdzie Heroes Orchestra wykona koncert na 20 urodziny gry. Mam nadzieję, że zapis będzie potem dostępny w sieci.
100 lat niech żyje nam?
Zawsze bawiło mnie, że ludzie potrafią całe życia interesować się jedną grą. Wracać regularnie przez kilkadziesiąt lat jak do pamiętnika, spotykać się z innymi fanami. Przecież cały czas wychodzą nowe, świetne gry! Z "herosami 3' jest inaczej. Na pewno dlatego, że kojarzą mi się z młodością. Ale oprócz tego widzę też w nich, jako dziennikarz i krytyk, uniwersalną mieszankę idealnie wypośrodkowanych elementów.
Żadna kolejna gra z serii nie zyskała takiej sławy. I być może żadnej już się nie uda powtórzyć sukcesu. Dlatego niech "Heroes 3" żyje długo i szczęśliwie. A o przyszłość się nie martwię - niedługo do największego moda - "Horn of the Abbys" - dołączy kolejny zamek, steampunkowe Factory. Jest co robić.