Henry Cavill zanim został Geraltem był Supermanem. Przez gry mógł nie dostać tej roli
Henry Cavill to zapalony gracz, fan "Wiedźmina 3: Dziki Gon" i wielu innych produkcji. Okazuje się, że hobby mogło sprawić, by aktor nie wcielił się w rolę Supermana.
Dziś Henry Cavill kojarzony jest z postacią Geralta z netfliksowego serialu "Wiedźmin". Pierwszy sezon zbiera mieszane recenzje, ale akurat gra Cavilla ma wielu fanów. Docenił go sam Andrzej Sapkowski. Zanim jednak Cavill został Geraltem, wcielił się w Supermana. Do tego wszystkiego mogłoby nie dojść. Na drodze stanął bowiem… "World of Warcraft".
Jak przypomniał aktor w rozmowie w programie Grahama Nortona w BBC, telefon z propozycją roli Supermana przyszedł, gdy Cavill grał w "World of Warcraft". Rozgrywka w MMO pochłonęła Cavilla na tyle, że nie miał zamiaru sięgać po komórkę.
Na szczęście dla niego oddzwonił, a Zack Snyder - reżyser "Człowieka ze stali" - nie był na tyle niecierpliwy i niewyrozumiały, by zrezygnować z propozycji. A wystarczyłby mały foch w stylu "jak nie masz dla mnie czasu, twoja strata!", by Cavill nie został Supermanem, a potem - bo kto wie, jak potoczyłaby się jego kariera - Geraltem.
Zobacz też: 25 lat "Warcrafta" i 15 "World of Warcraft". Suweniry w Los Angeles
Wcześniej Henry Cavill w wywiadzie dla magazynu GQ przyznał, że dużo większą przyjemność niż wychodzenie z domu sprawia mu… granie w gry. Zapewne wielu z nim by się zgodziło, ale celebryci patrzą na sprawę nieco inaczej. Cavill wyznał, że granie w gry jest dla niego sposobem na "ucieczkę" z realnego świata, gdzie ciągle musi się pilnować, czy ktoś "podstępnie nie zrobi ci zdjęcia".
Aktor oprócz "Wiedźmina" czy wcześniej "World of Warcraft" uwielbia grać w "Total War: Warhammer II", a wychował się na kultowych już tytułach - "Delta Force" i "Half Life".