Gry komputerowe już prawie na Igrzyskach Olimpijskich
Gry komputerowe na IO? "Nigdy!" - rozlegną się krzyki. "Siedzenie przed komputerem to nie sport!" - pojawią się komentarze. A to wszystko, gdy e-sport radzi sobie świetnie, zgarnia miliony dolarów i widzów, a w Korei "otwiera" Zimowe Igrzyska Olimpijskie.
"To patologia" – tak niedawno Zbigniew Boniek określił e-sport, czyli profesjonalne rozgrywki w gry komputerowe. Jeśli przyjąć definicję szefa PZPN-u, to "patologia" właśnie weszła na stadiony. A dokładnie na stadion olimpijski w koreańskim Pjongczang, gdzie już 9 lutego rozpoczną się Zimowe Igrzyska Olimpijskie.
"Starcraft II" na stadionie olimpijskim w Korei
W bezprecedensowej decyzji Międzynarodowy Komitet Olimpijski objął oficjalnym patronatem turniej w "Starcrafta II", który właśnie teraz rozgrywany jest na stadionie w PjongCzang i "otwiera" Zimowe IO. Chociaż e-sport ma na całym świecie setki milionów fanów, a branża z nim związana wyceniana jest już na miliard dolarów rocznie, to "otarcie" się o Igrzyska Olimpijskie jest dla e-sportu przełomowym wydarzeniem.
Turniej IEM w Katowicach to jedno z największych wydażeń e-sportowych na świecie
Wiele osób nie ma w ogóle pojęcia o istnieniu e-sportu. Ci, którzy o nim słyszeli, często twierdzą, że to niepoważna zabawa, a jeszcze inni denerwują się na samą nazwę, która ma zrównywać granie na komputerze ze sportem. Według nich prawdziwy sport wymaga sprawności fizycznej i pocenia się, a nie siedzenia przy komputerze. Ranga Igrzysk Olimpijskich, która dzięki turniejowi w Pjongczang może przylgnąć do e-sportu, ma szanse zmienić negatywne o nim opinie. Ale turniej Stracrafta II przed IO to także szansa dla organizatorów igrzysk na przyciągnięcie młodszych widzów.
- Często pojawiają się pytania o to, czy pojawienie się e-sportu przy IO pomoże e-sportowi – mówi w rozmowie WP Tech Juliusz Kornaszewski z Mindspot, który od lat zajmuje się m.in. organizacją turnieju IEM w Katowicach. - Myślę, że taka pomoc nie jest zupełnie potrzebna. Pomoże na pewno organizatorom Igrzysk Olimpijskich, którzy borykają się ze starzejącą widownią i zastanawiają jak zmienić ten trend i odmłodzić bazę widzów. E-sport to naturalny kierunek, bo mamy tu do czynienia z emocjonującą rywalizacją, tak bliską widzom tradycyjnych dyscyplin sportowych.
Korea Południowa - kolebka e-sportu
Miejsce, w którym odbędzie się pierwszy "olimpijski" turniej e-sportowy też nie jest bez znaczenia. To właśnie Korea Południowa jest kolebką tego sportu. Jeszcze w latach 2000 działały tam pierwsze kanały telewizyjne transmitujące rozgrywki w "Starcrafta" (jeszcze jego pierwszą część) przez siedem dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. W tę grę grała w pewnym momencie prawie połowa populacji, a najlepsi gracze jak np. Slayers Boxer, cieszyli się statusami gwiazd i podpisywali milionowe kontrakty. Poziom umiejętności graczy z Korei jest tak wysoki, że w świecie "Starcrafa" rozróżnia się dwie grupy zawodników: Koreańczycy i foreigners (ang. obcokrajowcy), czyli cała reszta.
Finalista turnieju w Starcraft II podczas IEM Katowice 2017
Polska scena e-sportowa to przede wszystkim gra "Counter Strike". To ona przyciąga w tej chwili najwięcej widzów i graczy, a zawodnicy takich drużyn jak Virtus Pro czy Kinguin mają setki tysięcy fanów. Ale także w "Starcrafcie", grze zdominowanej przez genialnych Koreańczyków, możemy pochwalić się swoimi gwiazdami. W Korei o grę w półfinale przedolimpijskiego turnieju walczy właśnie Mikołaj "Elazer" Ogonowski. 20-latek z Warszawy dość łatwo pokonał w swoim pierwszym meczu zawodnika z Tajwanu "Nice" 3:0, a teraz zagra z Koreańczykiem "Zest".
Innym wielkim polskim zawodnikiem jest Michał "Nerchio" Bloch, weteran licznych turniejów, który na koncie ma już ponad milion złotych z samych wygranych, i dla którego e-sport to sposób na życie. "Nerchio" do wydarzenia jakim jest turniej w PjongCzang podchodzi z dystansem ale ma nadzieję, że to kolejna impreza, która dołoży swoją cegiełkę do popularyzowania e-sportu.
- Nie nazwałbym go przełomowym, bo to jest bardziej test dla e-sportu – mówi w rozmowie z WP Tech Nerchio. Wszystko zależy od tego jak całe wydarzenie się sprzeda w mediach. Z drugiej strony bardzo się cieszę, że robią takie testy właśnie ze "Starcraftem 2" w który jestem bardzo zaangażowany.
Artur "Nerchio" Bloch na turnieju DreamHack Valencia
Turniej zamknie usta hejterom?
A czy taki turniej może w ogóle zmienić zdanie tych, którzy e-sportowi są zdecydowanie przeciwni? - Przecież to tylko "walenie w drążek" które nie ma nic wspólnego ze sportową rywalizacją – mówią.
- Cieszę się, że ludzie emocjonalnie podchodzą do takich wypowiedzi jak ta od pana Zbigniewa, bo to samo w sobie pokazuje, że e-sport to jest coś więcej niż tylko granie w gry – mówi mi Nechio. – E-sport ma bardzo wiele wspólnego ze zwykłymi sportami. Ludzie poświęcają lata na treningach, aby osiągać sukcesy. Nadal to jest sto procent rywalizacji. Jedyna różnica jest taka, że tutaj walkę toczymy przed monitorami - dodaje.
A o tym, jak emocjonalnie do elektronicznych rozgrywek podchodzą fani, można przekonać się oglądając stream z turnieju, albo odwiedzić katowicki spodek podczas mistrzostw świata Intel Extreme Masters, które odbędą się już za niecały miesiąc. Atmosfera na trybunach podczas zmagań o najwyższe stawki jest tak gorąca, jak na olimpijskich czy piłkarskich stadionach.