"Ghost of Tsushima" - wizualne arcydzieło z E3 2018
Jakie gry "wygrały" targi w Los Angeles? Jednym ze zwycięzców bez wątpienia było "Ghost of Tsushima" od twórców serii "inFamous". Znakomita gra akcji zaprezentowana na ponad 8-minutowym gameplayu zdobyła moje serce.
"Ghost of Tsushima" zabierze nas w opowieść o wojowniku, który przebywa trudną drogę przeistoczenia z samuraja w tytułowego ducha Tsushimy. Bohater będzie eksperymentował z nowymi metodami walki, które nie zawsze okażą się zgodne z samurajskim kodeksem honorowym. Czy to oznacza, że w grze pojawi się system podejmowania decyzji? Twórcy zaznaczają, że na pewno nie będzie przypominał serii "inFamous", ale zaznaczają, że będą czekały na nas trudne wybory do podjęcia.
Gameplay z pokazu na E3 2018 otwiera scena targanego wiatrem lasu. Jak komentują sami twórcy - pozwala całości nabrać oddechu, uspokoić nas i wprowadzić w klimat gry. Wizualia to był jeden z najważniejszych elementów. I nie chodzi tu bynajmniej o jakość grafiki samą w sobie, a raczej o aspekty takie jak kompozycja, dobranie kolorów i kadry. Cel został osiągnięty - oprawa graficzna była pierwszą rzeczą, na którą zwróciłem uwagę podczas prezentacji dema na konferencji Sony.
W związku z taką dbałością o ten aspekt i naciskiem na to, jak gracze będą odbierać poszczególne sceny, zapytałem jednego z twórców - jak chcecie pogodzić to z dynamicznym cyklem dnia/nocy? W końcu scena pojedynku z dema wyglądała niesamowicie m.in. dzięki umieszczeniu jej w trakcie zachodu słońca. I tutaj Sucker Punch nie zawodzi, zaznaczając, że zadania z kluczowymi, w mniemaniu zespołu, scenami będą umieszczone "na sztywno" w pewnej ramie czasowej. To zdecydowanie dobra decyzja.
Tyle o warstwie graficznej, ale czym w końcu "Ghost of Tsushima" będzie? Twórcy opisują grę jako samurajskiego "sandboksa", czyli grę z otwartym światem, który będziemy mogli przemierzać na koniu i innych środkach transportu. Oprócz wciągającej linii fabularnej, nie zabraknie też całej masy zadań pobocznych. Duży nacisk postawiono na system walki, który ma nie tylko stawiać na "wesołe ciachanie" przeciwników, ale oddawać ducha samurajskich pojedynków. Co zresztą dokładnie widać w poniższym filmiku.
Autorzy potwierdzają też obecność obrażeń pozbawiających oponentów części ciała, np. nadgarstków. Zaznaczyli jednocześnie, że nie będzie się dało w kółko obcinać głów, gdyż chcą by przemoc była również środkiem przekazu i sposobem opowiadani historii, a nie bezmyślną częścią rozgrywki.
Kilka innych informacji, które udało się zdobyć od twórców:
- pomimo, iż na pokazanym demie nie było żadnych elementów HUBa, znajdą się one w finalnej wersji gry;
- będzie możliwość wybrania japońskiego voice-actingu, ale animacje ruchu ust są dograne do angielskiego;
- będzie możliwość przebierania bohatera;
- będzie możliwość wytwarzania mieczy;
"Ghost of Tsushima" to gra, która zdecydowanie rozpaliła moją wyobraźnie najbardziej na konferencji Sony - o "Death Stranding jeszcze wiemy za mało, a "The Last of Us Part II" jest dosłownie wszędzie. Nie mogę się więc doczekać, by móc przyjrzeć się produkcji jeszcze dokładniej.