Trwa ładowanie...

Gamescom 2018: "Metro Exodus" jest gorsze niż na trailerach. Robi wrażenie, ale mam pewne obawy

Nuklearna zima się zakończyła, "plemiona" z moskiewskiego metra wychodzą na powierzchnię. Nowa odsłona luźnej adaptacji przebojowej serii książek "Metro" podąża w ciekawym kierunku. Na specjalnym pokazie sprawdziłem, czy jest to też kierunek dobry.

Gamescom 2018: "Metro Exodus" jest gorsze niż na trailerach. Robi wrażenie, ale mam pewne obawyŹródło: 4A Games
d4j7hj7
d4j7hj7

Nie wiem, który mamy rok, ani gdzie konkretnie jestem. Nic dziwnego, bo budzę się w mętnej wodzie jakiegoś jeziora i właśnie oglądam świat przez ostatnie sekundy mojego życia. Niechybną śmierć przerywa kobieta, "Leśne dziecko", która wyciąga mnie na brzeg. Stwierdza, że nie jestem bandytą, po czym krzyczy, że spotkamy się później i leci gdzieś przez trzciny. Dziwne.

Artem, stały bohater serii, podnosi się, wyciąga karabin i dubeltówkę, po czym rusza na przód. Ale nie ma powodu do radości. Dookoła totalny "dewast". Do tego "Metro Exodus", chociaż akcja dzieje się na powierzchni, szybko dorzuca klasyczny dla serii pierwiastek grozy. Mrocznie robi się już po przejściu parunastu metrów.

4A Games
Źródło: 4A Games

Swojski horror

Tuż nad brzegiem jest drewniana chatka. W środku panuje totalny mrok. Punktowo oświetlam latarką kąty, będąc przekonanym, że za sekundę z któregoś rogu wyskoczy na mnie… coś. Mieszkaniec, bandyta, mutant. Na szczęście nic na mnie nie napadło z zaskoczenia ani tu, ani w żadnym z kolejnych domków. Ale za każdym razem i tak się bałem.

W pierwszym budynku nie wita mnie wesoły widok. Porozrzucane przedmioty życia codziennego i święte obrazki są przeplecione ciałami bandytów, dyndającymi na sznurze albo przybitymi kołkami do ściany. Przy jednym z trupów ktoś wysmarował krwią napis "GWAŁCICIELE". Koniec epoki krycia się w tunelach metrach przed efektami skażenia najwyraźniej nie jest końcem wewnętrznej wojny i okrucieństw, jakie ludzkość wyrządza sobie nawzajem.

W domku znajduję zapasy. To przedmioty, które automatycznie zaliczają mi się do dwóch grup surowców. Wytwarzam z nich potem strzykawki (regeneracja życia), maski przeciwgazowe (ochrona przed trującymi gazami) czy przedmioty do walki, jak noże i puszki, które odwracają uwagę przeciwnika. Nowe przedmioty mogę zrobić w każdym momencie, ale lepiej upewnić się, że w pobliżu nie ma żadnego wroga. Mam apteczki, dostałem kuszę, jest garść amunicji. Wydaje mi się, że jakoś sobie poradzę.

d4j7hj7

Sezon otwarty

Wychodzę z domostwa wgłąb lądu. Szybko dobiegają mnie ludzkie krzyki i szczekanie wilka. Wiadomo, co się dzieję - biegnę z odsieczą. I zastanawiam się, czy nie pożałuję decyzji uratowania faceta. Ten okazuje się poczciwcem, zaczyna mi strasznie dużo gadać o tym, co się dzieje. Ale głównie narzeka. Idę dalej.

4A Games
Źródło: 4A Games

"Metro Exodus" nie ma otwartej konstrukcji świata, ale też nie kieruje nas za rękę w konkretne miejsce. Kręcę się w lewo i prawo, szukając drogi i rozglądając się za kolejnymi surowcami. Mam spore poczucie swobody, ale konstrukcja poziomów jest taka, że w końcu dochodzę do kolejnego, ważnego punktu. Fajny pomysł. Z jednej strony nigdy nie wiadomo, gdzie iść. Z drugiej ciężko się zgubić na amen, a krążenie po obrzeżach zawsze przyniesienie nowe zdobycze.

Dochodzę do rozwalonego mostu. "Witają mnie" bandyci. Są trochę szurnięci, nie posługują się twardą, żołnierską mową jak ludzie w "Metro 2033". Śmieją się, że mam nie przechodzić mostu, bo popamiętam. Po chwili znikają. Domyślam się, że mogę obejść ich obóz albo zaatakować. Wybieram oczywiście drugą opcję. Za pierwszym razem mi nie wyszło, zwróciłem na siebie za dużo uwagi.

d4j7hj7

Po wczytaniu gry zaczynam pruć z kuszy, zanim oprychy znikną mi z widoku. I zaczyna się walka, która... niespecjalnie przypadła mi do gustu. Wrogowie robią co mogą, żeby zachowywać się mądrze i realistycznie. Krążą między osłonami, przychodzą sobie na pomoc. Tylko wykonanie tego jest fatalne. Mało kto mnie atakuje, bandyci tkwią wieki ukryci za winklem, nie starają się mnie pokonać swoją dużą liczbą, tylko pojedynczo. Momentami czuję się jak w taniej grze FPP sprzed lat.

4A Games
Źródło: 4A Games

Gdy tylko trochę poznałem teren, już bez większego problemu wygrałem tę drętwą walkę. Ale martwię się o to, jak będzie ona wyglądała w finalnej wersji gry. Tutaj wyraźnie coś nie zagrało. Trudno, idę dalej. Najpierw zwiedzam pobojowisko, zbieram zapasy i odkrywam celownik optyczny do kuszy w podziemiach. Super!

d4j7hj7

W kolejnej części zaczyna się ściemniać. Z daleka widzę przebiegające po drodze stado wilków. A potem jak uciekają. Widzę jak goni je gigantyczny, zmutowany niedźwiedź. Chodzę opłotkami, byle się tylko nie spotkać ani na jedno, ani na drugie. Po drodze natykam się na domek na drzewie, oczywiste schronienie przed zagrożeniem. Korzystam z niego, gdy nagle słyszę za plecami zbliżającą się chmarę warczących zwierzaków. Na górze odkrywam sznur, po którym mogę zjechać do punkty, gdzie pali się światło. A światło to ludzie.

Zatrzymuję się przy jaskini. Może gdybym wcześniej schował broń, biedny facet nie wypaliłby mi od razu ze strzelby. Cóż, chybił. Ja nie. Zbieram jego zapasy i eksploruję jaskinię. Dochodzę do dziwnego miejsca z podziemnym oczkiem wodnym i zastanawiam się, do czego mu służyło. Kątem oka zobaczyłem wzmożony plusk wody. Nie zdążyłem odskoczyć, spod tafli kiedy wyskoczył na mnie zmutowany krab-gigant i złapał swoimi szczypcami. Wow! Na szczęście udaje mi się bydlaka załatwić. Jest nieźle - liczę, że takich niespodzianek będzie więcej.

4A Games
Źródło: 4A Games

Do poprawki

Gdy zaczynam się rozkręcać, obecny na sali członek ekipy tworzącej grę oznajmia, że pokaz się kończy. Zdążyłem tylko wpaść w pułapkę, obejrzeć niesnaski między czwórką ludzi, a potem zestrzelić kogoś z kuszy.

"Metro Exodus" ma na pewno niesamowity klimat. I nadal świetnie operuje mrokiem, nie pozwalając nam, by gra zamieniła się w "Serious Sama" - a o to wyraźnie martwili się gracze w sieci. Nie ma też choćby krztyny klimatu "Borderlands", jak to sobie wyobrażałem po zwiastunie z E3. Wciąż jest to gra trudna, w której oszczędność amunicji to podstawa, a latarka to nasz największy sprzymierzeniec.

Jednocześnie zawiodła mnie jakość AI wrogów. Tak samo jak grafika wszystkiego, co nie jest wnętrzem budynku. Pokoje budynków wyglądają genialnie. Ale trawa, krzaki, drzewa, woda, jakieś pniaki i betonowe płyty? Wszystko było bardzo dalekie od tego, co prezentowano na trailerach. Nie przypadły mi do gustu także dialogi. "Metro" miało swój swojski, rosyjski urok, ale było tam jednak dużo survivalowej powagi. W "Exodusie" wdarły się motywy, które lekko trąciły komedią.

Mam nadzieję, że to tylko efekt wczesnej wersji gry… chociaż do premiery już dość blisko. Gra ma ukazać się 22 lutego 2019 roku. Trzymam kciuki za tych, którzy będą zarywali noce, by wszystko wypolerować. Pomysłu na "Metro Exodus" nie można zaprzepaścić przez niedoróbki.

d4j7hj7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4j7hj7
Więcej tematów