Dostał 20 tys. dol. od Steam. Wykrył poważną lukę w zabezpieczeniach
Wyobraźcie sobie, że możecie mieć każdą grę na świecie, jakąkolwiek tylko chcecie. I za żadną z nich nie musicie płacić. Jedna osoba znalazła na to sposób. Wszystko przez błąd na Steam.
Zajmujący się wyszukiwaniem luk w serwisach Artem Moskowsky znalazł błąd w zabezpieczeniach Steam. Okazało się, że dzięki błędom w największym cyfrowym sklepie z grami da się wygenerować kody aktywacyjne, pozwalające przypisać grę do konta. "Łowca błędów" dzięki swojemu odkryciu był w stanie stworzyć 36 tys. kodów do gry "Portal 2".
"Portal 2" na Steam kosztuje 36 zł. Gdyby lukę odkrył ktoś mniej uczciwy, mógłby zrobić niezły biznes, zajmując się sprzedażą kodów. Tym bardziej że błąd pozwalał wygenerować klucze do każdej produkcji, która była w ofercie Steam.
Moskowsky zgłosił jednak błąd Valve, dzięki czemu twórcy Steam mogli go wyeliminować. I nie został z niczym, bo właściciele sklepu się odwdzięczyli. Wpłacili uczciwemu specjaliście 20 tys. dol. nagrody. Zdaniem Valve, nikt nie wykorzystał luki do niecnych celów.
Miło, że Valve przygotowało wynagrodzenie za zgłoszenie błędu, to nie da się ukryć, że osoba, która wykryła niebezpieczeństwo, zasłużyła chyba na więcej. W końcu uratowała Valve przed ogromnymi stratami. Twórcy gier już tracą na nielegalnym handlu kluczami - niektórzy opisują to jako proceder gorszy od piractwa - a luka mogłaby sprawić dodatkowe kłopoty.