Trwa ładowanie...

Donald Trump szuka winnych strzelaniny. Problemem mają być gry wideo

Gry komputerowe znów stały się kozłem ofiarnym. Po strzelaninie na Florydzie, w wyniku której zginęło 17 uczniów, jako przyczynę po raz kolejny wskazano gry komputerowe. Tym razem tematem zajął się sam prezydent USA.

Donald Trump szuka winnych strzelaniny. Problemem mają być gry wideoŹródło: Activision
d3y7c2i
d3y7c2i

14 lutego Stanami Zjednoczonymi wstrząsnęła kolejna tragedia. Nastolatek zastrzelił 17 osób w szkole średniej w Parkland na Florydzie. Niestety strzelaniny w USA stały się już na tyle regularne, że łatwo można było przewidzieć dyskusję, która po niej wybuchnie. Lewa strona oskarżała zbyt łatwy dostęp do broni, natomiast prawa winiła m.in. brutalne gry komputerowe.

Do dyskusji o nich przyłączył się także Donald Trump. Po tragedii mówił: "Coraz więcej ludzi mówi, że przemoc w grach naprawdę kształtuje myśli młodych ludzi." Zapowiedział też, że przeprowadzi serię spotkań poświęconych atakom w amerykańskich szkołach.

W miniony czwartek prezydent USA spotkał się z przedstawicielami branży gier. Na spotkaniu poruszany był ich wpływ na agresywne zachowania u dzieci i młodzieży. Na razie nie wiadomo jak wyglądało spotkanie, o czym konkretnie rozmawiano, ani czy prezydent podjął jakiekolwiek decyzje.* Spotkanie było zamknięte dla prasy, a jego uczestnicy niechętnie się o nim wypowiadali. Wiadomo tylko, że trwało blisko godzinę i że pokazano na nim 88 sekundowy klip z brutalnymi scenami z gier.*

Powyższe sceny rzeczywiście są brutalne, nawet jak na realia gier komputerowych. Takie ich zmontowanie może jednak prowadzić do przekonania, że gry składają się wyłącznie ze scen przemocy. Tak oczywiście nie jest, chociaż brutalność jest często kluczowym elementem scenariuszów gier, w których gracz walczy z terrorystami lub innymi przedstawicielami "zła". Podobnie można by przedstawić np. serial "Gra o tron", wybierając jedynie sceny walk i śmierci. Wyrywając obrazy z kontekstu łatwo narzuca się własny komentarz.

d3y7c2i

Sprawa przemocy w grach wraca jak bumerang po strzelaninach w amerykańskich szkołach i kinach. Jednym z pierwszych najgłośniejszych tego typu przypadków była strzelanina w szkole w Columbine w 1999 roku. Jeden ze sprawców był zapalonym graczem w "Dooma", a swoim pamiętniku pisał m.in. tak: "Moim celem jest zniszczenie wszystkiego, co się da, więc nie mogę kierować się uczuciem litości, sympatii ani niczym takim, więc zmuszę się do uwierzenia, że każdy jest po prostu kolejnym potworem z 'Dooma', (...) czyli albo ja, albo oni. Muszę wyłączyć swoje uczucia".

Jednak od 20 lat nie udało się jednoznacznie udowodnić, że pełne przemocy gry pchają ludzi do morderstw. Dr Anna Przegalińska w wywiadzie dla INN:Poland twierdzi, że w środowisku naukowym nie ma stanowiska, że gry powodują przemoc. Najlepszy na to dowód widzimy na co dzień. Gry komputerowe, także te brutalne, są popularne na całym świecie, a jedynie w Stanach Zjednoczonych dochodzi do regularnych strzelanin.

Dlatego na przestrzeni lat wpływ gier na brutalne ataki był coraz rzadziej dyskutowany i przykładano do niego mniejszą wagę. Co się więc zmieniło po ataku w Parkland, że prezydent USA postanowił zająć się tym osobiście? Tak naprawdę nic. Można pomyśleć, że Donald Trump odgrzewa mocno zimnego kotleta.

Rockstar
Źródło: Rockstar

Gry często budzą słuszne kontrowersje. Brutalność superpopularnego "GTA V" (trzecia najpopularniejsza gra w historii) szokowała nawet fanów serii.

d3y7c2i

Część komentatorów twierdzi, że jest to próba odwrócenia uwagi od problemu bardzo łatwego dostępu do broni. Sprawca masakry w Parkland kupił karabin legalnie mimo, że miał drobne problemy z prawem, a policja dostawała liczne ostrzeżenia na jego temat. Amerykańscy Demokraci domagają się w związku z tym zaostrzenia przepisów o dostępie do broni i zakazania sprzedaży tzw. broni szturmowych (ang. assault weapons). Natomiast utrzymania obecnych przepisów chce NRA (największy w USA związek strzelecki), która przekazała na kampanie prezydencką Donalda Trumpa 30 mln dolarów.

Nie można zaprzeczyć, że gry komputerowe nie odegrały żadnej roli w kształtowaniu człowieka, który później decyduje się wziąć karabin i strzelać do kolegów i koleżanek ze szkoły.* Cechą łączącą tych morderców jest wykluczenie społeczne, problemy z zawieraniem znajomości, coraz głębsze uciekanie do własnego świata i często problemy psychiczne.* Dla ludzi z takimi problemami gry komputerowe są genialną ucieczką przed społeczeństwem i światem zewnętrznym. I to nie tylko dla potencjalnych morderców, ale także dla młodzieży, która przechodzi trudny okres czy boryka się z innymi problemami.

* Tylko od początku 2018 roku doszło tam do 14 przypadków użycia broni palnej w szkole lub na jej terenie.* Problem jest tak częsty, że do Polski docierają informacje tylko o tych najgorszych. Wg ekspertów powodów, które prowadzą do tego typu zabójstw jest wiele i nie można wybierać tylko jednego.

- Po zabójstwie Johna F. Kennedy'ego także pojawiły się oskarżenia pod adresem mediów. A dokładnie pod adresem książki "Buszujący w Zbożu", która miała prowokować do mordowania prezydentów. - mówi WP Tech Tadeusz Zieliński, dawniej dziennikarz gamingowy, dziś menadżer PR Flying Wild Hog. - Czasy się zmieniają, więc i kozioł ofiarny się musi dostosować - dodaje.

d3y7c2i

Zwalanie problemu na gry komputerowe jest nie tylko krzywdzące, ale nie prowadzi do jego rozwiązania. W końcu reszta świata potrafi się nimi cieszyć bez łapania za karabin i wyruszania na morderczy rajd po lokalnej szkole. - W brutalne gry wideo grają ludzie na całym świecie, ale tylko w jednym kraju doprowadzają one do masowych strzelanin. Jedyna różnica pomiędzy tym krajem a pozostałymi to fakt, że w tym konkretnym jest łatwy dostęp do broni - wspomina Zieliński.

Ponownie o przemocy w grach na pewno usłyszymy bardzo szybko. 27 marca premierę ma bowiem gra "Far Cry 5", której fabuła rozgrywać się będzie na północy Stanów Zjednoczonych. Gracz będzie walczył z lokalnym przywódcą sekty, który podbija małe, wiejskie miasteczka i siłą nawraca mieszkańców na swoją wiarę. "FC5" będzie zatem wyraźnie nawiązywało do społecznych problemów jak właśnie dostęp i posiadanie broni w USA.

d3y7c2i
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3y7c2i
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj