Zebrali ponad 150 mln dolarów na grę! A teraz... biorą kredyt
To największa tego typu akcja w historii elektronicznej rozgrywki. Twórcy gry "Star Citizen" zbierają od fanów pieniądze od 2012 roku. Jak się przekonali, ogromne fundusze wcale nie sprawiają, że życie jest łatwiejsze.
"Star Citizen" to gigantyczny projekt, biorąc pod uwagę, jak powstawał. Wszystko zaczęło się w 2012 roku, gdy nieznana szerzej firma Cloud Imperium Games zapowiedziała nowy projekt. I poprosiła graczy o wsparcie finansowe. Chodziło o masową, sieciową grę akcji, której wydarzenia rozgrywałyby się w odległej przyszłości w kosmosie. Początkowo chodziło tylko o 2 miliony dolarów - gra miała się ukazać w 2014 roku.
Projekt zaczął rosnąć jak balon, w ciągu kilku miesięcy twórcy uzbierali 9 milionów dolarów. Przez lata systematycznie fani wspierali projekt lub płacili z góry za gotową grę. Dzisiaj mówi się o ponad 150 milionach dolarów! To olbrzymia kwota. Osiągnęła nawet rekord Guinnessa w kategorii tzw. crowdfundingu. Dla porównania - stworzenie "Wiedźmina 3", oferującego olbrzymi świat, kosztowało prawie połowę mniej, bo 81 milionów dolarów (306 mln złotych).
Pomimo takiego wsparcia okazało się, że twórcy muszę wziąć kredyt. A konkretnie podległa im spółka, przygotowująca wersję gry przeznaczoną tylko dla jednego gracza - "Squadron 42". Powody? Są dwa główne. Wielka Brytania wspiera twórców gier, dzięki czemu firma Cloud Imperium otrzyma zwrot podatku. Ale dopiero pod koniec roku. Postanowili zatem wziąć pożyczkę na poczet tej kwoty.
Drugim powodem są niskie ceny funta, co jest konsekwencją m.in. opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej. Ruch firmy to sposób na optymalizację, czyli uniknięcie dodatkowych kosztów. W tym przypadku różnic między płatnościami otrzymywanymi w dolarach i euro, a funtem, w którym rozlicza się Cloud Imperium.
W sieci zaczęły krążyć plotki na temat tego, że firma ma problemy finansowe, a pożyczka była desperackim ruchem. Na szczęście pojawiło się wytłumaczenie na oficjalnej stronie internetowej. Świetnie zapowiadająca się gra ma się dobrze - i całe szczęście!