W "Diablo III" pojawia się nowa postać - Nekromanta. Testujemy, jak radzi sobie w boju
Jeśli odstawiliście "Diablo III" do kąta, wkrótce nadarzy się dobra okazja, aby odświeżyć sobie grę. Nowa postać dostarcza multum emocji i bardzo soczystej, choć mocno krwawej rozgrywki. Oto nasze wrażenia z kilku godzin spędzonych z Nekromantą.
Dostałem dostęp do wersji beta. Klasyczna kampania nie była dostępna, zagrałem w tryb przygody, gdzie swobodnie przemieszczałem się pomiędzy różnymi aktami rozgrywki i po prostu wykonywałem kolejne misje. Postanowiłem jednak zacząć klasycznie, czyli od pierwszej krainy.
Początkowo Nekromanta lub Nekromantka to postać, oczywiście, słaba. Dysponujemy prostą bojową kosą i dwoma umiejętnościami - "Bone Spikes" oraz "Bone Spear". Kości to jeden z tematów przewodnich nowej klasy, a te dwie umiejętności tak mi się spodobały, że towarzyszyły mi przez niemal cały okres grania!
Podstawowe ataki
Nekromanta świetnie radzi sobie już na starcie, bo "Bone Spikes" - podstawowy atak bohatera - jest uderzeniem obszarowym. We wskazanym punkcie wyrasta z ziemi kolczasta obręcz, który zadaje obrażenia nie jednemu, a całej grupie przeciwników. Idealne na każdym etapie gry! A jeszcze ciekawiej robi się później, gdy odblokujemy runy dla tej umiejętności. Najbardziej przypadły mi do gustu dwie - ogłuszająca wroga na sekundę bądź mrożąca go. W sytuacji natężonej walki nawet ta sekunda, kiedy wróg nie może się ruszać, bywa zbawienna.
Drugi atak, "Bone Spear", to ta silna broń, którą zawsze lubię mieć. Zadaje zwielokrotnione o kilkaset procent obrażenia jednemu konkretnemu przeciwnikowi. A wraz z odpowiednią runą przeszywa go i rani wszystkich stojących w linii za nim. "Włócznia", jak wszystkie alternatywne ataki, drenuje punkty Esencji. Te ładują nam się wraz z używaniem podstawowego ataku - wystarczy korzystać z nich na przemian, aby zachować odpowiedni balans.
Zaawansowane umiejętności
To jednak nie wszystkie atrakcje. Szybko okazuje się też, że możemy robić odpowiedni użytek z... ciał poległych wrogów. I to jaki! Po kilku zdobytych poziomach nasz Nekromanta może wysadzać zwłoki. Dosłownie! Po wcisnięciu klawisza na wskazanym, niewielkiem obszarze wybuchają wszystkie ciała. Przy starciach z pojedynczymi, mocarnymi wrogami to mało przydatne, ale idealne, gdy wokół nas zbiera się kilkadziesiąt potworów. Po położeniu trupem kilku "odpalamy zapłon", co najczęściej sprawi, że ciał na polu bitwy przybędzie, pozwalając nam urządzić wybuch ponownie i ponownie, urządzając prawdziwą łańcuchową eksplozję.
Nekromanta może zrobić także inny użytek z trupów. Kolejne umiejętności ("Corpse Lance", "Devour", "Revive") pozwalają zadać obrażenia od zwłok, pożreć je i nasycić pasek Esencji lub czasowo przyzwać miniony, które pomogą nam w walce. Wspomniana wyżej opcja jest jednak zdecydowanie najbardziej widowiskowa.
Mój nekromanta nie sprawiał wrażenia potężnego, a w jego arsenale nie dotarłem do tych naprawdę masakrujących ataków. Stąd też przydają mu się dodatkowe wzmocnienia. Pierwszym jest świetna sekcja klątw, a do mojej ulubionej należało "Decripify" - znacznie spowolnienie wrogów i obniżenie wartości ich ataku na dużym obszarze. Duży koszt esencji, ale za to efekt widoczny gołym okiem.
Drugim elementem było "Bone Armor", czyli zbroja z kości. Na całą minutę podnosi wartość ataku, a do tego wraz z czasem podnosi statystki pancerza. Fajne, ale nie odniosłem wrażenia, aby wiele zmieniało w czasie bitwy.
W grupie raźniej
Skoro Nekromanta, to muszą być także i ożywieńcy, prawda? Oczywiście, że ich nie zabrakło. Pierwszą umiejętnością jest znakomite "Command Skeletons", które przyzywa nam 7 szkieletorów. Nie są zbyt silne, ale pomocna dłoń (nawet martwa) zawsze się przydaje. Poza tym wszystko dzieje się bez zużycia Esencji. Tej ubywa dopiero, gdy odpalimy tryp aktywny i szkielety rzucą się ze wzmożoną mocą na konkretnego wroga. Poza tym świetnie odwracają uwagę od naszej osoby.
Możemy przyzwać także golema oraz "armię nieumarłych". To ostatnie to wielkie rozczarowanie. Gra kusi nas potężnym, choć krótkim atakiem obszarowym, który zadaje aż - uwaga - 12000 procent wartości naszego ataku. W rzeczywistości nie jest to wcale wiele, gdy walczymy z elitarnymi wrogami czy bossami. W dodatku odnawianie umiejętności, aby użyć jej ponownie, trwa koszmarnie długo.
Przez te ładnych kilka godzin naprawdę dobrze się bawiłem. Granie Nekromantą sprawia dużo frajdy, bo nie ogranicza się wyłącznie do klikania we wrogów, ale niezbędne jest sprawne korzystanie z umiejętności i dobieranie do nich odpowiednich run. Gdy pojawi się pełna wersja, z chęcią przejdę grę po raz kolejny! Zwłaszcza że w "Diablo III" mają pojawić się odświeżone poziomy z oryginalnego, pierwszego "Diablo"!
Cena jeszcze nie jest znana, podobnie jak data premiery. Wiadomo tylko, że rozszerzenia możemy spodziewać się w drugiej połowie 2017 roku.