W co zagrać w maju? Detektywistyczna gra z Polski i thriller sci-fi

"Strażnicy galaktyki" od Marvela to jeden z najlepszych filmów science-fiction ostatniej dekady. Do kin właśnie weszła druga część, a do rąk graczy trafia gra przygodowa. Firma Telltale specjalizuje się w tworzeniu znakomitych produkcji opartych o znane filmy, gry i seriale. Do tej pory wypuścili przygodówki na podstawie m.in. "Gry o tron", "Walking Dead" oraz "Borderlands".

W grze wcielamy się w głównych bohaterów filmu, choć w trakcie rozgrywki dostrzeżemy drobne różnice w stosunku do kinowej wersji. W przeciwieństwie do klasycznych gier przygodowych tu nie skupimy się na odnajdywaniu mnóstwa przedmiotów i łączeniu ich ze sobą. Jednym z kluczowych elementów będzie podejmowanie decyzji, które wpłyną na dalszy rozwój akcji oraz stosunki z napotkanymi w grze postaciami.

Coś dla fanów kosmicznych strategii pokroju "Master of Orion". W grze "Dawn of Andromeda" również zajmujemy się rozbudową cywilizacji w kosmosie i stoczymy epickie bitwy, ale wszystko będzie się działo w czasie rzeczywistym. W trakcie starć nie zabraknie za to opcji aktywnej pauzy, która pozwoli wydać precyzyjne rozkazy naszym jednostkom.

Co wyróżnia tytuł? Z pewnością dynamicznie zmieniająca się galaktyka, którą zamieszkiwać będą losowo generowane rasy. Oznacza to, że za każdym razem zetkniemy się z trochę innym przeciwnikiem, do którego będziemy musieli dostosować swoją strategię.

To najbardziej zaskakująca premiera maja. "Call of the Tenebrae" jest dodatkiem do polskiej gry RPG z… 2010 roku! Po aż 7 latach polskie studio Reality Pump przypomina o swojej produkcji. Lata temu ich gra zachwycała otwartym światem, pełnym ciekawych lokacji do odkrycia, a także fajnym systemem walki bronią białą i magicznymi zaklęciami.

Do powrotu ma nas zachęcić cały szereg nowości: kampania fabularna, misje poboczne, bronie i zbroje, przeciwnicy do pokonania czy zmodyfikowany system alchemii. Najbardziej jednak intryguje nowa oprawa graficzna. To może być przedsmak tego, co dostaniemy w nadchodzącej trzeciej części "Two Worlds".

Jednocześnie warto przypomnieć, że gry Polaków borykały się z różnymi problemami. Również w ostatnich latach nie poradzili sobie z dokończeniem pirackiej gry RPG "Raven’s Cry", która otrzymała fatalne noty od graczy i krytyków. Czy nowa gra zdoła odmienić złą passę?

Moda na retro-shootery, gry nawiązujące do czasów "Dooma" i "Quake’a", nie ustaje. Jeszcze w zeszłym roku mieliśmy premierę całkiem nowej części "Dooma" i stworzonego przez polskie studio "Shadow Warrior 2". Gra "Strafe" to zdecydowanie mniejsza produkcja od wymienionych, ale ma swoje atuty.

Produkcja stawia na szybką, dynamiczną i prostą akcję – jak za "starych czasów". Nie uświadczymy tu dziesiątek statystyk czy specjalnych umiejętności. Liczy się szybkie zasuwanie po przypominające kosmicznych bazach rodem z filmów sci-fi i celowanie do wroga z obżyna czy rakietnicy. Jest również duża szansa, że uruchomimy ją na naprawdę starych komputerach.

Tym, którym za mało jest polityki albo woleliby zmienić tą bieżącą, może pomóc gra „Realpolitiks”. Polityczna strategia stroni od samodzielnego sterowania armiami, a stawia na podejmowanie decyzji „zza biurka”. Oczywiście wcielimy się w rolę przywódcy nie tylko Polski, ale i każdego nowożytnego państwa.

Polscy gracze dostają w pakiecie zestaw dodatkowych scenariuszy, nawiązujących do bieżących wydarzeń, m.in. do słynnego San Escobar. Więcej o polskich akcentach politycznych w grach przeczytacie w tym artykule: