To stara, nieciekawa gra sportowa. Dziś jest warta fortunę
To pudełko znalazła teściowa autorów aukcji w sklepie typu "wszystko po 5 zł". Przekazała je dzieciom, które doskonale wiedziały, na jaki rarytas trafiła. Cena wywoławcza - 9 tys. dolarów. Ale chętnie są gotowi dać o wiele więcej.
"Stadium Events" to prosta gra sportowa, jakich wiele wychodziło 30 lat temu. Wielu graczy pamięta podobne tytuły z Pegasusa. Polegały głównie na wyżywaniu się na przycisku kontrolera - im szybciej wciskaliśmy guzik, tym szybciej biegł zawodnik. Biegom czy skokom w dal towarzyszyły przezabawne, kosmiczne wręcz dźwięki, jak wszystkim grom w czasach 8-bitów. Dziś nie da się w to grać na poważnie.
Ale bardzo na poważnie kolekcjonerzy traktują posiadanie oryginalnego egzemplarza w swoich zbiorach. To najrzadsza, sklepowa gra, jaka została wydana na konsolę NES od Nintendo. Zwłaszcza, gdy nie jest to sam kartridż, tylko pudełko z pełną zawartością. A jeśli jest nierozfoliowane, ceny z wysokich zamieniają się w astronomiczne.
Dwa lata temu "Stadium Events" zostało sprzedane na platformie aukcyjnej eBay za kwotę... 35.100 dolarów! To prawie 137 tysięcy złotych. Dziś kupujący nie są chętni do wydawania aż takich pieniędzy, ale wciąż oferują majątek. Na nowej aukcji najwyższa oferta za grę to 25.957 dolarów, czyli 100 tysięcy złotych "z groszami". Ale na zakończenie kwota można znacznie urosnąć.
Zobacz też: Fidget Spinner. Nowy hit wśród zabawek
Skąd takie znalezisko? Z lumpeksu w stanie Nowy Jork w USA, w którym szukała okazji teściowa sprzedawcy.