Teraz będzie już tylko bardziej beznadziejnie. Recenzja gry Frostpunk: Ostatnia jesień
Nadzieja umiera ostatnia – mówi powiedzenie, to prawda, jednak w grze "Frostpunk: Ostatnia jesień" koniec przychodzi szybko, a nadzieja umiera kilka razy w ciągu godziny.
Włączając grę "Frostpunk: Ostatnia jesień" przygotuj się na porażkę, na wszelki wypadek, na więcej niż jedną. Przegrasz i to prawdopodobnie więcej niż jeden raz.
"Ostatnia jesień" to dodatek do gry "Frostpunk" polskiego studia 11 bit studios. Gra z gatunku builder/manager stawia przed graczem trudne zadanie zarządzania ograniczonymi zasobami naturalnymi i mieszkańcami osady zmagającymi się z katastrofą klimatyczną. Gracz musi odpowiednio planować działania i podejmować decyzje, aby zapewnić przetrwanie małej społeczności. Początkowo mu się to nie uda. Prawdopodobnie nie uda mu się to też wiele razy później.
Podstawowa wersja gry "Frostpunk" rzuca gracza w świat skuty lodem po katastrofie klimatycznej. W tym nieprzyjaznym środowisku, wcielając się w burmistrza/przywódcę/lidera małej osady na dalekiej północy (odkryto tam złoża węgla, które dają nadzieję na ucieczkę przed lodową śmiercią) trzeba się zorganizować i zadbać o przetrwanie. Największymi wrogami są: głód, ograniczone surowce, niepokoje społeczne i zimno przed którym nie ma ucieczki.
5 minut przed północą
Dodatek "Ostatnia jesień" przenosi gracza do czasu przed katastrofą klimatyczną. Jednak temperatura wyższa o kilkadziesiąt stopni (ok 10 stopni Celsjusza, zimą spadnie ona nawet do -150 C) nie oznacza wcale sielanki. Stare problemy, czyli głód, ograniczone zasoby i niepokoje pozostają. Zimno zastąpione jest natomiast przez ciężkie i niebezpieczne warunki pracy. Twoim zadaniem, jako przywódcy, jest zbudowanie generatora ciepła, który zapewni przetrwanie, gdy temperatura spadnie.
To teoretycznie proste zadanie jest utrudnione przez schemat znany już z podstawowej wersji gry: surowców i rąk do pracy jest cały czas za mało, a margines błędu praktycznie nie istnieje. Nawet, gdy już zaczynasz sprawnie żonglować potrzebą zdobywania pożywienia, wydobywania surowców, obsługi dostaw, badania terenu, zapewnienia schronienia i budowy generatora, to nagle się okaże, że załoga magazynu zaczyna strajkować, przez co dostawy węgla zostają wstrzymane, w skutek czego pompa powietrza przestaje pracować, co skutkuje pogorszeniem się zdrowia pracowników, koniecznością wybudowania nowych placówek medycznych, odsunięciem inżynierów od innych zadań i na koniec strajkiem innych zakładów, spadkiem współczynnika nadziei i wzrostem niezadowolenia.
Planuj na 10 krów wprzód albo zgiń
Jeśli reagujesz na wydarzenia dopiero w momencie, gdy się wydarzą, to w praktyce już jest za późno i tylko dosuwasz swoje wygnanie lub śmierć całej osady. We "Frostpunku" musisz być gotowy z wyprzedzeniem na kilka sytuacji kryzysowych na raz, a "Ostatnia jesień" jeszcze bardziej tego wymaga.
Chociaż cele w "Ostatniej jesieni" są inne niż we wcześniejszych dodatkach lub "podstawce", to sama rozgrywka wygląda dokładnie tak samo. Pojawia się natomiast zupełnie nowy element w postaci dodatkowej gałęzi zarządzania osadą – prawa pracownicze. Nie zmienia to jednak diametralnie gry, bo opiera się na tej samej zasadzie, co wcześniejszy system praw, a prawa pracownicze zastępują istniejącą wcześniej gałąź "powołania".
"Z praw pracowniczych najbardziej odpowiada mi niewolnictwo"
"Ostatnia jesień" stawia gracza przed koniecznością dokonywania wyboru pomiędzy pozornym szczęściem mieszkańców (np. krótsze dni pracy, lepsze porcje jedzenia), a wydajnością pracy (dodatkowe zmiany), która ostatecznie przekłada się na realne szanse przetrwania. Gracz zdecydować się też na bardziej bezwzględny styl zarządzania, zapędzić do pracy dzieci i skazańców (jeśli tych brakuje to łatwo można zdobyć nowych aresztując przypadkowych ludzi), wprowadzić stały nadzór, w zakładach pracy umieścić strażników, a strajki kończyć użyciem siły. Jedyny koszt to wyrzuty sumienia, a jeśli te zagłuszymy, to szybko zorientujemy się, że niewolniczą pracą można uzyskać zaskakujące efekty.
"Ostatnia jesień" to obowiązkowa pozycja dla fanów "Frostpunka" i wymagających gier z gatunku city builder. Wybierając tę grę nie przejmuj się pierwszą porażką, czeka cię ich dużo więcej.