Tak, jest gra o kultowym Tsubasie na komórki!
Kto dorastał w latach 90. i miał w domu telewizor, na pewno załapał się na piłkarskie przygody Tsubasy, czyli "Kapitana Jastrzębia". Potężne strzały, niewiarygodne triki, kilometrowej długości boiska i dramaty poza murawą. Wspomnienia z dzieciństwa można teraz szybko przywołać dzięki darmowej grze "Captain Tsubasa: Dream Team".
Kto dostaje dreszczy na dźwięki rozpoczynające każdy odcinek bajki z programu Polonia 1, niech prędko uda się do sklepu Google Play albo App Store'a. "Captain Tsubasa: Dream Team" jest tam do pobrania za darmo.
Ale chwila, czy na pewno warto?
Tsubasa w akcji
Upewnijcie się, że macie Wi-Fi w zasięgu, bo na starcie apka dociągnie kilkaset megabajtów danych. Po starcia wita nas długi intro, ale niestety bez muzyczki powyżej. Zamiast tego dostajemy klasycznego dla japońskich kreskówek "epickiego rocka" oraz kilka spokojniejszych kawałków, typowych dla gier sportowych.
Na początku rozgrywamy fragment pokazowego spotkania, w którym jesteśmy bombardowani informacjami z samouczka. I bardzo dobrze, nie trzeba się niczego samemu domyślać. "Dream Team" to taktyczna gra piłkarska, w której obserwujemy tylko przesuwające się po boisku ikonki, samodzielnie je przesuwamy, wybieramy do kogo mają podać i kiedy strzelić.
Zabawa zaczyna się, gdy ktoś zajdzie naszemu zawodnikowi drogę. Wtedy dumamy chwilę na ekranie pauzy nad paroma statystykami i wybieramy, w jaki sposób minąć rywala. Do tego jest trochę kontekstowych sytuacji, w których trzeba szybko zareagować. Oczywiście każdemu ruchowi towarzyszy epicka oprawa i takież komentarze zawodników. A po meczu robimy transfery i dbamy o drużynę.
Po kwadransie spędzonym nad ekranem komórki jestem lekko zaintrygowany. Nie przeczuwam, że spędzę z Tsubasą dziesiątki godzin (co, w przypadku gier mobilnych, się zdarza), ale na pewno dam szansę. Głównie przez sentyment z dzieciństwa - też biegłem po szkole do domu, byle tylko zdążyć na kolejnych odcinek "Kapitana Jastrzębia".