Sprzedał retro grę Nintendo za 9 tys. dol., ale to i tak znacznie poniżej rekordu
Matka Scotta Amosa przez 15 lat nalegała, aby syn uprzątnął strych rodzinnego domu w Kalifornii. Kiedy wreszcie spełnił jej życzenie, udało mu się natrafić na prawdziwy skarb. Pewien fan retro gier odkupił ją za ponad 9 tys. dol. Dużo? Będziecie zdziwieni.
Gra odnaleziona przez Scotta Amosa to zaplombowana kopia gry "Kid Icarus" na konsolę NES, z 1987 roku. Okazała się być zachowana w perfekcyjnym stanie. Pudełko, na którym wciąż znajdowała się fabryczna plomba, leżało w oryginalnej torbie zakupowej z sieci JCPenney, wraz z paragonem z grudnia 1988 roku na kwotę 38,45 dol. Uwzględniając inflację, daje to jakieś 83 dol.
Znalazca postanowił jednak skonsultować się z ekspertami ds. gier wideo, którzy zasugerowali wystawienie gry na licytację w internetowym domu aukcyjnym z antykami, Heritage Auctions. Ostatecznie skończyło się na kwocie ponad 9 tys. dol. Dzisiaj za takie pieniądze, patrząc na rynek gier, w USA można kupić na przykład 30 konsol PlayStation 4 albo 150 kopii "Cyberpunk 2077".
Astronomiczna suma? Niezupełnie
Wydawałoby się, że 9 tys. dol. za starą grę to iście astronomiczna suma, ale historia zna przypadki znacznie bardziej szalone. Rekord należy do kolekcjonera, który w lutym 2014 roku zapłacił na eBayu ponad 100 tys. dol. za mocno limitowany kartridż z grą "Nintendo World Championships", w kolorze złotym.
Również ponad 100 tys. dol. wyłożył inny entuzjasta w lutym 2019 roku za legendarne "Super Mario Bros". O kwocie w przedziale 10-20 tys. słyszy się w kontekście retro gier średnio raz na kwartał. Tak więc Scott Amos nie jest żadnym wyjątkiem, co jednak tylko udowadnia, ile dla niektórych mogą znaczyć gry.