Recenzja symulatora poszukiwania złota "Gold Rush: The Game". Zmarnowana szansa polskiego studia

"Gold Rush: The Game" mogło być światowym hitem. Nie uważam, aby było to stwierdzenie na wyrost. Wystarczy spojrzeć na to jaką popularnością cieszą się symulatory rolnictwa, pociągów czy ciężarówek, aby zrozumieć, że gry z tego gatunku mają ogromny potencjał. Zwłaszcza, że "Gold Rush: The Game" oferuje nam coś nowego.

"Gold Rush: The Game" miało szanse wykorzystać popularność symulatorów na świecie
Źródło zdjęć: © Playway
Bolesław Breczko

W grze wcielamy się w poszukiwacza złota z Alaski. Zaczynamy jedynie ze szpadlem i miską do płukania złota. Gra, jak na symulator przystało, stara się oddać mozolne poszukiwanie cennego kruszcu z jak największą dokładnością. Początek, zwłaszcza dla osób, które za symulatorami nie przepadają, może być więc po prostu nudny. Kopanie ziemi i płukanie jej w strumieniu jest nudny jak… jak kopanie i płukanie ziemi.

Szczęściu pomagają twórcy gry

Dosyć szybko dostajemy dostęp do bardziej zaawansowanych technologii. W banku możemy wziąć pożyczkę, za którą kupimy pompę i płucznię. Te urządzenia znacznie ułatwią i przyśpieszą proces. Po chwili spotka nas ogromne szczęście i znajdziemy samorodek o wadze 40 uncji (to element zaprogramowany przez twórców). Dzięki pieniądzom z jego sprzedaży, możemy zainwestować w ciężki sprzęt.

Obraz
© Playway

Kupujemy koparkę, mobilną "odsiewarkę" ziemi, oddzielacz magnetytu, stół do płukania złota, potrzebne pompy, agregaty, kable, węże i masę innych, drobniejszych przedmiotów niezbędnych do rozpoczęcia poszukiwania złota na poważną skalę. Pierwszym sukcesem okazuje się umiejętne podłączenie systemu tak, aby zaczął poprawnie działać. Jeśli wszystko poszło sprawnie (pewnie nie obędzie się bez kilku kursów do sklepu po jedną, ale kluczową rzecz), to możemy zacząć kopać!

Przyjemność z kopania

Praca na koparce jest na początku trudna. Trzeba jednocześnie kontrolować ramiona, łychę i samą koparkę. Jednak po kilkunastu minutach można już nabrać sporej wprawy, a kopanie daje dziwną satysfakcję. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Po chwili złapałem "flow" i coraz więcej złotonośnej ziemi trafiało do "odsiewarki". Dzięki dodatkowym maszynom, wynajdowanie samorodków złota jest zdecydowanie szybsze od techniki z miską z wodą. Biegając z kolejnymi wiadrami patrzyłem jak mój "skarbiec" się zapełnia.

Obraz
© Playway

Świetnie się bawiłem kopiąc dziurę w ziemi. Jak w czasach dzieciństwa, kiedy kopanie dołu na działce było najlepszą możliwą zabawą. Niestety, radość z gry skończyła się dużo szybciej, niż ta z kopania dziury w ziemi nad Zalewem Zegrzyńskim. "Gold Rush: The Game" jest tak napakowana błędami, że aby czerpać z niej przyjemność, trzeba się nieźle namęczyć.

Błędów więcej niż samorodków w ziemi

Koparka blokująca się na grudce piasku, maszyny powodujące zawieszanie się gry, znikające (lub pojawiające się) złoto, miejsca, z których nie da się wyjść, pojawiające się znikąd wiadra z magnetytem, obiekty przelatujące przez samochód, problemy z wydajnością, potwornie długo wczytujące się fragmenty mapy. Błędy można wymieniać prawie bez końca. Najlepiej pokazują to wątki w internecie, w których gracze szukają pomocy z kolejnymi błędami. Dochodzi do tego, że aby w ogóle móc zagrać w grę trzeba nauczyć się grać "wokół" błędów. Wysiadać z koparki tylko na płaski terenie, nie wskakiwać na kamienie i ogrodzenie (kilka razy się na nim zaciąłem i musiałem restartować grę), nie ustawiać maszyn "pod górkę" i tak dalej.

Obraz
© Playway

"Gold Rush: The Game" powstała na licencji Discovery Channel, który produkuje program o poszukiwaczach złota, a sfinansowana została na Kickstarterze. Produkcja sprawia wrażenie wydanej zbyt szybko. Oprócz góry błędów widać to na przykładzie małego urozmaicenia świata (brak ludzi), problemów z optymalizacją (gra ma bardzo duże wymagania czego nie widać w poziomie grafiki), tragicznie zrealizowanym samouczkiem i poradnikiem.

Nie wszystko złoto...

Chociaż na początku gra daje frajdę, to szybko ją odbiera. Jej kontynuowanie, pomimo problemów, też nie daje satysfakcji. Kolejne poziomy, do których możemy rozwinąć naszą kopalnię okazują się mało wydajne, zatrudnieni pracownicy nie chcą pracować, a złota nie przybywa szybciej mimo zainwestowania dużej gotówki. Nie pozostaje mi nic innego jak podsumować grę "Gold Rush the Game" powiedzeniem: nie wszystko złoto co się świeci.

Ocena 2/5

Wybrane dla Ciebie

War Hospital. Zwiastun gry o I wojnie światowej
War Hospital. Zwiastun gry o I wojnie światowej
Barn Finders VR: The Pilot. Aukcje magazynowe w VR
Barn Finders VR: The Pilot. Aukcje magazynowe w VR
World of Warcraft. Rzadki przedmiot sprzedany za prawie 15 tys. zł
World of Warcraft. Rzadki przedmiot sprzedany za prawie 15 tys. zł
Gwiazda Call of Duty Mobile zamordowana przez kolegę. Nie miał wyrzutów
Gwiazda Call of Duty Mobile zamordowana przez kolegę. Nie miał wyrzutów
Elon Musk pisze o "Cyberpunku 2077", akcje CD Projektu idą w górę
Elon Musk pisze o "Cyberpunku 2077", akcje CD Projektu idą w górę
WoW Classic. Niezwykle rzadka broń sprzedana za równowartość 20 tysięcy złotych
WoW Classic. Niezwykle rzadka broń sprzedana za równowartość 20 tysięcy złotych
Czy Cyberpunk 2077 to gra 10/10? Moje wrażenia po 45 godzinach
Czy Cyberpunk 2077 to gra 10/10? Moje wrażenia po 45 godzinach
Recenzje Cyberpunk 2077. Ocena 7/10? Oto czym podpadła gra
Recenzje Cyberpunk 2077. Ocena 7/10? Oto czym podpadła gra
Monster Hunter. 10 sekund rasizmu w filmie może słono kosztować
Monster Hunter. 10 sekund rasizmu w filmie może słono kosztować
Dariusz Gnatowski nie żyje. "Boczek" z Kiepskich podkładał głos w grze przygodowej
Dariusz Gnatowski nie żyje. "Boczek" z Kiepskich podkładał głos w grze przygodowej
Nowe, darmowe gry w Epic Games Store. Genialny horror Amnesia i intrygująca strategia Kingdom
Nowe, darmowe gry w Epic Games Store. Genialny horror Amnesia i intrygująca strategia Kingdom
W Cyberpunk 2077 będziemy jeździli Porsche 911. Kultowy samochód przerobili Polacy
W Cyberpunk 2077 będziemy jeździli Porsche 911. Kultowy samochód przerobili Polacy