Trwa ładowanie...

Recenzja Ori and the Will of the Wisps. Przepiękna baśń, która znowu chwyta za serce

"Ori and the Blind Forest" było jedną z moich ulubionych gier na Xbox One, tym bardziej, że tytuł ten wyszedł w okresie, gdy konsola ta miała niewiele pozycji na wyłączność. Po pięciu latach powraca wyczekiwana kontynuacja "Ori and the Will of the Wisps". I robi to w wielkim stylu.

Recenzja Ori and the Will of the Wisps. Przepiękna baśń, która znowu chwyta za serceŹródło: WP.PL
d3oiqad
d3oiqad

Pierwsze Ori powstało jeszcze zanim nastąpił boom gier niezależnych w tej generacji konsol. Dlatego tytuł ten, należący w końcu do podgatunku metroidvania, wydawał się tak piorunująco świeży, a jednocześnie unikatowy od strony estetycznej.

W międzyczasie jednak mieliśmy wiele znakomitych tytułów, w tym Hollow Knighta, który podobał mi się jedynie przez pierwszych 15 godzin, ale zostawię go już jako punkt odniesienia, bo jestem w mniejszości. Ogólnie rzecz biorąc Metroidvania stała się ulubioną formułą wielu studiów indie i bez dwóch zdań mocno upowszechniła się na growym poletku, choć raczej nie spowszedniała.

Jednak niewątpliwie przed Ori and the Will of the Wisps stała trudniejsza sztuka, aby zaimponować graczom, tak jak poprzedniczka zrobiła to w 2015.

d3oiqad

Ta sama gra, większy rozmach, ale nadal świeżo

Ori and the Will of the Wisps zachowuje trzon rozgrywki, którą pokochaliśmy w "Blind Forest". Eksplorujemy więc jedną wielką krainę, która podzielona jest na wiele łączących się ze sobą odnóg. Świat przemierzamy w miarę swobodnie, a jeśli gdzieś nie możemy w danej chwili przejść, to znak, że trzeba zdobyć którąś ze specjalnych umiejętności i wrócić w późniejszym czasie.

Jeśli chodzi o nowe mechaniki rozgrywki w "Will of the Wisps" są to między innymi obszary przepełnione ciemnością, które wymagają pomocy świetlików. Przemierzanie tych mrocznych miejsc było ciekawym i klimatycznym przeżyciem. Ponadto mamy tutaj także po raz pierwszy bossów z prawdziwego zdarzenia, a więc mam na myśli bestie zajmujące cały ekran. Bo jak zapadać w pamięć to na całego, prawda?

Więcej jest również interakcji ze światem, bo napotykamy po drodze regularnie postaci. Część z nich oferuje nam zadania pobocznego, które są na tyle sprytnie wplecione, że rzadko kiedy jakiemukolwiek stworkowi odmawiałem. Co więcej, część postaci, po otrzymaniu pożądanych przez nich przedmiotów, potrafi dla nas coś wybudować, bądź zasadzić roślinki, które odmienią sposób nawigacji w danej części krainy. Pierwszego "Oriego" przemierzaliśmy raczej samotnie, tutaj natomiast świat ma swoje problemy, ale mimo wszystko tętni życiem.

d3oiqad

Zagadki zręcznościowo-logiczne są nadal świetne, a niekiedy ocierają się o poziom nietuzinkowego geniuszu, jaki możemy kojarzyć z gry "Portal". Szczególnie podobały mi się momenty, gdy musieliśmy strzelać żarem z kotła, a następnie go odbijać w powietrzu zanim trafi na osnieżony ołtarzyk, tak aby roztopić lód wokół. W "Ori and the Will of the Wisps" będziemy musieli także całkiem sporo przedzierać się pod wodą i przemykać przez naszpikowane pułapkami, obracające się koła zębate.

W grze znajdują się także całkiem zauważalne aluzje do "Hollow Knight" w postaci tzw. odłamków, które zmieniają właściwości naszych umiejętności lub ogólnie postaci Oriego w ogóle. Zdobywa się je m.in. po zaliczeniu specjalnych wyzwań przy stosownych ołtarzach, np. eliminując fale wrogów. Z czasem możemy również poszerzyć liczbę slotów na te dopałki, a przy okazji różni gracze mogą dopasować postać do swoich potrzeb.

d3oiqad

Historia, która jeszcze bardziej chwyta za serce

Fabuła Will of the Wisps to bezpośrednia kontynuacja wydarzeń "Blind Forest". Z ostatniego jajka Kuro wylęgnął się Ku, przeurocza sówka, która urodziła się ze zdeformowanym skrzydełkiem. Ori, wraz ze znanymi z pierwszej części sympatycznymi przyjaciółmi, Naru i Gumo, zajmują się wychowaniem zwierzątka, któremu chcą także pomóc w nauczeniu się latać.

Kiedy wreszcie się im to udaje, akurat w krainie Niwen nastaje przeogromny sztorm, a Ku i Ori lądują w zupełnie innych częściach Niwen. Przyjaciel naszego duszka jednak stracił zaszyte piórko i pozostał całkiem bezbronny, a naszym zadaniem jest go odnaleźć i mu pomóc. Przy okazji rozwiążemy wiele problemów trapiących Niwen. Co jednak najważniejsze, autorzy gry serwują nam poruszającą opowieść, o tym skąd się bierze w nas gniew i do czego prowadzi odrzucenie wynikające z uprzedzeń. Wątek ten jest związany z głównym antagonistą gry i jestem przekonany, że wzbudzi morze łez u graczy.

d3oiqad

Drobna cząsteczkowa i kartograficzna czkaweczka

Jeśli mam wskazać pewne słabsze elementy to będzie to niewątpliwie optymalizacja. Gra na Xbox One X przy większej ilości efektów cząsteczkowych traci zauważalnie na płynności. Nie podoba mi się również, że mapa nie działa natychmiastowo, a zamiast tego trzeba na nią czekać 1,5 sekundy. Może to niedużo, ale w takiej mocno nastawionej na eksplorację grze potrafi to z czasem nieco napsuć krwi.

W trakcie swojej przygody z nowym "Ori" doskwierał mi czasem brak stabilności w przechodzeniu z menu pauzy z powrotem do gry. Z innych mankamentów, powiedziałbym, że pewne rzeczy być może są troszkę za mało zasygnalizowane, chodzi mi między innymi o rolę ołtarzy, czy też właściwości niektórych umiejętności specjalnych. Ale, mimo wszystko, są to jednak drobiazgi.

d3oiqad

"Ori and the Will of the Wisps" to rewelacyjna Metroidvania, która zarazem ma głęboki przekaz, przepiękny styl artystyczny i pozostaje w pamięci na długo, w każdym możliwym tego słowa znaczeniu. Aż trudno uwierzyć, że takiej klasy gra kosztuje jedynie niecałe 110 zł, a daje rozrywki na dobrych 20, a może i nawet więcej godzin.

"Ori and the Will of the Wisps" dostępne jest na Xbox One, PC z Windows 10 przez Microsoft Store oraz Steam. Dostęp do gry jest również możliwy poprzez abonament Xbox Game Pass w wersji na PC oraz komputery osobiste.

d3oiqad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3oiqad
Więcej tematów