Produkcja, w której głosujesz nad każdym ruchem. Oto "Halls of Horror" - prosto z Polski
Twoje zadanie jest proste: odnajdź dwa klucze i ujdź z życiem z labiryntu. Utrudnienie? Bohaterem sterują widzowie. W oryginalne "Halls of Horror" od polskiego studia zagramy na serwisie Mixer, czyli platformie streamingowej Microsoftu.
Polska gra trafiła właśnie jako ekskluzywna oferta na nową platformę streamingową prosto od Microsoftu. Mixer jest bezpośrednią superpopularnego konkurencją dla serwisu Twitch. I choć powstał on głównie z myślą o konsolach Xbox, użytkownicy komputerów również mogą obejrzeć zmagania graczy.
Główną różnicą między najpopularniejszym portalem, który wypromował masę gamerów, a wchodzącym Mixerem, jest interaktywność. Widzowie mogą wchodzić w interakcję z prowadzącym również poprzez udział w grze, a nie tylko w ramach "donejtów" czy spamowania komentarzami w okienku obok wideo.
Głosuj, a przeżyjesz
Najlepszym i najbardziej aktualnym przykładem jest polska gra "Halls of Horror", wykonana na zamówienie Mixera przez krakowskie iFun4All. Rozgrywka jest stosunkowo prosta oraz intuicyjna. Nasza postać (jedna z czterech) zostaje zamknięta w wymyślnym domu pułapek, gdzie oprócz różnych przydatnych znajdziek, jak broń, poluje na nas morderca.
Cel jest prosty: znaleźć dwa klucze i wyjście. Ale nie jest to tak proste, jak się wydaje. Wcielamy się wraz z innymi widzami w jedną z postaci, a każdy ruch odbywa się poprzez głosowanie. Spotkanie z innymi postaciami skutkuje walką (mogą one bowiem posiadać klucz) lub ucieczką. Co do kierowanego przez AI lub streamera zabójcę, cóż, lepiej go unikać jak ognia. A jeśli zginiesz, zostaniesz przeniesiony do pokoju Mistrza Ceremonii, gdzie decydujesz, jaka akcja lub pułapka uruchomi się w danym pokoju. Słodka zemsta zza grobu!
Oczywiście produkcja punktuje zgranie, więc osoby, które po zgrupowaniu kontaktują się ze sobą, podwyższają w ten sposób swoją szansę na wygraną. A jak nie? Wtedy gra jest przyjemnie chaotyczna. Obserwowanie, czy twój głos był decydujący dla podjęcia danej akcji, jest miłą, choć lekko niepokojącą chwilą. Przez większość gry nie wiemy, jak wygląda cały labirynt.
Streamer, planszówka i tysiące widzów
Jacek Głowacki, menadżer iFuna4All, przybliżył nam proces powstawania gry, której stworzenie zajęło około 10 miesięcy.
- Na początku roku zgłosił się do nas pewien streamer, który chciał nawiązać z nami współpracę. Chodziło o stworzenie dla niego takiej gry, która będzie angażować widza na różnych płaszczyznach. W tak zwanym międzyczasie prezes Michał Mielcarek wyruszył na targi do San Francisco. Spotkał się tam z ludźmi z Microsoftu. Powiedzieli mu, że mają taką platformę streamingową, która będzie czymś więcej niż samym oglądaniem, jak ktoś gra - opisuje.
Po kilkunastu modyfikacjach i wersjach doszli do wniosku, że gra w tej formie będzie najbardziej adekwatna do platformy. Mixer ma być czymś więcej niż Twitch, bardziej angażujący widza i zacierający granicę miedzy streamerem a oglądającym.
- Model biznesowy tej darmowej gry jest z kolei oparty na płatnych, miesięcznych subskrypcjach oraz dobrowolnych "donate'ach". Ewentualne inne możliwości zarabiania są teoretyczne i mogłyby wykorzystać lokowanie produktów czy wyświetlanie reklam, ale to ewentualnie melodia przyszłości - dodaje Głowacki.
O benefitach ze współpracy z gigantem z Redmon opowiada też prezes iFun4All, Michał Mielcarek
- Co my z tego mamy? Po pierwsze pieniądze. Microsoft płaci za produkcję całości, wraz z dodatkową zawartością. Po drugie prestiż - współpraca z takim gigantem przy grze na wyłączność dla jego platformy uwiarygadnia nasze studio w oczach firm, z którymi chcielibyśmy pracować w przyszłości. Wzbudza również zainteresowanie inwestorów. Po trzecie to szansa na naukę, na rozwój, za który ktoś nam płaci. Nigdy nie zrobiliśmy gry, która wymagałaby doglądania serwera, czy choćby takiej, która oferowałaby rozgrywkę wieloosobową. A teraz już mamy to doświadczenie. Mógłbym wymieniać dalej - pisze dla WP Gry Mielcarek.
- Mamy otwarte drzwi do dalszych rozmów z Microsoftem. Mogliśmy zaryzykować produkcję gry planszowej, ponieważ Halls of Horror jest zaprojektowane jak planszówka. Spędziliśmy trzy dni bawiąc się doskonale przy papierowym prototypie zanim w ogóle napisaliśmy linijkę kodu, co utwierdziło nas w przekonaniu, że robimy dobrą grę. Do tego dochodzi oczywiście satysfakcja z pracy przy fajnym projekcie, co pozytywnie buduje atmosferę w zespole. Jest sporo plusów tej współpracy - dodaje.
Obecnie wiadomo, że iFun4All jest chętne kontynuować współpracę z Microsoftem na platformę Mixer. Dzień otwarcia, ponad sześć tysięcy widzów jednocześnie i zebranie łącznie prawie 70 tys. oglądających w ciągu pierwszych kilku godzin to zdecydowanie oznaka, że gra się przyjęła.
Jakim typem gracza jesteś? Preferujesz klasyczne produkcje dla jednego gracza czy uważnie śledzisz esport? Wypełnij nasz quiz!