Trwa ładowanie...

"Planescape: Torment: Enhanced Edition" – nowy makijaż kultowej gry fabularnej

Legenda RPG powraca. Znakomita gra z czasów "Baldur's Gate" dostała porządnie odświeżoną grafikę. Do tego zagramy w nią z oryginalnym polskim dubbingiem na współczesnych komputerach, tabletach i smartfonach.

"Planescape: Torment: Enhanced Edition" – nowy makijaż kultowej gry fabularnejŹródło: Black Isle Studios/Beamdog
d3v6axj
d3v6axj

Po wydaniu ulepszonych edycji gier "Baldur’s Gate", "Baldur’s Gate II" i "Icewind Dale", studio Beamdog wzięło na tapetę ostatni z wymagających odświeżenia tytułów napędzanych silnikiem Infinity Engine – kultowego "Tormenta".

Tak jak w przypadku poprzednich tytułów restaurowanych przez Beamdog, przy "Planescape: Torment: Enhanced Edition" nacisk położono na kosmetykę – nie jest to przygotowana od podstaw, odnowiona gra, a jedynie swoisty „makijaż”, za sprawą którego wygląda lepiej na nowoczesnych komputerach i jest wygodniejsza w obsłudze. Do najważniejszych zmian wprowadzonych w edycji należy dodatkowa korekta tekstu i poprawki, dzieki którym fabuła jest bardziej spójna (odpowiada za nie Chris Avellone, główny projektant oryginału). Dodano także obsługę wysokich rozdzielczości oraz szereg nowych opcji graficznych i usprawnień interfejsu.

Black Isle Studios/WP
Źródło: Black Isle Studios/WP

Poza podbitą rozdzielczością samej gry najbardziej cieszy ostra, czytelna czcionka wyświetlana podczas rozmów z ekscentrycznymi postaciami zamieszkującymi świat gry, a także możliwość wybrania jej wielkości. Powraca też lubiana przez graczy, wprowadzona już w "Baldur’s Gate: Enhanced Edition" możliwość płynnego przybliżania i oddalania obrazu z użyciem kółka myszy. Dodano także opcję zwiększania liczby wyświetlanych w ciągu sekundy klatek animacji. Efekt? Zauważalne przyspieszenie całej rozgrywki. Niestety, ze względu na specyfikę silnika gry, prowadzi to do utraty synchronizacji dźwięku z obrazem w przerywnikach filmowych i rozjazdów między animacją rzucanego czaru a momentem, w którym zaklęcie uderza.

Black Isle Studios/Beamdog
Źródło: Black Isle Studios/Beamdog

Pojawiła się też opcja podświetlania wszystkich interaktywnych obiektów na ekranie, możliwość włączenia specjalnych otoczek wokół postaci, dzięki którym nie zlewają się one z tłem, kiedy kamera jest oddalona. Są wreszcie drobne smaczki, takie jak płynne przejścia między odwiedzanymi lokacjami czy czarno-biały filtr obrazu w momencie włączenia aktywnej pauzy. Wszystko to można oczywiście wyłączyć i cieszyć się grą bez dodatkowych bajerów.

Black Isle Studios/WP
Źródło: Black Isle Studios/WP

"Planescape: Torment: Enhanced Edition" cieszy oczy zdecydowanie bardziej niż ulepszona edycja "Baldur’s Gate". Pomijając dodane efekty graficzne, obraz jest po prostu ostrzejszy, a przygotowane z niezwykłą starannością miejsca wyglądają imponująco w rozdzielczości FullHD czy nawet 4K. Irytować może jedynie smużenie obrazu zauważalne przy szybkim przesuwaniu kamery. Docenić można za to świetną, rodzimą wersję językową z Wiktorem Zborowskim, Gabrielą Kownacką i Adrianną Biedrzyńską – Beamdog dopiął wszystkich formalności i znany z oryginału, polski dubbing dostępny jest w ulepszonej wersji gry od momentu premiery.

Black Isle Studios/WP
Źródło: Black Isle Studios/WP

Wiele pozytywnych zmian pojawiło się w samym interfejsie. Jest dużo bardziej przejrzysty, lepiej zagospodarowany i wygodniejszy niż w oryginalnej wersji. Zniknęło na przykład irytujące koło wyboru czynności. Do do tego wygląda po prostu elegancko, w przeciwieństwie do potworka z ulepszonej edycji "Baldur’s Gate". Szkoda tylko, że animowane portrety postaci nadal wyświetlane są w niskiej rozdzielczości. Pojawiło się za to kilka nowości, jak choćby ekran samouczka tłumaczący działanie wszystkich przycisków interfejsu czy możliwość automatycznego zebrania leżących w pobliżu przedmiotów. Zupełnie zniknęły też ekrany ładowania – można więc w pełni zanurzyć się w niezwykłym świecie gry.

Black Isle Studios/Beamdog
Źródło: Black Isle Studios/Beamdog

A zanurzyć się warto, bo "Planescape: Torment" to jedna z najciekawszych komputerowych gier fabularnych, jakie kiedykolwiek powstały i dziś bawi tak samo dobrze, jak osiemnaście lat temu. Pierwsze skrzypce gra oczywiście intrygująca, zagmatwana fabuła, nietuzinkowi bohaterowie i ściany przyjemnie napisanego tekstu do przeczytania. Mechanice rozgrywki opartej na zasadach systemu AD&D również trudno odmówić uroku. Jest przemyślana, dobrze zrealizowana i intuicyjna, choć nie prowadzi za rączkę, jak mają to w zwyczaju robić dzisiejsze produkcje. Tu trzeba uważnie czytać dialogi i próbować pchać fabułę do przodu na własną rękę, a nie podążać za znacznikami na mapie, wycinając w pień wszystko, co spotka się na swej drodze. Nie jest to gra dla osób zabieganych, ceniących wysokie tempo rozgrywki i epickie sceny – historia Bezimiennego rozwija się powoli, a docenić ją można tylko, jeśli się w nią wsiąknie.

Testowaliśmy wersję przeznaczoną na PC. Jest jednak dość droga. Zapłacimy za nią aż 20 dolarów (ok. 80 zł). Warto dodać, że "Planescape: Torment: Enhanced Edition" pojawiła się też na smartfonach i tabletach. Nie mieliśmy jednak okazji sprawdzić, jak gra radzi sobie na sprzętach mobilnych.

Rafał Kurpiewski

d3v6axj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3v6axj
Więcej tematów