Nintendo zbija majątek na grach mobilnych. Już przeszło miliard dolarów dla Japończyków
Według ostatniego raportu Nintendo przekroczyło kamień milowy w przychodach z gier mobilnych. Smartfony i tablety wygenerowały tak duże pieniądze głównie dzięki jednej grze Japończyków.
Według raportów, przytłaczającą ilość pieniędzy gracze wydawali przy okazji Fire Emblem Heroes. To aż 656 milinów dolarów, czyli prawie 66 proc. z całej sumy. Poza czterema innymi pozycjami (Animal Crossing: Pocket Camp, Dragalia Lost, Mario Kart Tour, Super Mario Run), na które użytkownicy wydali od 76 do 131 milionów dolarów, procentowy udział pozostałych był marginalny.
W końcu czym jest 4,8 miliona z Dr. Mario World przy chociażby 123 milionom wydatków graczy w Dragalia Lost, a tym bardziej Fire Emblem Heroes. Statystyki przytaczane w raportach Sensor Tower, tyczą się zarówno Apple App Store jak i Android Google Play.
Ciekawe, że kultowy hydraulik Mario wcale nie generował tak dużo pieniędzy dla Nintendo, nawet mimo obecności w kilku tytułach, a nie tylko jednej produkcji. Tym bardziej, że Super Mario Run jest wciąż najchętniej pobieraną grą na smartfony i tablety stworzoną przez Nintendo.
Nintendo z największymi zyskami w Japonii i USA
Japończycy są popularni głównie na swoim rodzinnym rynku i w USA. Przychody z tych dwóch krajów były zdecydowanie największe. Z kraju kwitnącej wiśni pochodzi ponad połowa, czyli 581 milionów dolarów. Za to z USA całkiem pokaźne 316 milionów. Dalsze kraje zarobiły dla Nintendo łącznie mniej więcej 200 milionów dolarów.
Cóż, jeszcze raz trzeba zaznaczyć rolę Fire Emblem Heroes. Nintendo musiało świetnie zaprojektować model monetyzacji w tej grze. Jej pobrania stanowią tylko 4 proc. z całości, choć zarobiła więcej niż połowę wszystkich pieniędzy. Zupełnie odwrotnie niż Mario Kart Tour, które stanowi 54 proc. pobrań gier Nintendo, ale mniej niż 8 proc. przychodów.