Minecraft Dungeons – nie daj się zwieść pozorom, to świetny hack’n’slash!
Można odnieść wrażenie, że gatunek szeroko pojętych dungeon crawlerów, a zatem gier skupiających się na eksploracji generowanych proceduralnie podziemi, wycinaniu w pień wrogów i zbieraniu różnych fantów, przeżywa w ostatnich latach renesans. Warto tu wspomnieć sukces takich produkcji, jak Darkest Dungeon czy świetne Children of Morta. Nie oznacza to jednak, że gatunek ten nie ma także nieco lżejszych i mniej mrocznych odsłon adresowanych także do bardziej „casualowych” graczy.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Nie oceniaj książki po okładce
Dla wielu graczy pierwszym skojarzeniem z grą, w której przemierzamy podziemne labirynty, w których gęsto od wrogo nastawionych mieszkańców, będzie rzecz jasna Diablo. Blizzard jednak nie ma w ostatnich latach najlepszej passy – dla wielu trzecia odsłona zbyt odbiegła od kultowego Diablo II, zaś na czwartą część musimy jeszcze zaczekać. Być może oczekiwania umili gra, która z pozoru różni się od Diablo wszystkim, a w praktyce może się okazać ciekawą propozycją dla każdego fana gatunku hack’n’slash. Zapewne niewielu z Was spodziewa się, że tak można opisać… Minecrafta!
Chodzi rzecz jasna nie o klasycznego Minecrafta, w którego zagrywają się miliony, ale o wydany niedawno spin-off, czyli Minecraft Dungeons. Co ciekawe, produkcja diametralnie różni się nie tylko od samego Minecrafta.
Dzieli ją także kilka ważnych różnic z typowymi przedstawicielami swojego gatunku. Przede wszystkim nie znajdziemy tu systemu podziału postaci na klasy, zaś cała customizacja protagonisty wprowadza się w zasadzie do… wyboru tekstury, jaka nałożona zostanie na prostopadłościany tworzące postać. Tak, podobnie jak w Minecrafcie, nie uświadczymy tu choćby śladu krągłości i cały świat składa się z bloków.
Ile Diablo jest w Minecrafcie?
Można jednak odnieść wrażenie, że na tym podobieństwa z Minecraftem się kończą. Bo o ile Minecraft Dungeons swoją oprawą graficzną budzi jednoznaczne skojarzenia, tak gejmplejowo nie znajdziemy tu żadnego z kluczowych elementów oryginału – nie ma otwartego świata, eksploracji, budowania czy zbierania surowców. Zamiast tego otrzymujemy nieskomplikowaną fabułę i lochy do ograbienia. A w nich pełno wrogów, również bossów, pułapek, nieskomplikowanych łamigłówek oraz, rzecz jasna, skarbów. Trzeba przyznać, że nie brzmi to na Minecrafta, w którego zagrywają się przede wszystkim młodsi gracze, prawda?
Jak wspomniano, Minecraft Dungeons od typowego przedstawiciela gatunku różni brak systemu klas. Nie oznacza to jednak, że gra nie pozwala na budowanie własnej postaci. Wraz z postępami w rozgrywce będziemy bowiem odkrywać kolejne umiejętności i awansować na kolejne poziomy, a z czasem – zdobywać dodatkowe skille i doskonalić odnajdywany w skrzyniach sprzęt. Co ważne, elementy cRPG zostały zredukowane absolutnie do minimum – nie znajdziemy tu bowiem rozbudowanego drzewka rozwoju postaci, gdzie doskonalić można kolejne parametry.
Zamiast tego wykorzystano mechanikę, która świetnie sprawdziła się w switchowej Zeldzie –siłę naszego „builda” determinuje ekwipunek. Do dyspozycji gracza jest ponad dwadzieścia broni różnych rodzajów – m.in. sztylety, miecze, łuki, kusze, topory czy młoty. Jak nietrudno się domyślić, niektóre z nich wykorzystać będziemy mogli tylko w zwarciu, podczas gdy z użyciem innych możemy razić wrogów na odległość. Nie mniej ważne niż bronie będą różnego rodzaju zbroje oraz artefakty, dzięki którym uzyskamy specjalne moce, jak np. blokowanie wrogów, przywoływanie pomocników czy tymczasowa niewidzialność.
Lochy nie tylko dla jednego gracza
Minecraft Dungeons to gra, która może podobać się nie tylko ze względu na kampanie dla jednego gracza, ale także za sprawą trybu wieloosobowego. Dostępny jest zarówno lokalny tryb kooperacyjny, jak i multiplayer, w którym z innymi gramy przez Sieć. W pierwszym wystarczy podłączyć drugi kontroler, a gdy postaci się od siebie oddalają, rozgrywka płynnie przechodzi w tryb dzielonego ekranu. W sieci lochy zwiedzać możemy maksymalnie z czterema innymi graczami. Wówczas pojawiają się takie możliwości, jak uzdrawianie poległych kolegów (gracz ma na to 30 sekund od ich porażki), zaś każdy otrzymuje własne znalezione przedmioty. Aktualnie rozgrywka sieciowa możliwa jest tylko pomiędzy graczami na tej samej platformie, jednak w przyszłości ma się także pojawić cross-play.
Podczas rozgrywki zwiedzimy lochy na dziesięciu (dziesięciu, licząc tutorial) różnych poziomach, w których znajdziemy ponadto dodatkowe, ukryte lokacje. Nie zabrakło bagnisk, lasów, kopalni czy nawiedzonych świątyni. Labirynty przemierza kilkadziesiąt rodzajów wrogów – od podstawowych zombiaków, przez ożywione szkielety, pająki, golemy, a na wiedźmach i geomantach kończąc. Napotkamy także wspomnianych bossów, z którymi walka będzie wymagała od gracza większego zaangażowania. Słowem – zestaw typowy dla gatunku hack’n’slash. Różnicą będzie natomiast przedstawienie walk umocowane głęboko w stylistyce Minecrafta – nie znajdziemy tu rzecz jasna kałuży krwi, których pełno było choćby w Diablo II.
Kanciaste podziemia to świetna rozrywka!
Skoro jesteśmy już przy kwestii tego jak prezentuje się rozgrywka, to warto poświęcić więcej uwagi oprawie graficznej. Jak wspomniano, całość bazuje na blokach znanych z Minecrafta, akcję obserwujemy z rzutu izometrycznego. Nie można jednak powiedzieć, że Minecraft Dungeons nic do tej konwencji nie wnosi. Wręcz przeciwnie – w grze napotkamy elementy grafiki, które przyczyniają się do budowy jej. Jak przystało na dungeon crawlera, podziemia są spowite mgłą, częściej mamy tu do czynienia z ciemnością, ale nie można powiedzieć, by oprawa była mroczna. Na plus można zaliczyć efekty świetlne, które w zasadzie w niewielkim tylko stopniu występują w podstawowym Minecrafcie. Konwencja jest zatem specyficzna, ale z całą pewnością może się podobać. Zwłaszcza że Minecraft Dungeons ma w kwestii grafiki sporą wartość dodaną w stosunku do oryginału, a przy tym wciąż ma relatywnie niskie wymagania sprzętowe, które pozwolą uruchomić grę niemal na każdym sprzęcie.
Na przykładzie Minecraft Dungeons widać, że franczyza przechodzi nietypową ewolucję. Zamiast pracy nad kolejnymi częściami, studia pracujące dla Microsoftu oferuje nam odmienne gatunkowo spin-offy, czego przykładem już wcześniej było Minecraft Earth wykorzystująca rozszerzoną rzeczywistośc. Niewykluczone, że jest to dopiero początek drogi i wkrótce ujrzymy inne produkcje, które w jakimś stopniu, być może tylko stylistycznie, będą nawiązywać do oryginału, lecz będą stanowiły de facto całkowicie inną grę adresowaną do innych graczy.
Taki właśnie jest Minecraft Dungeons – choć charakterystyczna oprawa może się kojarzyć z grą uwielbianą przez młodszych graczy, to tak naprawdę satysfakcję z niej czerpać będą starsi, którzy spędzili całe dnie, ogrywając obie części Diablo w epoce kafejek internetowych. Zwłaszcza że gra, jak przystało na porządnego dungeon crawlera, potrafi być wymagająca. Produkcja jest dostępna w ramach Xbox Game Pass Ultimate, gdzie dostęp można uzyskać zarówno do wersji pecetowej, jaki i kierowanej na konsolę Xbox One.
Partnerem materiału jest Euro-net
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.