Korzystasz z Google Maps? Nie zdziw się, że zobaczysz tam Wally'ego w pasiastym swetrze
Google Doodles to już w zasadzie codzienność. Okolicznościowe motywy i filmiki na głównej stronie Google'a pojawią się regularne. Wariacje na podstronie z mapami to jednak domena 1 kwietnia i Prima Aprilis. W tym roku - to nie żart - możemy pograć sobie w kultowe "Gdzie jest Wally?".
Jeśli od kilku dni nie wchodziłeś na stronę Google Maps, po pierwszym wyszukiwaniu strona powinna ci zaproponować grę. W innym wypadku wystarczy kliknąć w rozwijane Menu w lewym górnym rogu (tak, jest przyozdobione czapką z pomponem) i wybrać opcję "Udostępnienie lokalizacji - Gdzie jest Wally? Zagraj w grę". Nie do końca rozumiem, o co chodzi z udostępnieniem lokalizacji, bo póki co gra losowała mi wszystkie możliwe rejony świata, tylko nie te z Polski.
A na czym polega sama gra? Cóż, trzeba po prostu... znaleźć tytułowego "Wally'ego", w angielskiej wersji znanego jako Waldo. Podróżnik w czapce i pasiastej bluzie jest zawsze dobrze ukryty na zdjęciu z tłumem turystów czy przechodniów. Jeśli jednorazowe wytężanie wzorku nie stanowi problemu dla ciebie, do odnalezienia jest też czwórka jego kumpli.
Na tym poziomie, niestety, wymiękłem
Przerażonych wizją grania w "gry komputerowe" uświadomię, że "Gdzie jest Wally" to maja ponad 30 lat zabawa z zeszytów z obrazkami. Nie wiem, kiedy dotarła do Polski, ale na pewno widziałem ją w książeczkach jeszcze w latach 90. Nie straciła swojej delikatnej magii do dziś. Wally ma "pomieszkać" na Google Mapsach przez cały następny tydzień.