Jedna z największych tajemnic gier wideo rozwiązana!
"Dooma" zna prawie każdy gracz. Ale nikt nie wie, kim jest słynny komandos z okładki. A raczej - nikt nie wiedział. Teraz tajemnicę postanowił wyjawić John Romero, jeden z twórców gry.
Doomguy - tak zwykło się określać kosmicznego żołnierza, który walczył z zastępami potworów i piekielnych demonów w serii "Doom". Imię pozostało nieznane, ale teraz wiemy, kto wcielił się w postać wojownika z okładki gry. Historię opowiedział na swoim blogu sam John Romera.
Wszystko działo się w trakcie przygotowywania do stworzenia głównej grafiki "Dooma". Zatrudniono specjalnego modela, który z gołym torsem pozował do zdjęć i szkiców. Romero miał w głowie specyficzną pozę. Wyobraził sobie, że główny bohater stoi na wzgórzu i strzela do hord, które próbują się do niego dorwać.
- Pozował przez 10 minut, ale nie widzieliśmy niczego, co wyglądałoby spoko na okładce. Mówiłem modelowi, co ma robić, ale on nie widział tej scenki, którą sobie wyobraziłem - wspomina John Romera na swoim blogu. - Wkurzyłem się, zrzuciłem T-shirt i powiedziałem mu, żeby oddał mi broń, zszedł na dół i złapał mnie za rękę jak potwór. Wycelowałem i krzyknąłem do Dona, ilustratora "Dooma": Właśnie o to mi chodziło! Don pstryknął kilkanaście zdjęć, ale uznaliśmy to z łapaniem ręki za najlepsze - kontynuuje na blogu Romero.
Zagadka Doomguya została wyjaśniona - to sam John Romero! Warto przypomnieć, że przy tworzeniu drugiej części autorzy postanowili umieścić postać Johna w grze. A przynajmniej jego głowę... wbitą na pal. Był to element sekretnego pokoju na koniec gry.
John Romero