Half-Life: Alyx z pierwszym wideo. Zapowiada się porządne doświadczenie VR
Gra i doświadczenie zarazem. Half-Life: Alyx został przetestowany przez jedno zachodnie medium. Zwykle gry VR są duże, ale na siłę w wirtualnej rzeczywistości. Albo pełne dobrej zabawy, ale małe. Nowy Half-Life wydaje się łączyć dobre cechy.
Kilka większych tytułów wyszło na VR lub było przez fanów nieoficjalnie dostosowanych do VR trochę na wyrost. Gry tego typu powinny być od początku projektowane pod wirtualne doznania. Produkcji takich jak np. Doom VR jest mało, a to często i tak nie bardzo długie, tak pełne gry.
Świetnie bawimy się w malutkich "klikadełkach" (czy raczej "wirtuadełkach"), ale to bardzo podstawowe produkcje jak "postrzelaj i pookręcaj się" albo "pomanipuluj obiektami". Mniej growego mięcha, samo "doświadczenie VR".
Duży tytuł dobry w VR
Niedawna zapowiedź Half-Life: Alyx zdaje się pokazywać grę dojrzałą i rozbudowaną, a mimo to dobrze wpasowującą się do rozgrywki w VR. Takie też wnioski można wysnuć po obejrzeniu materiału zagranicznego twórcy Adam Savage’s Tested, którzy został zaproszony przez Valve do ogrania produkcji.
Kilka godzin spędzonych w VR i nie było spodziewanych efektów ubocznych. Nawet mimo pierwszego założenia hełmu VR przez ponad półtorej godziny. Gra nie nudziła ani nie powodowała znużenia. Szkoda tylko, że nie dostaliśmy typowego zapisu rozgrywki. Więcej tu rozmów i wygłaszania przeżyć niż pokazywania ekranu z grą. Nie mniej warto spojrzeć na nowe wideo z Half-Life: Alyx.
To nie Half-Life 3, ale czekać warto
Z ciekawostek można jeszcze dodać, że nie ma ostatniego atrybutu Gordona Freemana – gravity guna – ale jest jego zastępstwo. Rękawice Alyx działają na nieco podobnej zasadzie, więc pewnie też będą sprawiać frajdę fanom serii. Premiera tytułu już w marcu 2020 roku. Do użytkowania produkcji niezbędne będą gogle VR od Valve, HTC, Oculusa czy systemu Microsoft.