Gry z serii "Wiedźmin" to same kasowe hity. Licencja od Sapkowskiego kosztowała bardzo mało
Twórcy "Wiedźmina" niedawno chwalili się, że sprzedali aż 25 milionów egzemplarzy gier z całej serii. W porównaniu z tym, co zarobili, koszt praw do użycia wiedźmińskiej marki kosztował ich grosze.
35 tys. złotych. Tyle kosztowała licencja udzielona przez Andrzeja Sapkowskiego fimie CD Projekt Red. Chodzi o prawa do wydania gier opartych o twórczość pisarza, a konkretnie o wiedźmińską sagę i opowiadania. Tak przynajmniej wynika z wypowiedzi Andrzeja Zielińskiego (komentarz pod wpisem), jednego z pierwszych kierowników projektu przy grze "Wiedźmin". Skąd tak zadziwiająco mała kwota? Pisarz już wcześniej mówił o tym jasno.
- Byłem na tyle głupi, że od razu sprzedałem prawa - mówił pisarz w rozmowie z Eurogamerem - Zaoferowali mi procent od zysków, ale powiedziałem, że żadnych zysków nie będzie, że chcę pieniądze teraz! (...) To było głupie. Byłem na tyle głupi, że zostawiłem wszystko w ich rękach, ponieważ nie wierzyłem w ich sukces. Ale kto mógł przewidzieć taką popularność? Ja na pewno nie.
Kropla w morzu
35 tys. złotych na początku XXI wieku przy uwzględnieniu inflancji daje nam kwotę ok. 60 tys zł. Gdyby skończyło faktycznie skończyło się na jednej grze, ciężko byłoby mówić o wpadce. Tymczasem już "Wiedźmin 2" zyskał szerszą uwagę zachodnich graczy, a trzecia część stała się międzynarodowym hitem i jedną z najlepszych gier wszech czasów. Łącznie trylogia wideo sprzedała się w liczbie 25 mln egzemplarzy. Tylko w zeszłym roku CDP Red odnotował przychody rzędu 584 mln złotych. Zatem kwota, którą zainkasował Sapkowski, to kropla w morzu zysków twórców gier.
Warto dodać, że znany pisarz sprzedał prawa do zrobienia gry jeszcze jednej firmie. W 1998 roku licencję kupiło polskie Metropolis Software. W tym przypadku Sapkowski wyszedł na plus - gra w zapowiadanej formie w ogóle się nie ukazała. Dopiero po latach ukazała się jako... gra smsowa na komórki.